Autonomiści skryci za partią regionalną. Czy wyjdą na swoje?

Czytaj dalej
Fot. Facebook
Agata Pustułka

Autonomiści skryci za partią regionalną. Czy wyjdą na swoje?

Agata Pustułka

Jedyną siłą polityczną, która jest w stanie zamieszać w odgrzewanej od lat partyjnej zupie, są regionaliści. Jednak czy Śląska Partia Regionalna jest w stanie przebić szklany sufit i zdobyć więcej niż 4 mandaty w liczącym 45 osób sejmiku? Henryk Mercik, przewodniczący Rady Politycznej formacji, zakłada się, że tych mandatów będzie sześć. Obecnie Mercik firmuje koalicję w sejmiku, w skład której wchodzą PO, PSL, SLD i Ruch Autonomii Śląska, którego jest przedstawicielem.

W tych wyborach RAŚ nie występuje samodzielnie, ale właśnie schowany pod szyldem Śląskiej Partii Regionalnej, by rozszerzyć elektorat o tych, którym słowo autonomia kojarzy się niemal jak zdrada.

Na początku pomysł był inny: do ŚPR miał wejść Związek Górnośląski, ale jego przewodniczący, Grzegorz Franki, w ostatniej chwili wycofał się, został przy PO, co ostatecznie dało mu podrzędne miejsce na liście do sejmiku. Tymczasem Śląska Partia Regionalna zyskała nowe, obiecujące twarze.

Z pewnością jej wizytówką może być intelektualistka i znawczyni hiszpańskiej, a zwłaszcza katalońskiej polityki, dr Małgorzata Myśliwiec, która mimo bardzo pewnej i zasłużonej pozycji na uniwersytecie, zdecydowała się wejść do polityki. - Jeśli chcemy coś zmienić, musimy coś robić, a nie tylko o tym mówić - deklaruje dr Myśliwiec.

Kolejna ciekawa postać to dr Ilona Kanclerz, która próbowała sił w różnych ugrupowaniach. Teraz jest kandydatką partii na prezydenta Katowic i katowicką radną.

Sondaże dają radnym spod znaku ŚPR w Katowicach ok. 14 proc. głosów. To bardzo dużo. Niewątpliwie te wybory są inne od wszystkich. Jesteśmy po trzyleciu rządów PiS i przed kolejnymi ważnymi wyborami: do parlamentu, europarlamentu i prezydenckimi. W jakimś stopniu ważą się losy i pozycja Polski w Unii Europejskiej.

Dla partii centralnych liczą się przede wszystkim wybory do sejmików, bo to one będą swoistymi prawyborami wyborów parlamentarnych. Lepszymi od zamawianych sondaży. - Stąd prezentowane programy, zwłaszcza przez PiS, które nigdy nie miało władzy w samorządach, mają charakter centralny, a nie lokalny - wyjaśnia prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Zdaniem specjalistów, wyniki w sejmikach łódzkim, kujawsko-pomorskim i śląskim wyznaczą ogólnopolskie trendy w wyborach do parlamentu.

Różne badania wskazują na możliwość wygranej PiS. Po obliczeniu mandatów trzeba jednak będzie umieć stworzyć koalicję. Obecnie Jerzy Gorzelik, lider autonomistów, nie zarzeka się, z kim na pewno tego nie zrobi. Na to będzie czas po 21 października.
Już poprzednio śląskie PiS zarzucało fałszerstwo w wyborach do sejmiku. Co jednak będzie tym razem, skoro ordynacja jest niezwykle zagmatwana, a możliwość zaliczenia głosu prawidłowo oddanego za nieprawidłowy i odwrotnie wyjątkowo łatwa? - Sądzę, że 4 mandaty dla ŚPR są całkiem realne. Wielką niewiadomą jest wynik lewicy, która znów się rozproszyła. Przystąpienie Barbary Nowackiej do Koalicji Obywatelskiej, stworzonej przez PO, to jednak duże wzmocnienie w takich okręgach jak zagłębiowski i częstochowski. W tradycyjnych śląskich okręgach Śląska Partia Regionalna może zrobić niespodziankę. No i jest jeszcze Kukiz’15 ze swoim promotorem w postaci szefa śląsko-dąbrowskiej „S”, Dominika Kolorza. Czy jednak zdoła powtórzyć dobry rezultat? - ocenia dr Tomasz Słupik, politolog z UŚ.

Pozostało jeszcze 60% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agata Pustułka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.