Brakuje lekarzy specjalistów. Kto nas będzie wkrótce leczył? [WIDEO, INFOGRAFIKA]

Czytaj dalej
Agata Pustułka

Brakuje lekarzy specjalistów. Kto nas będzie wkrótce leczył? [WIDEO, INFOGRAFIKA]

Agata Pustułka

Kto nas będzie leczył? To temat jednej z ponad 50 sesji dyskusyjnych na Health Challenges Congress, czyli Kongresie Wyzwań Zdrowotnych, który rozpoczął się w czwartek w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Podczas imprezy, która potrwa do 20 lutego, wiedzą i doświadczeniem z uczestnikami wydarzenia podzieli się ponad 250 ekspertów i praktyków branży ochrony zdrowia.

Średni wiek lekarza specjalisty i lekarza dentysty w Polsce to aż 54,5 roku. Średnia wieku pielęgniarek i położnych to 48 lat, a szacuje się, że w 2022 r. będzie to 50 lat.

Na terenie działania Śląskiej Izby Lekarskiej w 2014 roku (dane z 2015 są właśnie zbierane) 73,5 proc. położników i ginekologów osiągnęło 50 rok życia. To samo dotyczy blisko 72,7 proc. pediatrów, 65,7 proc. chirurgów dziecięcych, 74,3 proc. otolaryngologów i 83,3 proc. chirurgów klatki piersiowej. Trudna sytuacja panuje też w wielu specjalizacjach szczegółowych takich jak alergologia, reumatologia, medycyna rodzinna, choroby wewnętrzne i chirurgia ogólna.

Te dane statystyczne mówią jasno, że także w ochronie zdrowia potrzebna jest demograficzna rewolucja. Na rynek pracy musi trafić więcej lekarzy, a jedynym sposobem, by tak się stało jest zwiększenie liczby miejsc na uczelniach medycznych.
W ciągu ostatnich 10 lat studia medyczne kończyło średnio 2558 lekarzy i 850 lekarzy dentystów, zaś po raz pierwszy Prawo Wykonywania Zawodu uzyskiwało średnio 2564 lekarzy i 857 lekarzy dentystów rocznie.Pracują ponad miarę.

- Młodzi lekarze chcą specjalizować się w konkretnej wąskiej dziedzinie, takiej jak np. kardiologia czy pulmonologia. Interna - królowa medycyny - została w ostatnim czasie mocno osamotniona. Deficyt internistów odczuwalny jest w całej Polsce. Zdaniem wielu, interna nie daje odpowiednich możliwości rozwojowych, a jednocześnie to jedna z najtrudniejszych specjalizacji. Lekarz internista musi się przecież znać niemal na wszystkim. Na oddziały wewnętrzne trafiają czasem chorzy ze schorzeniami wielonarządowymi i ich powikłaniami, opieka nad nimi jest niełatwa i kosztowna, a środków permanentnie brakuje i lekarze stają niekiedy przed dramatycznymi wyborami -wyjaśnia prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach dr Jacek Kozakiewicz.

Oprócz internistów brakuje także m.in. geriatrów, kardiologów dziecięcych. Z drugiej strony liczba rezydentur przyznanych przez Ministerstwo Zdrowia (odbycie specjalizacji w określonym szpitalu, finansowanej ze środków resortu -tryb najbardziej lekarzom w dzisiejszych warunkach odpowiadający) jest w tym roku w województwie śląskim mniejsza niż w małopolskim - 134 do 184 miejsc. Poza tym spora część miejsc przyznana jest na specjalności nie cieszące się z różnych powodów dużym zainteresowaniem, są one niewykorzystywane. Na bardziej atrakcyjne specjalizacje (w których m.in. procedury medyczne są dobrze wycenione i codzienne kłopoty finansowe mniej dotkliwe) zwykle miejsc nie ma lub przyznawane są pojedyncze. W konsekwencji około 25 proc. dostępnych rezydentur nie jest obecnie wykorzystywanych. Problemem jest też powstanie w Polsce w ostatnich latach niemal 80 specjalizacji szczegółowych. Samorząd lekarski uważa, słusznie, że jest ich zdecydowanie zbyt dużo. Liczba lekarzy wykonujących zawód zmniejsza się do grupy w wieku 61-65 lat i od tego wieku zaczyna także zmniejszać się liczba lekarzy specjalistów.

Największy wzrost liczby uzyskujących specjalizację wystąpił w kardiologii (średnio o 29 osób rocznie). Najbardziej zmniejszała się liczba uzyskujących specjalizację z medycyny rodzinnej (średnio o 79 osób rocznie). Tak naprawdę jednak nikt spośród organizatorów ochrony zdrowia i podmiotów za nią odpowiedzialnych w Polsce nie wie, ilu i jakiej specjalności lekarzy w Polsce potrzeba, zwłaszcza w wieloletniej perspektywie. Nie ma bowiem rzetelnych danych na ten temat. Jest natomiast jeden pewnik, liczba lekarzy praktykujących na 100 tys. mieszkańców niewiele ponad 200, gdy średnia europejska wynosi ok. 320 należy do najniższych w Europie.

Między bajki należy włożyć powtarzane często informacje, że w Polsce lekarzy jest zbyt wielu. Zdecydowana większość z nich pracuje na kilku etatach. “Stachanowiec” lekarz z województwa śląskiego (dane NIK) pracował 149 godzin w tygodniu u ośmiu różnych pracodawców, a przecież norma unijna to 48 godzin tygodniowo i to łącznie z godzinami nadliczbowymi!
To dzięki polskiej „modyfikacji” dyrektywy unijnej, która przyjęte normy ograniczyła do jednego miejsca pracy i zatrudnienia na umowę o pracę. Już wtedy dobrze przecież wiedziano, że bez tej modyfikacji wiele podmiotów nie mogłoby zapewnić ciągłości opieki medycznej.

Z ostatniego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że rocznie polski lekarz udziela ok. 3 tys. konsultacji. Bardziej przepracowani są jedynie Słowacy oraz Węgrzy. A przecież obok chorych króluje w Polsce coraz bardziej rozrastająca się „papierologia”, czy szwankująca informatyzacja, co spada także na lekarzy wobec braku personelu zaplecza - podkreśla dr Jacek Kozakiewicz. Ten nadmiar obowiązków przekłada się na pogarszającą się komunikację z pacjentami i wzrost agresji. 70 proc. polskich pacjentów skarży się, że nie może podczas wizyty lekarskiej zadać pytania i po prostu porozmawiać o swoich wątpliwościach z lekarzem. W wypadku Czech odsetek zadowolonych z jakości wizyty lekarskiej to aż 94 proc.

- Brak wymiany pokoleniowej wśród lekarzy staje się coraz bardziej widoczny. Ma na to wpływ spadek liczby studentów w latach 2000-2009, ale też emigracja zarobkowo-szkoleniowa. Od 2004 do 2015 roku Śląska Izba Lekarska wydała 1500 zaświadczeń uprawniających do pracy w krajach Unii Europejskiej. Jeszcze kilka lat temu można było przypuszczać, że wyjeżdżających medyków zastąpią ci, którzy przyjadą do nas z za wschodniej granicy, ale oni najczęściej traktują Polskę jedynie jako przystanek w drodze na zachód Europy. W ciągu ostatnich 10 lat zaledwie 21 medyków, głównie obywatele Ukrainy i Białorusi, z grona tych którzy wystąpili do ŚIL o prawo wykonywania zawodu, przebywa w Polsce nadal - dodaje dr Jacek Kozakiewicz.

Służba zdrowia w Polsce cz.I
Create line charts
Agata Pustułka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.