Festiwal "Ku Przestrodze" bez imienia Ryśka Riedla. Rodzina nie pozwala [LINIA CZASU, DŹWIĘKI]

Czytaj dalej
Fot. arc
Ola Szatan

Festiwal "Ku Przestrodze" bez imienia Ryśka Riedla. Rodzina nie pozwala [LINIA CZASU, DŹWIĘKI]

Ola Szatan

Imię Ryszarda Riedla, legendarnego lidera Dżemu, znika z nazwy znanego śląskiego festiwalu. Na tegorocznej edycji imprezy zabraknie też zespołów Cree i Dżem. Co się dzieje z imprezą?

Od 1999 roku na muzycznej mapie Polski funkcjonował festiwal imienia Ryśka Riedla "Ku Przestrodze". Funkcjonował, bo od tego roku impreza nie będzie już kojarzona z legendarnym liderem zespołu Dżem.

Festiwal bez Riedla
Wszystko z powodu pisma, które do organizatorów festiwalu wystosowała Karolina Riedel. 35-letnia córka Ryśka Riedla wezwała w nim m.in. do "natychmiastowego zaprzestania działań bezprawnie naruszających dobra osobiste w postaci kultu pamięci jej zmarłego ojca" poprzez "wykorzystywanie imienia i nazwiska Ryszarda Riedla oraz jego wizerunku i wszelkich innych działań nawiązujących do osoby Ryszarda Riedla przy okazji cyklicznego festiwalu muzycznego Ku przestrodze - Festiwal im. Ryśka Riedla".

Adam Antosiewicz, organizator imprezy, przyznaje, że w pierwszej chwili chciał zrezygnować z organizacji festiwalu. "Niestety z bólem serca i wielkim rozczarowaniem oświadczam, że zostałem zmuszony do usunięcia z nazwy naszego festiwalu im. Ryśka Riedla. Tym bardziej jest mi przykro, że w wykreowanie i utrwalenie marki włożyłem wartości intelektualne, własną pracę, pracę rodziny i wielu ludzi oraz niemałe środki finansowe. Prawnie może sprawa o zachowanie nazwy byłaby do wygrania, ale moralnie jest dla mnie nie do przyjęcia. Mogłem walczyć 17 lat temu przy organizowaniu pierwszego festiwalu, z poglądami "średniowiecznymi", odmowami objęcia patronatów, brakiem sponsorów itp. Ale nie będę przecież walczył z dziećmi Ryśka" - napisał w specjalnym oświadczeniu.

O tym, że nie zrezygnował z organizacji festiwalu, miały zdecydować m.in. listy od "dzieci Kotana" oraz ludzi, którzy od lat przyjeżdżają na imprezę. - Mówili, żeby się nie poddawać. Ja sam też nie wiem, kiedy ten festiwal tak mocno wszedł w moje życie - dodaje Antosiewicz.

Festiwal im. Ryśka Riedla "Ku Przestrodze" to impreza, na którą zjeżdżali fani bluesa i rocka z całej Polski. Do 2008 roku odbywał się w Tychach na terenie ośrodka wypoczynkowego Paprocany. W 2009 roku musiała go opuścić z powodu remontu ośrodka. Organizatorzy nie kryli żalu. Fani też, komentując, że festiwal straci swój klimat. Przeniesiono go na Pola Marsowe na terenie Parku Śląskiego w Chorzowie.

Stracił tyski klimat
W Tychach festiwal przeżywał złoty okres. Nie tylko dlatego, że bawiło się na nim kilkanaście tysięcy osób dziennie. Grały nie polskie gwiazdy i zagraniczni goście, których sprowadzenie było możliwe dzięki obecności sponsora festiwalu (jeden z banków). Gdy jego zabrakło, każdorazowe ułożenie programu stawało się wyzwaniem. By z jednej strony przyciągnąć ludzi, a z drugiej nie zatracić charakteru imprezy.

[Kliknij i posłuchaj] Wszystko ma znaczenie przy organizacji festiwalu. Żeby artysta tworzył przepiękne dźwięki, jak ten diament, trzeba go po prostu w należyty sposób oprawić - mówi Leszek Martinek, menedżer grupy Dżem. - W Tychach było to możliwe, bo wszyscy garnęli się, aby pomóc temu festiwalowi, w tym miasto, grupy sponsorów oraz ludzie, którzy kupowali bilety. W Chorzowie już tego nie ma, więc ten festiwal został sprowadzony do rangi trochę festynu, których teraz jest dużo w każdej miejscowości. Wyróżnia go to, że ktoś siedzi przy oczku wodnym i puszcza pływające świece - dodaje.

Na Polach Marsowych frekwencja niestety była niższa, nie przekraczała 10 tysięcy osób na dzień, mimo że na festiwalu grali m.in. TSA, Kult, Perfect, T.Love, a nawet Ray Wilson (były wokalista Genesis) z zespołem Stiltskin.

- Moim zdaniem festiwal ucierpiał przez przeniesienie go z Paprocan do Chorzowa - mówi Beno Otręba, basista grupy Dżem. - Nie ten klimat. Do tego na początku pogoda była kapryśna, co na płaskiej przestrzeni ma znaczenie - dodaje Otręba.

[Kliknij i posłuchaj] Nie chcę diagnozować co się stało, ale wydaje mi się, że za bardzo zaczęło się to rozrastać o imprezy dodatkowe - kontynuuje muzyk Dżemu. - Imprezę można robić z rozmachem, jak jest sponsoring. Wtedy to ma jakiś sens. A kiedy sponsorzy zaczęli się wycofywać, trzeba było wrócić do festiwalu jednodniowego i wzmocnić go znowu. A to brnęło w taki wielki festiwal. Może ambicje, żeby dorównać Jarocinowi albo innym festiwalom. Po co? To był festiwal z własnym klimatem i tak to trzeba było zostawić - dodaje Beno.

Tradycją tego festiwalu były koncerty Dżemu oraz Cree, zespołu założonego przez Bastka Riedla. W zeszłym roku Dżem nie wziął udziału w festiwalu im. Ryśka Riedla, bo miesiąc wcześniej na Polach Marsowych miał zaplanowany urodzinowy koncert z okazji 35-lecia istnienia.

17. edycja festiwalu (już tylko) "Ku Przestrodze" odbędzie się w dniach 24-26 lipca. Prawdopodobnie w Chorzowie. Ale na pewno bez Dżemu i Cree, bo obie grupy mają pojawić się 5 września na imprezie "Rock na plaży" w Tychach, która ma się stać cyklicznym wydarzeniem.

Kilkanaście ważnych punktów z historii Ryszarda Riedla (na podstawie książki "Rysiek" Jana Skaradzińskiego):

Ola Szatan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.