Bombki, stroiki, kubki, poduszki

Czytaj dalej
Fot. Maciej Ciemny
MC

Bombki, stroiki, kubki, poduszki

MC

Ale i tak największą popularnością na świątecznym kiermaszu cieszyły się barszcz i smalec A Żaden z wystawców nie narzekał, że jego oferta nie przyciąga klientów.

W niedzielne popołudnie w świeckim parku przy fontannie nie można było zaznać spokoju. Nikt go zresztą tam nie szukał.

Wszyscy wiedzieli, że będzie trwał Kiermasz Świąteczny zorganizowany przez OKSiR. Poprzednie edycje odbywały się na Dużym Rynku, ale decyzja o przeniesieniu go w pobliże ośrodka kultury okazała się strzałem w dziesiątkę. Dla dzieci instruktorzy zorganizowali warsztaty plastyczne na sali lustrzanej. Mimo, że były płatne, to zebrał się komplet dzieci. W dwóch turach bawiło się łącznie 50 maluchów. Tworzyli ozdoby świąteczne.

Mnogość bodźców

Rodzicie w tym czasie mogli buszować po stoiskach, a na koniec zabrać dzieci na filmy „Dobry Dinozaur” oraz „Święty Mikołaj dla wszystkich”.

- Kino tego dnia również przeżywało wielkie chwile. Każdy seans wiązał się ze sporym naporem publiczności - mówi Katarzyna Lasota z OKSiR, jedna z organizatorek imprezy.

Przez cztery godziny, począwszy od 15, między stoiskami rozlokowanymi na terenie parku przechadzali się świecianie. Mogli wybierać w różnego rodzaju bombkach i ozdobach świątecznych. Były też między innymi odzież, filcowe dodatki, własnoręcznie wykonane kartki świąteczne, torebki ze skóry i filcu, ręcznie robione zabawki.

Największą popularnością cieszyły się jednak produkty spożywcze. Smakowano tradycyjny barszcz z uszkami i pierogi, którymi częstowała kuchnia Hotelu Vistula. Na takiej imprezie nie mogło zabraknąć GS-u z Pruszcza, którego produkty zawsze robią furorę wśród amatorów mięsa. Zazwyczaj największym wzięciem cieszą się kiełbasy kociewska i krzyżacka, ale tym razem ustąpiły miejsca tradycyjnej szynce. - Taka była u mojej babci na wsi, jak jeździliśmy do niej z rodzicami, gdy miałam kilka lat - opowiadała starsza pani koleżance zachwycając się smakiem.

Karolina Michałek, lokalna malarka, przez całe popołudnie zachęcała do kupna bombek i kartek świątecznych przygotowanych przez jej mamę - Hannę. Niecodziennym wykonaniem zwracały swą uwagę zwłaszcza choinkowe ozdoby - były wyszydełkowane, a swój kulisty kształt przybrały po wykrochmaleniu.

Ciepło i dobra muzyka

- Świetnie zorganizowana impreza. Bardzo profesjonalnie, a w dodatku organizatorzy zadbali o kawę i herbatę, żebyśmy nie zmarzli - cieszył się Tadeusz Sobczewski, który przyjechał z antykami z Bydgoszczy, gdzie na co dzień działa w Klubie Kolekcjonera. Humoru nie pozbawił go nawet fakt, że nie było zainteresowania najdroższymi antykami, które miał ze sobą. - Ludzie po prostu nie byli gotowi na wydatki większe niż 20 czy 30 zł - tłumaczy kolekcjoner.

- Ale sprzedałem kilka monet, które kolekcjonerzy wciąż zbierają. Jestem bardzo zadowolony. Na pozytywną atmosferę miała wpływ również muzyka grana na żywo, a stałem blisko tego stoiska. Wrócę tutaj za rok - zapewnia Sobczewski.

Swoje towary sprzedawali też członkowie młodzieżowego przedsiębiorstwa „Aimonoke” działającego w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych. Można było wybierać m.in. w kubkach i poduszkach ozdobionych własnoręcznie naniesionymi hasłami.

- Możemy przygotować coś na zamówienie - zapewniali.

- Udało się. Nie ma jeszcze decyzji co przyszłego roku, ale czemu nie? Powinna być powtórka - uważa Lasota

MC

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.