Dzieci na zdjęciach są takie słodkie... [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Katarzyna Śleziona

Dzieci na zdjęciach są takie słodkie... [ZDJĘCIA]

Katarzyna Śleziona

Angelika Ptak z Żor specjalizuje się w fotografii noworodkowej, dziecięcej, rodzinnej. Uwielbia robić zdjęcia także swojej córeczce. Dlaczego wybrała taką pasję?

Zawsze ma aparat przy sobie

Wielu ludzi pyta mnie, dlaczego wciąż noszę ze sobą aparat i dlaczego robię zdjęcia. Wówczas odpowiadam: A dlaczego Ty jesz?" - tak powiedział kiedyś słynny fotoreporter James Lalropui Keivom. Jak się okazuje, doskonałą wyrazicielką tej zasady jest Angelika Ptak, mieszkanka Żor, która kocha robić zdjęcia. 30-letnia żorzanka specjalizuje się w fotografii noworodkowej, dziecięcej, rodzinnej. Bez fotografowania nie wyobraża sobie życia. Kocha to, co robi. Wykonywanie zdjęć jest dla niej jak powietrze - tym żyje na co dzień. Nie wyobraża sobie, by dzisiaj mogła zajmować się czymś zupełnie innym.

Wszystko zaczęło się, gdy dzieci przyszły na świat

- Fotografia interesowała mnie od zawsze , jednak dopiero od dwóch lat wciągnęła mnie na dobre. Z wykształcenia jestem socjologiem, jednak zdecydowanie bardziej wolę robić zdjęcia. Z pasją oddaję się temu zajęciu. Ta historia jest dość prosta. Kiedy na świat przychodziły moje dzieci - dzisiaj Michasia ma 6 lat, a Kajetan 2,5 roku - jak każda mama chwyciłam za aparat i tak zaczęło się. Po prostu pokochałam dzieci w obiektywie - mówi Angelika Ptak, fotograf z Żor. Jak przyznaje każda sesja z udziałem dziecka jest spontaniczna i nie wiadomo, jak wypadnie. - Lubię też sesje rodzinne i ciążowe, jednak te z udziałem dzieci są mi najbardziej bliskie - dodaje pani Angelika.

Artystka fotografuje sercem, utrwala ulotność

Jej zdjęcia maluszków są wyjątkowe. Artystka fotografuje sercem, wydobywa piękno maluszków, zapisuje w obiektywie aparatu wyjątkowość dziecka, jego pasje - np. zamiłowanie do samochodów; ulotne chwile, swoistą magię czasu. Pokazuje też m.in. niewidoczną więź łączącą dziecko z rodzicem. Zapisuje w aparacie np. maluszki w brzuszku mamy.

- Zdjęcia dzieci są niepowtarzalne, zawsze inne i spontaniczne. Maluchy to wdzięczni modele. Pamiętam, że kiedy byłam jeszcze nastolatką, to uwielbiałam się zajmować dziećmi z sąsiedztwa. Dzisiaj lubię zdjęcia stylizowane, ale nie takie gdzie sadzamy dziecko i ustawiamy wszystko od a do z. Przygotowuję pewną scenerię, a potem myślę sobie: niech się dzieje. Na roczne sesje często piekę babeczki z kremem i maluchy się nimi zajadają, a potem robimy kąpiel w pianie na planie. Lubię zdjęcia delikatne z pewnym akcentem i z gadżetami, ale nie chcę aby one zdominowały kadr - mówi pani Angelika. Pamięta kilka wyjątkowych sesji zdjęciowych z dzieciakami.

- Sesje noworodkowe zwykle odbywają się w domu maluszka, a starszaki zapraszam do siebie do studia. Jeśli chodzi o zdjęcia noworodkowe, to zwykle rodzice zdają się na mnie. Co do starszych dzieci zawsze pytam, czy mają jakiś pomysł, propozycję - jednak w większości mają do mnie zaufanie w tej kwestii. Jest jednak kilka sesji, które doskonale pamiętam i były one zaaranżowane przez głównych bohaterów - np. cudowna sesja ciążowa Edyty, czy zdjęcia dziewczynek z zza ściany Milenki i Majeczki - ich mamie również nie brakuje pomysłów - wspomina pani Angelika.

Dzieci to wdzięczni, ale wymagający bohaterowie

Jak przyznaje, dzieci to wymagający, ale i bardzo wdzięczni bohaterowie zdjęć. Najczęściej najtrudniej "zapanować" nad noworodkami, gdy trzeba zrobić zdjęcie. - Noworodki to nie lada wyzwanie, ale właśnie te zdjęcia dają mi najwięcej satysfakcji. Sesje te wykonuję między 5. a 14. dniem życia maluszka, wówczas jest najbardziej "plastyczny" i spokojny. Trwają one od 3 do 5 godzin i nigdy się nie spieszę. Tam najważniejszy jest spokój i cierpliwość. Tulę, noszę i czekam aż spokojnie zasną, a potem staram się, aby było pięknie - mówi. Gdy robi zdjęcia "starszakom" stara się negocjować. - Muszę ich zająć gadżetami, opowiadam czasem śmieszne historie i niejednokrotnie śpiewamy z rodzicami ulubione piosenki. Czasami pomaga przekupstwo słodyczami. Tutaj godzina to taki optymalny czas, gdzie da się zainteresować sobą dziecko - dodaje Angelika Ptak.

Zdjęcia to radość, ale i niepewność, jak będzie

Jak pani Angelika ocenia swoje zdjęcia? - Co czuję, gdy robię zdjęcia? Ogromną satysfakcję i radość , czasami niepewność, jaki będzie efekt końcowy, ale zwykle wszystko pięknie się układa - przyznaje pani fotograf, która uwielbia robić zdjęcia swojej córce. Jak mówi: "syn na razie robi uniki". - Chciałabym, aby zdjęcia zawsze były piękną pamiątką dla rodziców i dzieci. Myślę, że są spontaniczne i radosne . Uwielbiam robić zdjęcia mojej córce. Aparat też ją lubi, nawet z "fochem" wychodzi całkiem nieźle. Tu muszę nadmienić, że Michasia zawsze ma jakieś pomysły na swoje zdjęcia, nie zawsze jednak pokrywają się z moimi - mówi Angelika, która pamięta też wyjątkowe sesje zdjęciowe z "Bubusiem" i malutką Anią, córką swojej koleżanki ze szkoły. - Kiedy przyjechałam na sesję zdjęciową, Ania miała zaledwie kilka dni. Potem jak się okazało, to była najspokojniejsza moja "modelka". Pozwoliła sobie zrobić wiele zdjęć w różnych stylizacjach, z jedną tylko przerwą na karmienie. Pamiętam również pewnego przystojniaka zwanego przez swoją mamę "Bubusiem" - mimo że miał zaledwie dwa tygodnie, doskonale wiedział, czego chciał. Nie był zainteresowany ani koszykami, ani miękkimi kocykami. Zdecydowanie lepiej było mu w ramionach mamy i taty. Po kilku godzinach pertraktacji jakoś się dogadaliśmy i powstało kilka pięknych ujęć - wspomina pani fotograf.

***
Angelika Ptak jest samoukiem, a głowę ma pełną pomysłów na ciekawe stylizacje. Fotografii uczyła się sama. Ma dwójkę wspaniałych dzieci: 6-letnią Michasię i 2,5- rocznego Kajetana. - Kocham ich nad życie i dają mi wiele radości. Wypełniają cały dzień, łobuzują od świtu do zmierzchu, ale jakże moje życie byłoby bez nich nudne. Michasia bardzo lubi, jak robię jej zdjęcia i często coś razem wymyślamy. Kajtek z racji swojego wieku mniej to lubi. Ostatnim razem gdy wpuściłam go do studia, musiałam wymienić lampę. Jednak czasami udaje mi się zrobić im jakieś wspólne zdjęcia. W pokoju Michasi wiszą już oprawione fotografie, u Kajetana na razie ramki. Jak to mówią "szewc bez butów chodzi" - mówi Angelika Ptak.

Katarzyna Śleziona

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.