Jak grać w zośkę? Mistrz świata footbag z Jaworzna gra pięknie
Zośka jest pasją Pawła Nowaka z Jaworzna. Nie chodzi tu jednak o kobietę, ale o małą, niepozorną piłeczkę, z którą jaworznianin praktycznie się nie rozstaje. W swoim życiu takich zosiek miał już ponad 20, a może i 30. Dzięki nim stał się prawdziwym mistrzem świata footbagu (tak nazywa się ta dyscyplina sportu, w Polsce mówi się na to np. o żonglowaniu zośką). Jak grać w zośkę? Zobaczcie.
Paweł Nowak jest mistrzem świata gry w zośkę. Jak grać w zośkę?
Mistrzowski tytuł zdobył w sierpniu w Portland w Stanach Zjednoczonych, gdzie po raz 38. odbywały się ogólnoświatowe mistrzostwa. To tam przed laty narodził się ten rodzaj sportu. Podczas mistrzostw jaworznianin pokonał ponad 140 zawodników z 15 krajów w konkurencji freestyle. Zośka nie upadła mu na ziemię ani razu.
- To były moje pierwsze mistrzostwa świata – przyznaje pan Paweł. - Miałem świadomość, że konkurencja jest poważna. Słyszałem o moich przeciwnikach. Dlatego myślałem sobie, że jeśli znajdę się w półfinale, to będzie bardzo dobrze, a o mistrzostwo zawalczę za jakie dwa-trzy lata, gdy już się wdrożę. Samo to, że dostałem się do finału, było dla mnie sporym zaskoczeniem. Rywalizowałem tam z siedmioma znakomitymi zawodnikami i przyznam szczerze, że nie liczyłem na jakieś wysokie miejsce. Może dlatego tak bardzo się nie stresowałem. Być może to pomogło mi w spokojnym podbijaniu zośki bez żadnego jej upadku – przyznaje.
Główna konkurencja to tzw. rutyna, która polega na grze pod muzykę. Sędziowie oceniają aspekty artystyczne i technikę, czyli trudność trików. Liczy się też to, żeby zośka nie upadła (w finałach gracze grają od zera do trzech upadków). Co ciekawe, panu Pawłowi zośka nie upadła ani razu po raz pierwszy w życiu na mistrzostwach.
- To też było dla mnie zaskoczeniem – uśmiecha się mistrz świata w footbagu. - Był moment, że złapałem zośkę na końcówkę pięty i aż mi drogie zaczęły drżeć, bo wiedziałem, że jeśli mi spadnie, to już będzie po wszystkim. Ale udało mi się ją utrzymać – dodaje.
Jego receptą na pokonanie stresu przed grą jest wyciszenie i słuchanie muzyki.
Członkowie jury oceniają zawodników od zera do sześciu punktów. Następnie są one sumowane. Każdy zawodnik przychodzi ze swoją muzyką. Układ jest dwuminutowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień