50-latek, który kocha tańczyć [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Katarzyna Śleziona-Kołek

50-latek, który kocha tańczyć [ZDJĘCIA]

Katarzyna Śleziona-Kołek

Jarosław Rejczak ma 50 lat, a w tańcu nie ma sobie równych. Wyróżnia go wiek i umiejętności.

Jarosław Rejczak ma 50 lat, a w tańcu nie ma sobie równych

Jarosław Rejczak ma 50 lat, jest nadinspektorem w Okręgowym Urzędzie Górniczym w Rybniku, który bez tańca nie wyobraża sobie życia. Gdy pląsa na parkiecie, zapomina o pracy i problemach dnia codziennego. Jego pierwszą fascynacją był taniec towarzyski, w którym partneruje mu żona Irena. Niedawno pokochał również salsę, którą wytrwale trenuje w formacji tanecznej, działającej przy Szkole Tańca Movimento w Żorach. Wyróżnia się na tle innych tancerzy dwudziesto i trzydziestolatków, bo mógłby być ich... ojcem. Niedawno obchodził „abrahama”, ale kondycji można mu pozazdrościć.

- Taniec to radość, odskocznia od pracy, powietrze, bez którego nie da się żyć. Taniec otwiera, daje energię i zapewnia kondycję - mówi Jarosław Rejczak, którego spotykamy podczas niedzielnych zajęć grupy Estrellas de Movimento, działającej przy Szkole Tańca Movimento w Żorach. Trudno wypatrzeć na parkiecie pana Jarosława. Szczupły mężczyzna, z którego twarzy nie sposób wyczytać, że ma już pięć dekad na karku. Gdy zaczyna tańczyć, skupienie, ale i radość nie schodzą z jego twarzy. To fakt, w tańcu pan Jarosław czuje się jak ryba w wodzie, w tańcu potrafi się całkowicie zatracić. Trudno się dziwić, to przecież jego pasja.

Na zajęcia grupy Estrellas de Movimento, która specjalizuje się w pokazach salsowych, uczęszcza dwa razy w tygodniu. Ponadto, raz w tygodniu uczestniczy w zajęciach grupy salsa - hobby wraz z żoną Ireną, która na co dzień pracuje jako przedszkolanka w Przedszkolu nr 11 w Czerwionce-Leszczynach.

- Jesteśmy najstarszymi uczestnikami zajęć tanecznych w żorskiej szkole tańca. U nas wszystko jest poukładane: praca i pasja. Taniec daje nam dużo radości i doskonale na nas wpływa. To dla mnie pewien rodzaj terapii ruchowej, który pomógł mi wyleczyć schorzenia kręgosłupa. Taniec okazał się najlepszym lekarstwem. Poza tym taniec odmładza - przyznaje Jarosław Rejczak, który czuje na sobie spojrzenia równolatków, którzy zazdroszczą mu kondycji. Chcemy z żoną tańczyć tak długo, jak długo będzie to możliwe - dodaje pan Jarosław, który na wagę też nie może narzekać. - Wagę od lat utrzymuję taką samą, a dobrego jedzenia, zwłaszcza potraw kuchni śląskiej serwowanej przez małżonkę, sobie nie odmówię - mówi nasz tancerz.

Najpierw był taniec towarzyski

Zanim pan Jarosław z żoną rozpoczęli przygodę z salsą, uczestniczyli w zajęciach tańca towarzyskiego. Od kilku lat trenują również w formacji tanecznej LaVolta, działającej przy Wiejskim Domu Kultury w Szczejkowicach. Niedawno małżonkowie występowali m.in. podczas obchodów 50-lecia nadania praw miejskich Czerwionce-Leszczynom oraz w widowisku tanecznym „Najtrudniejszy pierwszy krok” w Centrum Kulturalno-Edukacyjnym w Czerwionce-Leszczynach.

Przygodę z tańcem małżonkowie rozpoczęli około 15 lat temu. Wszystko zaczęło się od córki Martyny, która pokochała taniec orientalny. - Zawożąc córkę na zajęcia taneczne do szkoły tańca w Gliwicach, postanowiliśmy wykorzystać okazję i zapisaliśmy się po raz pierwszy, na zajęcia taneczne w tej samej szkole. I tak powoli zaczęła kiełkować nasza miłość do tańca i trwa do teraz - opowiada Jarosław Rejczak.

Małżonkowie cieszą się ze wspólnej pasji. - Razem tańczymy, poświęcamy czas sobie. Nie mijamy się w domu. Najpierw to była próba posmakowania i sprawdzenia się w tańcu, a teraz uczestnictwo w zajęciach traktujemy jako świetną zabawę i oderwanie się od rzeczywistości dnia codziennego - mówią małżonkowie, którzy niedawno tańczyli wraz z grupą Estrellas de Movimento podczas nagrywania teledysku „Silesia tiene sabor” Ediego Sancheza, wirtuoza gitary basowej, muzyka pochodzący z Kolumbii, ale od lat związanego z Żorami.

Ulubione tańce naszej tanecznej pary? - Wszystko zależy od nastroju. Gdy mamy ochotę na standard, to tańczymy standard, a innym razem salsę lub np. sensualną bachatę – mówi pan Jarosław.

Najlepszą partnerką w tańcu dla pana Jarosława jest jego żona. W młodości nie miał większej styczności z tańcem, choć lubił oglądać filmy muzyczne, taneczne, jak np.: “Gorączka sobotniej nocy”, “Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera” czy „Dirty Dancing”. Pan Jarosław przyznaje, że wówczas był zafascynowany tańcem Johna Travolty i muzyką zespołu Bee Gees.

Zdjęcia: Katarzyna Śleziona-Kołek i archiwum prywatne; film: Katarzyna Śleziona-Kołek

Katarzyna Śleziona-Kołek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.