Filety z kurczaka z fipronilem? Mogliśmy zjeść tonę skażonego mięsa

Czytaj dalej
Fot. 123RF
Barbara Kociakowska

Filety z kurczaka z fipronilem? Mogliśmy zjeść tonę skażonego mięsa

Barbara Kociakowska

Filety z kurczaka, które mogły zawierać środek powodujący uszkodzenia wątroby i nerek, zostały sprzedane w białostockich sklepach. Nikt o tym nie wiedział.

1 sierpnia jeden z zakładów na terenie powiatu zambrowskiego kupił 905 kg świeżych filetów z kurzych piersi, które od razu trafiły do jego sklepów firmowych w Białymstoku. W ciągu dwóch dni filety te zostały wykupione. I - najprawdopodobniej - zjedzone już przez nieświadomych niczego konsumentów.

- Strona niemiecka poinformowała Polskę o tym, że mięso może zawierać fipronil dopiero 12 sierpnia, a my dowiedzieliśmy się o tym 14 sierpnia - mówi Zygmunt Dąbrowski, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Zambrowie. - Ale wówczas już filetów nie było w sklepach. I nie jesteśmy w stanie ustalić, kto je kupił.

Fipronil to środek stosowany do zwalczania wszy, kleszczy, pcheł i pajęczaków u drobiu. Jego stosowanie w przemyśle spożywczym jest zakazane. Mógł jednak znajdować się w preparacie Dega 16, którego używa się do dezynfekcji kurników. Wiadomo, że preparat ten był stosowany przez producenta drobiu, który trafił do sklepów na terenie podlaskiego oraz województw: pomorskiego i mazowieckiego.

Fipronil spożyty w większych ilościach może uszkodzić wątrobę, tarczycę i nerki, czy spowodować ataki padaczki.

Na szczęście nie ma on właściwości rakotwórczych. Środek ten przez Światową Organizację Zdrowia traktowany jest jako substancja umiarkowanie toksyczna.

Według lekarzy, jej spożycie w niewielkich ilościach nie powinno nikomu zaszkodzić.

- Może jednak spowodować nudności, czy objawy grypopodobne - dodaje Dąbrowski.

Niestety, podlaskie służby weterynaryjne nie chcą podać nazwy firmy, która kupiła pochodzące z Niemiec filety, a tym samym udzielić informacji do jakich sklepów trafiło kurze mięso podejrzane o skażenie fipronilem.

Trwa w tej sprawie postępowanie administracyjne, mające na celu wyjaśnienie szczegółów. Lekarz podkreśla, że zawinili Niemcy, a w szczególności hodowca, który sprzedał kury mające styczność z preparatem Dega 16, który - jak już wiadomo było od jakiegoś czasu - mógł być skażony fipronilem.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu partia potencjalnie zanieczyszczonych fipronilem obranych ze skorupki jaj, ugotowanych na twardo, została dostarczona do odbiorców na terenie województw: kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego, wielkopolskiego. Dzięki systemowi wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności, Państwowa Inspekcja Sanitarna mogła natychmiast zareagować. Jaja nie trafiły do konsumentów - zostały zutylizowane lub zwrócone do niemieckiego dostawcy.

Barbara Kociakowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.