Czy Ivan Djurdjević zmarnował trzy pierwsze miesiące pracy w Lechu?

Czytaj dalej
Fot. Paweł F. Matysiak
Maciej Lehmann

Czy Ivan Djurdjević zmarnował trzy pierwsze miesiące pracy w Lechu?

Maciej Lehmann

Atmosfera wokół Lecha Poznań jest ostatnio zła. Drastycznie spada frekwencja na trybunach i zainteresowanie Kolejorzem. "Zniechęcenie", "obojętność", "zabijanie pasji, jaką było kibicowanie Kolejorzowi" - to ostatnio najczęściej powtarzane słowa w kontekście tego, co ostatnio dzieje się w poznańskim klubie.

Kibice twierdzą, że po fatalnej końcówce poprzedniego sezonu zarząd Lecha niewiele zrobił, by zmienić ciągnącą się od lat opinię klubu notorycznie popadającego w kryzysy, przegrywającego najważniejsze mecze, niekompetentnie prowadzonego, marnującego swój potencjał sportowy, wizerunkowy i finansowy.

Ivan Djurdjević, gdy obejmował funkcję pierwszego trenera, cieszył się zaufaniem trybun. Dziś także jest krytykowany za to, że źle prowadzi drużynę, brakuje mu doświadczenia, a błędy jakie miał popełnić podczas przygotowań, skutkują słabą formą kluczowych zawodników i mają bezpośrednie przełożenie na przeciętne wyniki. Rozgoryczenie potęguje jeszcze, delikatnie mówiąc, bardzo oszczędna komunikacja zarządu z sympatykami Lecha. To wywołuje poczucie, że Kolejorz znów jest bezradny wobec swoich problemów i to tylko kwestia czasu, kiedy znów wszystko się zawali i będzie trzeba szukać „nowej miotły”, która posprząta kolejny bałagan.

Nie ma się więc co dziwić, że trudno dziś zaakceptować słowa Ivana Djurdjevicia, który cały czas prosi o cierpliwość, podkreślając, że odbudowa drużyny to długi proces, wymagający dużych poświeceń od wszystkich w klubie. Na razie budowa „nowego Lecha” bowiem jest dosyć chaotyczna, co ma przełożenie też na rozczarowujące wszystkich ostatnie wyniki.

Plan Serba przede wszystkim polegał na tym, by jeszcze raz przyjrzeć się piłkarzom, których otrzymał w spadku po swoich poprzednikach. Uważał bowiem, że z różnych przyczyn nie pokazują oni potencjału, który w nich drzemie. Twierdził, że nieprzypadkowo znaleźli się oni w Lechu, a skoro tak, trzeba dać im jeszcze jedną szansę. Drugi punkt polegał na podjęciu ryzyka i odważnym postawieniu na piłkarzy z zaplecza pierwszej drużyny. Tak z rezerw na Bułgarską trafili Veron De Marco, Marcin Wasielewski oraz Maciej Orłowski. „Djuka” zdawał sobie sprawę, że ci zawodnicy będą potrzebowali trochę czasu, by ograć się w ekstraklasie, ale wierzył, że ten skok jakościowy uda się im zrobić z olbrzymią korzyścią dla drużyny.

Trzecim elementem miały być transfery. Nie hurtowe, jak za Nenada Bjelicy, ale dwa-trzy z wysokiego pułapu. Trener liczył, że ci zawodnicy nie tylko „pociągną” za sobą młodzież, ale w trudnych momentach wezmą ciężar gry na siebie i potrafią przesądzić o losach meczów. Dodatkowym czynnikiem, mającym dać pozytywny impuls drużynie, była zmiana taktyki z trójką obrońców, która w założeniu miała uatrakcyjnić grę drużyny.

Ten pomysł został zaakceptowany przez Piotra Rutkowskiego, lecz po dobrym starcie, szybko okazało się, że niektóre założenia są zbyt optymistyczne. Tacy zawodnicy jak Gajos, Radut, Janicki, czy Jevtić są albo wypaleni, albo po prostu zbyt słabi na Lecha. Dla Orłowskiego, czy Wasielewskiego przeskok na głęboką wodę okazał się z kolei zbyt trudny.

Plagą poznaniaków stały się też kontuzje. Lista piłkarzy niezdolnych do gry stała się niepokojąco długa, problemy zdrowotne mieli kluczowi piłkarze - jak Makuszewski, czy Jóźwiak, których forma miała być jednym z fundamentów budowy nowego modelu gry. Okazało się też, że transfery Tiby, czy Amarala, nie są cudownym lekarstwem na wszystkie słabości Kolejorza. Portugalczycy sami nie są w stanie pociągnąć Kolejorza do zwycięstw. Są ważnymi dla Lecha piłkarzami pod warunkiem, że będą mieli wsparcie kolegów. Z tym jak dotąd bywało różnie, stąd też dopiero 7. miejsce w ligowej tabeli.

Czy więc Djurdjević zmarnował trzy miesiące na niepotrzebne eksperymenty? Czy powinien bac sie utraty posady? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 50% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Maciej Lehmann

Piszę o sporcie przede wszystkim o Lechu Poznań. Interesuje się ligami zagranicznymi, tenisem oraz futbolem amerykańskim. Jestem fanem Juergena Kloppa oraz powieści kryminalnych. Przeczytałem niemal wszystko co napisał Lee Child oraz Ryszard Ćwirlej, który odkurzył czasy mojej młodości. Najchętniej odpoczywam nad jeziorem z dobrą lekturą lub wędką.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.