Dziewięć miesięcy rozbiórki DOKP w Katowicach. Tak znika pierwszy katowicki wysokościowiec

Czytaj dalej
Fot. Mat. Inwestora
Justyna Przybytek

Dziewięć miesięcy rozbiórki DOKP w Katowicach. Tak znika pierwszy katowicki wysokościowiec

Justyna Przybytek

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem z końcem roku zakończy się rozbiórka nadziemnej części wieżowca DOKP w Katowicach. Jeszcze rok temu był to opuszczony, ale wciąż jeden z katowickich wysokościowców, dziś w sąsiedztwie Spodka widzimy zaledwie fragmenty dawnego biurowca, niegdyś miejsca, z którego zarządzano śląskimi kolejami.

Mierzący 72 metry, 18-piętrowy wieżowiec DOKP (budynek Dyrekcji Okręgowych Kolei Państwowych) w Katowicach, z ponad 17. tys. mkw. powierzchni użytkowej, gdy został oddany do użytku był supernowoczesny – powstały tu m.in. na modłę zachodnią open space'y, które jednak nie bardzo się przyjęły i wkrótce duże przestrzenie zastąpiły ścianki działowe. Architekt wysokościowca Jerzy Gottfried zaprojektował prostopadły gmach ze szklaną elewacją, który miał być kontrastem dla hali widowiskowej Spodka obok. W najlepszych czasach pracowało tu kilka tysięcy ludzi. Ostatnie spółki kolejarskie wyprowadziły się stąd w 2011 roku. Wkrótce - w 2013 roku - wieżowiec został sprzedany w drugim przetargu za 29 mln zł.

Nowym właścicielem biurowca została spółka TDJ Estate, która jest częścią prywatnej firmy inwestycyjnej TDJ SA.

Spekulacje, czy właściciel będzie biurowiec przebudowywał, czy go wyburzy trwały kilka miesięcy. W marcu 2014 roku sprawa była już przesądzona, bo firma otrzymała pozwolenie na rozbiórkę. Prace jednak miały poczekać aż do zakończenia Mistrzostw Świata w siatkówce mężczyzn, które we wrześniu ubiegłego roku były rozgrywane w Spodku. Ostatecznie jeszcze je przesunięto o kilka miesięcy i rozpoczęły się na przełomie 2014 i 2015 roku, wówczas przystąpiono do rozbiórki parterowego budynku przyległego do wieżowca, w którym dawniej mieściła się restauracja.

Dwie wieże w miejsce jednej

Rozbiórka samego wieżowca ruszyła w marcu tego roku. Inwestor ani wówczas, ani teraz nie chce zdradzać szczegółów przyszłej inwestycji, czyli tego co powstanie w miejscu DOKP. Wiadomo, że mają być to dwa biurowce wysokie na 115 i 50 metrów. Jak będą wyglądały? To tajemnica. - Na pewno nie zaprezentujemy ich wizualizacji w tym roku – słyszymy od przedstawiciela firmy. Mamy za to potwierdzenie, że właściciel działki szuka już najemców na przyszłe powierzchnie biurowe.

Tymczasem wciąż trwa rozbiórka pierwszego, oddanego w latach 70. ubiegłego wieku - katowickiego wysokościowca. W październiku prace mocno przyspieszyły. Jak informowali przedstawiciele TDJ Estate, to efekt ściągnięcia na plac budowy dodatkowego sprzętu oraz... deszczu. – Gołym okiem widać efekty prac. Od ostatecznego ich zakończenia dzielą nas już nie miesiące, a tygodnie. Sprzyja nam padający deszcz, który mocno ogranicza unoszenie się kurzu, co umożliwia szybsze tempo i większą skalę podejmowanych wysiłków – mówił Daniel Muc z biura prasowego TDJ Estate.

Następne tygodnie minęły pod znakiem demontażu kolejnych fragmentów konstrukcji gmachu. Kontynuowano usuwanie segmentów tworzących południowe skrzydło wieżowca. - Obok prowadzonych prac rozbiórkowych, sukcesywnie odbywa się także wywożenie gruzu. Pozbycie się jego nadwyżki ma usprawnić roboty – słyszymy od przedstawicieli inwestora. Część powstałego urobku pozostanie na placu, bowiem inwestor planuje wykorzystać ją przy budowie nowego obiektu.
 
– Dynamikę prowadzonych prac w istotnym stopniu definiuje pogoda. W słoneczne, suche dni, kiedy prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się kurzu było duże, zajmowaliśmy się obróbką i transportem gruzu z terenu rozbiórkowego. Zgodnie z prognozami, w kolejnych dniach ma pojawić się deszcz, dzięki któremu zwiększy się wilgotność powietrza. W tym czasie zamierzamy więc zintensyfikować roboty przy środkowej części biurowca, która dotychczas pozostaje najwyższa – mówi Muc. – Wykorzystywana będzie w tym celu koparka wyburzeniowa, dzięki której zburzone zostaną co najmniej trzy kolejne kondygnacje – dodaje.
 

Jedna kondygnacja na dziewięć dni

To nie pierwszy raz, gdy na placu budowy pojawi się specjalistyczny sprzęt. Prace przez ostatnie miesiące prowadzono między innymi z pomocą żurawia wieżowego, który wykorzystano do demontażu prefabrykowanych płyt stropowych, klatek schodowych, elewacji i stalowej konstrukcji nośnej. Przydatne były też zdalnie sterowane roboty wyburzeniowe, mini ładowarka, dwie kruszarki do gruzu i ładowarka. Ponadto, aby graniczyć powstające w trakcie burzenia zapylenie, nieustannie w budynku i na zewnątrz działały zraszacze.

Prace rozpoczęto we wnętrzach od dokładnego ich wypatroszenia, m.in. z instalacji wewnętrznych, gipsowych ścian i wind, następnie rozpoczęto demontaż okien, by wkrótce rozpocząć rozbieranie piętro po piętrze konstrukcji budynku. Średnio demontaż jednej kondygnacji trwał od dziewięciu do dziesięciu dni.

W trakcie rozbiórki i oczyszczania budynku znaleziono pamiątki po jego dawnych lokatorach – kolejarzach. Między innymi znak geodezyjny, a dokładniej reper ze znajdującym się na nim skrótem PKP, a także gipsową płaskorzeźbę ukrytą na 12 piętrze za płytami pokrywającymi surową ścianę. Budowlańcy ochrzcili figurę przedstawiającą kobietę katowicką Wenus.

Niepierwsze podejście do dwóch wież w miejscu DOKP

Plany postawienia w miejscu DOKP czegoś nowego i lepszego już były. W 2008 roku PKP oraz Hines Polska zakończyły negocjacje w sprawie powołania spółki celowej do wspólnego zagospodarowania terenu przy al. Roździeńskiego 1. Ogłoszono, że w miejscu wieżowca powstaną Rondo Towers, dwie wieże biurowe, według koncepcji Helmuta Jahna, projektanta m.in. So ny Center w Berlinie, czy One Liberty Place w Filadelfii. Projekt nigdy na dobre nie ruszył, plany Rondo Towers trafiły do szuflady, a w 2013 roku kolej wystawiła swój dawny biurowiec na sprzedaż.

Justyna Przybytek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.