Cieszmy się! W Śląskiem wyhamowaliśmy lawinę tycia wśród dzieci i młodzieży

Czytaj dalej
Katarzyna Domagała-Szymonek

Cieszmy się! W Śląskiem wyhamowaliśmy lawinę tycia wśród dzieci i młodzieży

Katarzyna Domagała-Szymonek

W województwie śląskim najmniejszy odsetek uczniów w Polsce ma problemy z wagą. Powinien cieszyć też fakt, że udało się wyhamować ogólnoświatową tendencję do tycia na potęgę. Takie wnioski płyną z danych przedstawionych przez Instytut Żywności i Żywienia. W Śląskiem nadmierną masę ciała stwierdzono u 16,5 proc. badanych uczniów. Tymczasem w woj. mazowieckim problemy z wagą ma aż 32 proc. uczniów. Średnia krajowa wynosi 22,3 proc.

Skąd te pozytywne wyniki? Dr Beata Całyniuk z Zakładu Żywienia Człowieka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego uważa, że składa się na to wiele czynników. - Świadomość ludzi na temat zdrowego żywienia jest coraz większa, coraz chętniej korzystamy z pomocy dietetyków. Dochodzi też moda na aktywność fizyczną. Pamiętajmy też, że w szkołach w regionie działa bardzo dużo programów edukacyjnych na temat zdrowego trybu życia - wylicza dr Całyniuk.

I właśnie ten ostatni aspekt wyróżnia nas na tle Polski. Bowiem u nas działa wiele autorskich projektów. Na przykład w Tychach przedszkolaki same prowadziły ogródki warzywne. Zaś Wojewódzka Stacja Sanitarno - Epidemiologiczna w Katowicach uruchomiła program "Żywienie na wagę zdrowia", przy którym współpracuje dr Całyniuk.

- Ze szkoleniami i warsztatami dotyczącymi prawidłowego układania jadłospisów staramy się docierać do osób odpowiedzialnych za żywienie dzieci już od najmłodszych lat, czyli do kucharek czy intendentek pracujących w żłobkach, przedszkolach i szkołach - wyjaśnia Beata Kempa, rzecznik WSSE. - Liczymy, że z rad i propozycji jadłospisów korzystają też w domu rodzice - dodaje. Jednym z najważniejszych elementów programu jest możliwość przesłania przez szkoły propozycji jadłospisów. Specjaliści z SUM ocenili już ponad 5 tys. jadłospisów. Wyliczali ich wartość energetyczną i odżywczą. Głównym grzechem było: zbyt wiele tłuszczów w posiłkach, a za mało węglowodanów. Wraz ze swoimi zaleceniami odesłali poprawione wersje do szkół. Stworzyli ogólnodostępne propozycje menu.

Nie osiadajmy na laurach
Dane przedstawione przez IŻŻ pochodzą z 2013 roku. Są to wyniki badania "Zapobieganie nadwadze i otyłości oraz chorobom przewlekłym poprzez edukację społeczeństwa w zakresie żywienia i aktywności fizycznej". Na przełomie 2007 - 09 problem nadwagi i otyłości wśród dzieci i młodzieży przeprowadziło Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Wyniki badania OLAF, pokazują, że wtedy w Śląskiem nadmierną masę ciała stwierdzono u 16,6 proc. badanych.

Dietetycy i pediatrzy podkreślają, że aby utrzymać ten pozytywny trend nie wolno nam osiąść na laurach. Zarówno rodzicom, którzy zaszczepiają w swoich dzieciach zdrowe nawyki i chęć ruchu, jak i szkołom i organizacjom, które otwierają kolejne projekty. - Przed nami kolejna edycja "Żywienia na wagę zdrowia", i wiem, że do sanepidu zgłaszają się nowe szkoły. To bardzo cieszy, bo musimy pamiętać, że walka z nadwagą i otyłością to proces długofalowy - komentuje dr Całyniuk.

Taką konieczność zauważa Jolanta Sadowska, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 37 w Bytomiu, szkoły, w której działa wiele programów edukacyjnych (zapisali się też do kolejnej edycji programu). - Usunęliśmy ze sklepiku niezdrową żywność, uczniowie nie kupią napojów gazowanych, batonów czy chipsów, kontrolujemy czy systematycznie ćwiczą na lekcjach wychowania fizycznego, na stołówce staramy się serwować posiłki przygotowywane według rad zawartych w sanepidowskim programie - mówi Sadowska. - Zmianę nawyków żywieniowych u dzieci widzimy gołym okiem. Jednak kiedy widzę, co niektóre maluchy przynoszą na drugie śniadanie to wiem, że przed nami jeszcze sporo pracy. Do zmian trzeba zachęcić rodziców, którzy karmią dzieci batonami czy słodkimi bułkami. Przecież to żaden posiłek - zauważa pani dyrektor.

Gruby czyli chory
Eksperci z warszawskiego IŻŻ, podkreślają, że nadwaga i otyłość to nie tylko problem natury estetycznej, a zjawisko, które ma o wiele poważniejsze konsekwencje. - Nadwaga i otyłość są obecnie największym zagrożeniem dla zdrowia publicznego w Polsce i na świecie - podkreśla prof. Mirosław Jarosz, dyrektor IŻŻ w Warszawie. - Wciąż nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że otyłość jest główną przyczyną takich chorób przewlekłych, jak choćby cukrzyca typu drugiego, choroby układu krążenia (udar mózgu, nadciśnienie tętnicze), nowotwory złośliwe (rak jelita grubego, sutka, gruczołu krokowego), kamica żółciowa czy nocny bezdech - wylicza profesor. Zaznacza też, że osoby z nadwagą i otyłością prędzej czy później – w wyniku związanych z nimi powikłań i chorób – stają się pacjentami diabetologów, kardiologów, onkologów, neurologów, ginekologów, ortopedów, endokrynologów, dermatologów, a także psychologów i psychiatrów.

Katarzyna Domagała-Szymonek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.