Dziś są urodziny Dziennika Zachodniego. Jesteśmy z Wami 70 lat. [FILM]

Czytaj dalej
Fot. arc
Marek Twaróg

Dziś są urodziny Dziennika Zachodniego. Jesteśmy z Wami 70 lat. [FILM]

Marek Twaróg

To wielki przywilej kierować taką gazetą. I wielki przywilej kierować taką gazetą w roku jej 70. jubileuszu. Lecz to też duża odpowiedzialność, wszak przy okazji tak okrągłych i zaawansowanych urodzin wszyscy przyglądają się jubilatowi szczególnie uważnie. Gdy napiszę "patrzcie, mamy się czym chwalić" - zgrzeszę nieskromnością. Gdy przemilczę, wyjdzie, że klapa, a to byłaby nieprawda.

Kiedyś moi szacowni poprzednicy umówili się z Państwem na szczerość. Owszem, szczerość zawoalowaną, pełną aluzji i niedomówień, bo przecież czuwali towarzysze z placu Dzierżyńskiego i ulicy Liebknechta. Jednak udawało się pisać trochę inaczej niż partyjne gazety. Potem, gdy już można było mówić wszystko prosto z mostu, doceniali Państwo, że "Dziennik Zachodni" nie zachwycił się polityczną mową-trawą. Staram się być wierny tej umowie. Również wtedy, gdy co roku dzielę się z Państwem sukcesami (i porażkami) DZ oraz planami na przyszłość. 70. urodziny to jeden z tych momentów, kiedy warto spojrzeć na nasz tytuł z jeszcze szerszej perspektywy. I - jako się rzekło - szczerze, bez owijania w bawełnę.

Jak się masz? - czy nie takie pytanie słyszy zawsze solenizant na urodzinach? Jak się mamy w DZ? To oczywiście wszystko prawda, że sprzedaż gazet maleje. Już nigdy nie wrócimy do czasów, kiedy w piątek sprzedawaliśmy pół miliona egzemplarzy. Ta część nowoczesnego świata, która papierowymi dziennikami zachwyciła się wraz z upowszechnieniem druku i transportu - a zatem w połowie XX wieku - dziś jest już na zupełnie innym etapie. Etapie przekazu cyfrowego, nowoczesnych technologii przesyłu danych, relacji live, ruchomych obrazków, interakcji z odbiorcą, budowania społeczności.

I dobrze, że tak jest, nikt specjalnie nie tęskni za powrotem do starych czasów. W redakcjach nie ma wielkiego lamentu nad mniejszą sprzedażą papierowych wydań, choć dla kogoś z zewnątrz może wydawać się to dziwne. Również w DZ nie rozpamiętujemy dawnych kolejek do kiosków, a co najwyżej wspominamy klimat starej redakcji. Idziemy za to w DZ dokładnie w tym kierunku, w którym idą najlepsze światowe redakcje. Nadal produkujemy informacje, nadal wyrażamy opinie, nadal trzymamy z naszymi Czytelnikami i im w miarę możliwości pomagamy, nadal patrzymy na ręce władzy i pilnujemy, by nasz region nie stracił. W gruncie rzeczy robimy to, co nasi poprzednicy sprzed lat, tyle że nie zawracamy kijem Wisły, lecz pędzimy do przodu i podążamy za przyzwyczajeniami odbiorców naszych treści. Gazeta papierowa jest codziennie - dla tych, którzy lubią tak czytać. Ale ktoś woli dowiedzieć się czegoś, patrząc w smartfona albo tablet - proszę, jest tam DZ. A może dopiero po śniadaniu włączają Państwo komputer i czytają nas w zwykłej wersji internetowej? W porządku. Może czytanie nie wystarczy, chcecie też zobaczyć bohaterów tekstów? Proszę, jest wideo produkowane w DZ lub przez DZ dystrybuowane. Pewne dane lepiej byłoby poznawać dzięki wykresom i infografikom? Tak jest - mamy dział, który zajmuje się wizualizacją treści. Lubią Państwo poznawać świat dzięki społecznościom na Facebooku czy Twitterze? To świetnie, jesteśmy tam, a w świecie Twittera niemal najlepiej w Polsce.

Dziś dziennikarz DZ, tak jak dziennikarz DZ sprzed 70 lat - musi wiedzieć, widzieć i umieć to opisać. Jednak kiedyś jedynie opisywał słowami, dzisiaj także obrazami. Kiedyś opisywał nazajutrz, dzisiaj - natychmiast, na żywo dzięki internetowi. Kiedyś po napisaniu jego rola się kończyła, dziś musi zainteresować swoimi ideami Czytelników na Facebooku i musi umieć z nimi dyskutować.
Dzięki rewolucyjnym zmianom w redakcji nasza publiczność jest większa niż w czasach wyłącznie papierowych. Do grupy Czytelników codziennego wydania gazety należy dodać 2 miliony użytkowników miesięcznie w jednym tylko serwisie DZ. W sumie we wszystkich naszych serwisach (głównie dziennikzachodni.pl, slaskplus.pl i 32 "dziennikowe" portale naszemiasto.pl) Czytelnicy generują każdego miesiąca prawie 20 mln odsłon. To bardzo szeroka publiczność, bardzo duża rodzina. To społeczność, która sprawia, że już dziś możemy powiedzieć, że marka "Dziennik Zachodni" znalazła swoje miejsce w nowym świecie cyfrowym i kontynuuje 70-letni marsz ku niezapomnieniu.

Dziś w sprzedaży wydanie specjalne "Dziennika Zachodniego" w rozmiarze XXL.
Zobaczcie na filmie jak powstawało

Co tam u ciebie? - czy to nie kolejne pytanie, które solenizant może usłyszeć na urodzinach? No więc u nas, w DZ, jest dobrze. Od lat tworzymy koloryt ścisłego centrum Katowic, lecz także Rybnika, Gliwic, Bielska, Sosnowca czy Częstochowy. Siedem lat temu wybudowaliśmy nowoczesną siedzibę w Milowicach, sosnowieckiej dzielnicy przy granicy z Katowicami. Obok drukarni, niemal największej w Europie, stanął jeden z najnowocześniejszych w Polsce biurowców. W miejscu, gdzie przez lata pracowała kopalnia, co też uznajemy za jakiś symbol zmieniającego się regionu. A w sercach miast jeszcze bardziej akcentujemy swoją obecność. Całkiem niedawno w Katowicach przy Pocztowej wyszykowaliśmy świetną, nowoczesną redakcję miejską. Kilkadziesiąt dni temu natomiast wpisaliśmy się w piękną tradycję miasta neonów. Wielki, elegancki neon na dachu kamienicy - widoczny z oddali - wita podróżnych zmierzających do Katowic pociągiem. Niech stanie się jednym z symboli stolicy województwa.

Jakie plany? - takie pytanie też pada często przy okazji urodzin, prawda? Niech odpowiedzią będą zwykłe fakty. W 2014 roku byliśmy największą gazetą regionalną w kraju. To papierowy DZ. I tę pozycję chcemy utrzymać. Z kolei na wstępie do jubileuszowego roku (w grudniu 2014) otrzymaliśmy najważniejszą w Polsce nagrodę mediów w dziedzinie cyfrowej, czyli Grand Press Digital. I niech to - zasięg, innowacje, renoma - będzie wypisane na kierunkowskazie stojącym przy dalszej drodze, którą podążamy w internecie.

Jednak najważniejszym punktem naszego planu jest: "nie zawieść Państwa". To żadna kurtuazja. Codziennie wystawiamy się na Państwa ocenę i codziennie zastanawiamy się, czy sprostaliśmy. Rodzina DZ się powiększa, więc chyba nie jest tak źle. Zapewniam jednak, że nie osiądziemy na laurach.

TWITTER: @marektwarog

Marek Twaróg

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.