Faszystowska strona Redwatch nadal działa. Nie ma rady na jej agresję i groźby
„Stręczyciel, ćpun, alkoholik, prostytutka. Antynazista. Znasz ich, daj znać”. Nazistowska strona Redwatch poluje na ludzi, także u nas. Czy wybory w Niemczech zachęcą polskich nazistów większej aktywności?
Zamykany kilka razy neonazistowski portal znowu działa w najlepsze. Pojawiają się nowe nazwiska na „liście wrogów”. Są zdjęcia, adresy domowe, miejsca, gdzie można te osoby spotkać. Imiona dzieci, bliskich. Autorzy strony nie ukrywają: „Celem Redwatch jest zbieranie wszelkich możliwych informacji (zdjęcia, adresy, nr. telefonów, nr. tablic rejestracyjnych samochodów etc.) na temat osób trudniących się działalnością antyfaszystowską”. W jakim celu? „Poprzez Redwatch chcemy uświadomić środowiskom, które są nam przeciwne, że to, co wiedzą na nasz temat, jest niczym w stosunku do wiedzy, jaką posiadamy o nich”.
Ale nie tylko. Osoby z „listy” mają się bać. To nauczyciele, działacze społeczni, dziennikarze, aktorzy, ale także uczniowie, jak klasa z Zabrza, która uprzątnęła żydowski cmentarz. Strona ma motto: „Pamiętaj miejsca, twarze zdrajców rasy, oni wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie”. Dlatego osobnik o pseudonimie „Hitler” z Zabrza słał do nauczycielki z listy SMS: „Zig Heil, ty antyfaszystowska kurwo, skini na zawsze, white power”. Potem kolejny: „Niedługo zginiesz, ty będziesz następna, Zig Heil”. Dostał wyrok w zawieszeniu.
- Czuję bezsilność państwa wobec tego zjawiska. Kiedyś było krucho z karaniem sprawców takich zastraszeń, ale teraz autorzy faszystowskiej strony mają poczucie bezkarności, może nawet poparcia - mówi Dariusz Paczkowski, wpisany ostatnio na listę Redwatch; zaczyna śląski rejestr. Powód to założenie Fundacji Klamra w Żywcu, która zajmuje się między innymi problemami Romów.
Wybory w Niemczech, po których skrajnie prawicowa partia AfD dostała się do Bundestagu, dają sygnał polskim neonazistom, że nie są tylko odpadem historii. Strach przed nadmiernym napływem uchodźców też robi swoje.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień