Jakub Marcjasz

Edukacyjny absurd w Żywcu. Szkoła jest w dwóch budynkach, choć w jednym nie ma uczniów

Część rodziców była mocno zaangażowana w pozostawienie szkoły przy ul. Podlesie. Teraz nie kryją rozczarowania Fot. Łukasz Klimaniec Część rodziców była mocno zaangażowana w pozostawienie szkoły przy ul. Podlesie. Teraz nie kryją rozczarowania
Jakub Marcjasz

Edukacyjny absurd w Żywcu - Szkoła Podstawowa nr 9 mieści się w dwóch budynkach, ale w jednym w ogóle nie ma dzieci. Władze miasta mają związane ręce, a rodzice są rozgoryczeni. Takie zamieszanie to wynik reformy edukacji

Edukacyjny absurd w Żywcu – w związku z reformą edukacji Szkoła Podstawowa nr 9 mieści się w dwóch budynkach. Problem w tym, że w budynku, gdzie formalnie jest jej siedziba, czyli przy ul. Podlesie 63, nie uczy się żaden uczeń! Wszystko dlatego, że rodzice zdecydowali, by posłać swoje dzieci do budynku przy ul. Dworcowej 26, gdzie do tej pory mieściło się gimnazjum (inni zapisali dzieci do szkoły przy ul. Zielonej, gdzie ich pociechy mają bliżej).

– Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 80 procent rodziców uczniów – mówi Marek Czul, zastępca burmistrza Żywca, odpowiedzialny za edukację.

Za ulokowaniem placówki w dwóch budynkach opowiadał się Śląski Kurator Oświaty, który nie zgodził się na przeniesienie szkoły w całości do budynku gimnazjum. Z kolei o pozostawienie szkoły przy ul. Podlesie walczyli rodzice z komitetu „Ratujmy Szkołę na Podlesiu”. Teraz nie ukrywają żalu i mówią o negatywnej atmosferze, jaką zrobiono wokół szkoły, a która - według nich - miała wpływ na decyzję większości rodziców.

– Szkoła przy ul. Podlesie była przedstawiana w gorszym świetle, niż szkoła przy ul. Dworcowej. Jesteśmy rozczarowani postawą dyrekcji, nauczycieli i władz miast, którzy przekreślili los szkoły, która istniała przez 60 lat – mówi Judyta Leśko, jedna z matek zaangażowanych w komitet.

Przytacza m.in. krążące opinie o tym, że nawet jeśli szkoła pozostanie, to po roku i tak będzie zlikwidowana. Albo informacje o usunięciu stołówki i zastąpienia jej żywieniem cateringowym.

Tymczasem – w związku z tą sytuacją – władze miasta prosiły kuratorium o zmianę siedziby szkoły. Jak twierdzą w żywiec-kim urzędzie, kuratorium odmówiło. Ministerstwo edukacji, gdzie wysłano zażalenie na tą decyzję, nie odpowiada na pisma.
– Milczy ze względów politycznych – twierdzi Antoni Szlagor, burmistrz Żywca. – Sprawa będzie przeciągana, aż się rozmyje, bo w lutym będziemy musieli podjąć uchwałę o likwidacji szkoły, skoro nie ma w niej dzieci – dodaje.

Burmistrz przypomina, że był podmiot zainteresowany prowadzeniem szkoły w budynku przy ul. Podlesie, ale w związku z decyzją kuratorium i protestem części rodziców wycofał się. A teraz władze miasta wobec nieruchomości nie mogą podjąć żadnych decyzji.
– Budynek mógłby być fajnie zagospodarowany, ale teraz to sam nie wiem – mówi Szlagor.

Śląskie Kuratorium Oświaty i Ministerstwo Edukacji Narodowej wczoraj nie odpowiedziały na nasze pytania w tej sprawie.

Jakub Marcjasz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.