Andrzej Baturo. Takich zdjęć, jak on, nie robił wtedy nikt

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Baturo
Arkadiusz Gola

Andrzej Baturo. Takich zdjęć, jak on, nie robił wtedy nikt

Arkadiusz Gola

Na cmentarzu w Bielsku-Białej pożegnaliśmy niedawno Andrzeja Baturę. Wspaniałego artystę, którego fotoreportaże przeszły do historii klasyki dokumentu lat 60 i 70 ubiegłego wieku. Urodził się 16 maja 1940 w Wilnie. Jego matką była nauczycielką (uciekła z Krakowa do Wilna tuż po wybuchu wojny), ojciec był oficerem Wojska Polskiego (uniknął aresztowania, w okresie okupacji ukrywał się i działał w podziemiu). W 1945 roku Andrzej Baturo wraz z matką zamieszkał w Olsztynie, po pewnym czasie dołączył do nich ojciec.

Andrzej Baturo. Takich zdjęć, jak on, nie robił wtedy nikt
Andrzej Baturo

Po ukończeniu szkoły średniej wyjechał do Warszawy na studia na Wydziale Chemii UW. Przerwał je po niedługim czasie i wrócił do Olsztyna. Po powrocie pracował jako dziennikarz "Głosu Olsztyńskiego" oraz pisma "Nasza Wieś", jednocześnie fotografował (był współzałożycielem Warmińsko-Mazurskiego Towarzystwa Fotograficznego). W tym czasie nawiązał współpracę z tygodnikiem "itd". Na początku lat 70. otrzymał propozycję etatu fotoreportera w tygodniku "Na Przełaj" w Warszawie. Pracował kolejno jako fotoreporter w tygodnikach "Polityka" i "Razem". Przez cały okres pobytu w stolicy współpracował z "itd" (przyjaźnił się z kręgiem fotografów skupionych wokół pisma). W tym czasie powstały jego najbardziej znane cykle o polskim społeczeństwie "Akcja bimber", "Przysięga", "Zostać żołnierzem", "Pijana Polska".

Zdzisław Pietrasik, publicysta, szef działu kultury tygodnika „Polityka”, niegdyś dziennikarz, a następnie szef „itd” tak wspomina tamte czasy:

Andrzej Baturo. Takich zdjęć, jak on, nie robił wtedy nikt
Andrzej Baturo

– „Najstarsi Polacy być może pamiętają, iż w zasadzie nie było jednego Peerelu. Były dwa różne porządki, ten oficjalny i ten znany każdemu z codzienności. Nieustannie zderzały się z sobą, walcząc niby karnawał z postem. Przez szczelinę, powstającą pomiędzy dwoma obrazami rzeczywistości, widać było najwięcej prawdy. To właśnie było pole obserwacji uczciwych kronikarzy tamtych czasów. Należeli do nich z pewnością fotoreporterzy. Dziś wspominając czasy peerelowskie używa się z reguły fragmentów starych filmów dokumentalnych, zazwyczaj tych samych. Warto przypomnieć, że jest jeszcze fotoreportaż, który zatrzymał w kadrze niemało prawdy o tamtej Polsce i tamtych Polakach (…). Wspominałem, że zazdrościłem fotoreporterom tych nieskłamanych zdjęć rzeczywistości. Ale nie tylko tego. Mieli swój fason, styl życia, trzymali się razem, niby sprzysiężenie wtajemniczonych. Pracowaliśmy w tych samych redakcjach, ale oni byli bardziej samodzielni, wolni i potrafili z tych przywilejów korzystać. Dziś mamy wolną prasę, ale nie mamy wolnych fotoreporterów” (tekst do katalogu wystawy „Między wierszami…”, październik 2002).

Andrzej Baturo. Takich zdjęć, jak on, nie robił wtedy nikt
Andrzej Baturo

W 1979 roku wyjechał z Warszawy do Bielska-Białej; przez pierwszy rok pobytu na miejscu był korespondentem Centralnej Agencji Fotograficznej. W 1980 roku jako członek Związku Polskich Artystów Fotografików współorganizował I Ogólnopolski Przegląd Fotografii Socjologicznej w Bielsku-Białej. W 1981 roku był komisarzem i jednym z autorów wystawy "Strajk na Podbeskidziu" (zamkniętej na żądanie cenzury po ośmiu dniach od otwarcia).

– Fotografię wymyślono po to, by dokumentowała rzeczywistość społeczną. Z czasem jednak fotografia socjologiczna została nobilitowana do rangi sztuki, a fotoreportaż stał się dziełem sztuki, podobnie jak literaturą są reportaże Krallówny czy Kapuścińskiego. Bliskie są mi obie dziedziny. I właściwie nigdy nie byłem pewien, czy bliższe jest mi bycie dziennikarzem czy artystą. W każdym razie latach 70., jako młodzi ambitni fotoreporterzy skupieni wokół pisma „itd”, nie mieliśmy wątpliwości co do wartości fotoreportażu i przebojem wdzieraliśmy się do ZPAF i do galerii sztuki. Sprzyjali nam zaprzyjaźnieni redaktorzy: Krzysztof Mroziewicz i Zdzisław Pietrasik. Byli w naszym gronie fotoreporterzy: Sławek Biegański, Krzysztof Barański z mojego pokolenia i nieco młodsi: Tomek Tomaszewski i Maciek Osiecki – mówi Andrzej Baturo.

Andrzej Baturo. Takich zdjęć, jak on, nie robił wtedy nikt
Andrzej Baturo

Mieszkając już w Bielski Białej zajmował się fotografią reklamową i górską. W 1982 roku założył, i do 1992 roku prowadził, Bielską Galerię Fotografii. Jej działalność była kontynuowana przez Galerię Fotografii B&B powołaną przez Andrzeja Baturo z drugą żoną, fotografką - Inez Baturo. Wraz żoną powołali i prowadzą Fundację Centrum Fotografii - organizatora cyklicznej imprezy FotoArtFestival (międzynarodowego biennale fotografii w Bielsku-Białej).
Andrzej Baturo był członkiem Rady Artystycznej ZPAF w Warszawie. Dwukrotnie zdobył tytułu Fotoreportera Roku (w 1973 i 1975 roku), był laureatem Konkursu Polskiej Fotografii Prasowej oraz uczestnikiem wystawy World Press Photo. Miał kilka wystaw indywidualnych.

Andrzej Baturo. Takich zdjęć, jak on, nie robił wtedy nikt
Andrzej Baturo

O Andrzeju Baturze fotoreporterze i artyście, dokumentującym w latach 70. i 80. ubiegłego wieku rzeczywistość siermiężnego PRL-u oraz o jego sposobie portretowania Polaków pisze Andrzej Zygmuntowicz, przewodniczący rady Artystycznej ZG Związku Polskich Artystów Fotografików:

– „Wszystkie jego zdjęcia, to na swój sposób, ciepła opowieść o drugim człowieku, mocującym się codziennie z historią – w pustym sklepie, w pracy, w której ‘czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy’, na szarej ulicy czy na partyjnym festynie. Choć i w tych miejscach można walczyć z systemem, to wojowanie Batury nie pociągało. Jego postawa mieści się w głównym nurcie fotografii humanistycznej skupiającej uwagę na zwykłych ludziach. Wręcz z czułością zajmuje się swoimi bohaterami o nieznanych twarzach i życiorysach. Opowiada o nich z lekkim uśmiechem, ukazując ich szamotanie się z ograniczeniami narzuconymi odgórnie. Zdjęcia Batury ukazują prawdę lat 50. i 80. ubiegłego wieku w zupełnie inny sposób niż reportaże interwencyjne o bojowym nastawieniu. Analiza rzeczywistości została przeprowadzona w oparciu o znaczące szczegóły. Te często metaforyczne drobiazgi uwypuklały absurdy systemu. A kadry nasycone nimi zapowiadały, że coś, co nie ma za grosz logiki, nie może wiecznie trwać”.

Andrzej Baturo. Takich zdjęć, jak on, nie robił wtedy nikt
Andrzej Baturo

Obecnie coraz bardziej daje nam się we znaki niedobór autorytetów. Ludzi o określonych poglądach i mocnym kręgosłupie moralnym, dla których etyka w fotografii jest wartością nadrzędną trzeba oglądać. Dla mnie jako fotorepotrera takim wektorem, postacią, która mnie inspiruje jest Andrzej Baturo. Nawet jak Go już nie ma wśród nas, to zostały Jego zdjęcia, teksty i wywiady.

Arkadiusz Gola

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.