
Koniec 15-letniej historii jednego z miejskich stoków narciarskich. Dolomity Sportowa Dolina w tym sezonie narciarzy nie zaproszą. Nie było też chętnych do kupna ośrodka na licytacji.
Sportowa Dolina, miejski ośrodek narciarski, położony na granicy Bytomia i Tarnowskich Gór, zaczął działać w grudniu 2002. Plany były ogromne, a narciarze z okolicznych miast mieli sprawić, że Dolomity okażą się wielkim sukcesem. Niestety. Ośrodek wystawiono na licytację. Ale i tak nikt nie chce go kupić.
Zresztą od kilku lat próby sprzedaży, w drodze licytacji komorniczej, terenów Dolomitów Sportowej Doliny wraz z całym ośrodkiem, kończą się fiaskiem.
Ostatnia licytacja również się nie powiodła. Nikt nie był zainteresowany kupnem jednego z popularniejszych ośrodków narciarskich na Śląsku, włącznie z miastem, któremu również proponowano przejęcie Dolomitów. Tym samym nie będzie w Bytomiu takiej sytuacji, jak w Sosnowcu, gdzie też był ośrodek Dolomity Sportowa Dolina. Tam miasto osiem lat temu wyciągi przejęło, zainwestowało i zrobiło z niej jedną ze swoich wizytówek.
Licytacja bytomskiego obiektu odbyła się dwa tygodnie temu. Pod młotek poszło łącznie 12 hektarów terenów wraz z ośrodkiem, które podzielono na dwie części.
Na sprzedaż wystawiono ponad 6 ha wraz z budynkiem handlowo-usługowym (była to pierwsza licytacja tego terenu) oraz działkę o powierzchni również 6 ha, zabudowaną budynkami obsługi ośrodka rekreacyjnego. Pierwsza nieruchomość została oszacowana na 2 mln 398 tys. zł, natomiast druga - na 1 mln 259 tys. zł. Nikt jednak nie był zainteresowany.
W dalszej części:
- Czy będą kolejne próby sprzedaży ośrodka
- Jakie jest zadłużenie Dolomitów
- Czy w Bytomiu możliwa jest akcja ratunkowa, jaka miała miejsce w Sosnowcu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień