Aleksander Król

Jak internauci ratują boćki...

 Jak internauci ratują boćki...
Aleksander Król

Za sprawą kamery, umieszczonej w bocianim gnieździe w Pietrowicach Wielkich ptaki obserwuje cała Polska. To dzięki reakcji internautów, którzy zauważyli, że coś złego dzieje się z młodymi boćkami i dali znać urzędnikom i strażakom, udało się uratować dwa ptaki. Trzeci jednak zmarł, dlatego internauci mają żal do urzędników.

Internauci: Urzędnicy długo nie reagowali
- Urzędnicy w Gminie Pietrowice Wielkie, z wielką niechęcią zdecydowali o podjęciu o wiele spóźnionej akcji ratunkowej wobec młodych bocianów, znajdujących się w tamtejszej miejscowości. Na wcześniejsze, bardzo liczne monity internautów skierowane do osób decyzyjnych w Pietrowicach Wielkich, została wyłączona kamera internetowa, gdyż urzędnikom przeszkadzały w pracy niekończące się telefony oraz mejle. Według mojej skromnej opinii, z którą zgodzi się wielu "podglądaczy" - można było uratować wszystkie bocianki - pisze na naszej stronie internetowej www.dziennikzachodni.pl jedna z internautek o nicku Xena.

Urzędnicy: Internauci piszą co drugi dzień

Urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia. - Rzeczywiście, mamy mnóstwo mejli z Poznania, czy Warszawy od osób podglądających nasze boćki. Niektórzy piszą co drugi dzień - a to, żeby sprawdzić, czy bocian ma aby dwie nogi, bo od godziny stoi na jednej, albo że nie ma oka, bo ciągle ma je zamknięte. Mogę pokazać tę korespondencję - mówi Adam Wajda, sekretarz gminy Pietrowice Wielkie. - Rozumiemy czułość, ale trzeba pamiętać, że bociany to dzikie zwierzęta, a każda interwencja jest wbrew naturze. Nie można przesadzać. Jak bocian się nie śmieje, nie oznacza, że ma depresję - dodaje.

Wajda: Nie każdy umie patrzeć na horrory
Tłumaczy, że gniazdo jest stale monitorowane przez weterynarza. - To normalne, że czasem pogoda jest taka, że pokarmu jest mniej. To też normalne, że czasem któreś z młodych padnie. Ornitolodzy zalecają jak najmniej interwencji w gnieździe, bo każda jest ze szkodą dla bocianów - mówi Wajda. - Jak ktoś nie potrafi patrzyć na horrory, to niech nie patrzy - dodaje.
Tym razem jednak postanowiono interweniować. Wezwano strażaków z autodrabiną, po której do gniazda wszedł weterynarz. - To było nietypowe zgłoszenie. Zostaliśmy powiadomieni o tym, że z bocianami w gnieździe w Pietrowicach dzieje się coś złego. Pojechaliśmy natychmiast - relacjonuje kapitan Mateusz Wyrba z Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu.
Gdy weterynarz po strażackiej drabinie wszedł do gniazda, jedno młode wówczas już nie żyło. Drugi z boćków został zabrany do lecznicy w Mikołowie, a trzeci po dokarmieniu kurczakami wrócił do gniazda.

Internauci: Jak tak dalej pójdzie, bocian tylko w zoo

- Zgon jednego oraz osłabienie dwóch pozostających przy życiu, spowodowane zostało - głodem i pragnieniem- samotny bociani ojciec, pomimo rozpaczliwych wysiłków o utrzymanie przy życiu zdrowych pisklaków, sam nie podołał, co widać po kondycji wychudzonego dorosłego. Bocianica na początku okresu lęgowego z uszkodzonym okiem, przez dłuższy czas nie pojawiła się w gnieździe - prawdopodobnie zginęła. Zatem, gdyby więcej empatii oprócz "zwykłego podglądactwa" wykazali włodarze tamtejszej gminy, taka sytuacja nie miałaby miejsca - pisze dalej internautka o nicku Xena.
- Czy nie wstyd Wam Panowie/Panie samorządowcy, za takie podejście? Co gmina Pietrowice Wielkie ma do zaoferowania potencjalnie turystom, inwestorom - jak się reklamuje w "świecie" - poprzez brak odrobiny zwykłej życzliwości wobec braci mniejszych? - pisze dalej, a kolejna obserwatorka - "Ulka" dodaje: "Bocian, jest sztandarowym, polskim ptakiem. Niestety, w wyniku działalności człowieka i "troski", jaką wykazali się włodarze Pietrowic, nasze wnuki bociana będą oglądać tylko w ZOO!" - martwi się Ulka.

Lepiej dwa silne ptaki, niż cztery słabe
Jednak ornitolodzy są raczej odmiennego zdania od zatroskanych internautów.
- Jeśli platforma, na której znajduje się gniazdo jest stabilna, więcej interwencji nie trzeba. Lepiej zostawić to samej naturze. Bo jeśli będziemy dokarmiać ptaki, wszystkie one trafią potem do Mikołowa - mówi nam ornitolog Zbigniew Włodarski. Nie zaleca jakiegokolwiek dokarmiania.
- To prawda, że mocniejsze bociany, by przeżyć, robią wszystko, by nie dopuszczać do pokarmu słabszych. Tak to już zaplanowała natura. I tak ma być. Lepiej jak z gniazda wylecą dwa silne ptaki, niż cztery słabe, które nigdzie nie dolecą - dodaje Zbigniew Włodarski.

Aleksander Król

Komentarze

12
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

halka

Przepraszam, bardzo, że mój wpis, " wkleił się", kilka razy. Za dużo razy, kliknęłam. Jeżeli to możliwe, bardzo proszę, Moderatora, o skasowanie, powtórek. Dziękuję i jeszcze raz, przepraszam...

halka

Mario, masz rację, organizując taką imprezę, niepokoili bociany, a przecież :
"LexLege :
Art. 52. Zakazy dotyczące dziko występujących zwierząt objętych ochroną gatunkową
Dz.U.2013.0.627 t.j. - Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody
1. W stosunku do dziko występujących zwierząt gatunków objętych ochroną gatunkową mogą być wprowadzone następujące zakazy:
1) umyślnego zabijania;
2) umyślnego okaleczania lub chwytania;
3) umyślnego niszczenia ich jaj, postaci młodocianych lub form rozwojowych;
4) transportu;
5) chowu lub hodowli;
6) zbierania, pozyskiwania, przetrzymywania, posiadania lub preparowania okazów gatunków;
7) niszczenia siedlisk lub ostoi, będących ich obszarem rozrodu, wychowu młodych, odpoczynku, migracji lub żerowania;
8) niszczenia, usuwania lub uszkadzania gniazd, mrowisk, nor, legowisk, żeremi, tam, tarlisk, zimowisk lub innych schronień;
9) umyślnego uniemożliwiania dostępu do schronień;
10) zbywania, oferowania do sprzedaży, wymiany, darowizny lub transportu w celu sprzedaży okazów gatunków;
11) wwożenia z zagranicy lub wywożenia poza granicę państwa okazów gatunków;
12) umyślnego płoszenia lub niepokojenia;
13) umyślnego płoszenia lub niepokojenia w miejscach noclegu, w okresie lęgowym w miejscach rozrodu lub
wychowu młodych lub w miejscach żerowania zgrupowań ptaków migrujących lub zimujących;

Bocianolub

Cyt. "Jak bocian się nie śmieje, nie oznacza, że ma depresję - dodaje. "
Przykre jest to, że nawet teraz, po tragedii nie ma pan za grosz przyzwoitosci, żeby chociaż przyznać się do winy. I powiedzieć - tak, nasza wina, zawaliliśmy, kłamaliśmy i wyłączyliśmy kamerkę, żeby mieć spokój. No i ignorowaliśmy internautów!
No cóż, ci urzędnicy nie wyciagnęli żadnego wniosku z ubiegłego roku, nie sądzę aby i tegoroczna tragedia czegoś ich nauczyła. Ale my, obserwatorzy już wiemy, że gdyby coś...(odpukać!) to będziemy interweniować u poważniejszych instytucji !

Maria od ....

Wracając do poprzedniego mojego wpisu.Łatwiej było zorganizować imprezę "Eco",gdzie pod gniazdem bocianów wysiadujących jaja ,odbywał się pokaz fajerwerków,(płosząc nie tylko bociany) niż zorganizować pomoc dla ptaków,które tej pomocy potrzebowały.No cóż "Eco"przyniosło z pewnością dochód,a pomoc bocianom straty.

halka

Jeżeli każda interwencja, jest wbrew naturze, to, po co są azyle dla dzikich ptaków? Chyba, właśnie, po to, żeby je ratować.
Szanowny P.Sekretarzu, przesadza Pan.
Internauci, którzy podglądają bociany wiedzą, że bocian, często stoi na jednej i na pewno, nie alarmują, w takiej sprawie. Potrafią też odróżnić, zamknięte oko, od, uszkodzonego. Uraz oka u bocianicy, był widoczny od ok.18.04.15 r Jednak, przylatywała i karmiła , młode. Dopiero, kiedy, doznała urazu nóżki, przestała przylatywać do gniazda. Samiec, został sam, z trójką , młodych .
Widzieliście, Państwo, co się dzieje w gnieździe.
Zapewnialiście nas, że,
„w razie konieczności Gmina jest przygotowana do ewentualnej interwencji w celu ratowania zdrowia i życia naszych ulubieńców.”
Gdy , bocianki były coraz słabsze, wyłączyliście kamerę.
Co mieliście do ukrycia? - „prawdziwa cnota, krytyk się nie boi” /I.Krasicki/
Jeżeli, urzędnikom przeszkadzały w pracy niekończące się telefony oraz maile, należało, zareagować, w odpowiednim momencie. Kolejnych sygnałów, nie byłoby.
Jesteście Państwo arogantami. Jedna z internautek, na pytanie, skierowane, do Sponsora, dlaczego kamerka nie działa, usłyszała odpowiedź: „ dzięki takim jak Pani, podglądu NIE BĘDZIE.KONIEC.KROPKA”, Gdy poprosiła, , czy może cokolwiek powiedzieć o bocianku, który jeszcze gniazduje , odpowiedział : "nie wiem ? , może poleciał na żaby ".
Szanowny Panie Sponsorze, bociany, (wbrew, krążącym, opiniom),bardzo rzadko, jedzą żaby.

Maria od ....

Obserwuję bocianie gniazda od ładnych kilku lat.I właśnie to gniazdo Jako jedno z wielu obserwowałam od samego początku,od kiedy dorosłe wróciły z zimowiska.Przemierzyły tysiące kilometrów,by właśnie tu wychować młode,utrzymać gatunek.W dzień przed tragedią kilkakrotnie monitowałam do Gminy z prośbą o pomoc.Po tych monitach przekaz został wyłączony.Otrzymaliśmy informację ,że Gmina ma wewnętrzny podgląd.Czy na podglądzie nie było widać co dzieje się z ptakami?Pomoc przyszła po prawie 30 godzinach.Czy nikt nie jest winien śmierci prawie dorosłego osobnika,który konał w cierpieniach.Do dziś nie mogę pogodzić się ze stratą tak pięknego ptaka,który kiedyś był chlubą polskiej wsi.Każe życie żywej istoty jest więcej warte niż papierki w urzędach.Tym bardziej ,że taka sytuacja miała również miejsce w poprzednim sezonie lęgowym.

Krzysia

Jeden bocian padł z głodu...co oznacza ,że nie wywiązali się Urzędnicy z odpowiedzialności jaka na nich spoczywała.Pan A.Wajda próbuje się tłumaczyć,że internauci monitowali za często,widocznie niedostatecznie skoro próba ratowania podjęta została zbyt późno.Pisali ,że mają bocianie pisklaki pod kontrolą weterynarza .....tylko zabrakło dobrej woli....PRZYKRE!!!

Kuki

Oczywiście ze zdarzają się ludzie którzy za bardzo histeryzują ale to gniazdo podgląda taka duza liczba osób które od wielu lat obserwują bociany i zdążyli juz poznać bocianie zachowania wiedzą że kiedy młody bocian nie przyjmuje pokarmu i wypróżnia się pod siebie a w rezultacie nie przyjmowania pokarmu nie wypróżnia się wcale to świadczy o jego złym stanie zdrowia . Nie trzeba być lekarzem weterynarzem żeby to stwierdzić. Młody bocian był bardzo osłabiony coś mu dolegało wystarczyło w porę zareagować .Drugi trafił do azylu nie bez powodu. Ja i wiele Bocianolubów obserwowaliśmy to gniazdo od początku sezonu. Bardzo kibicowaliśmy samicy która juz podczas wysiadywania jaj doznała kontuzji oka moze w wyniku choroby a moze jakiś uraz? W kazdym razie samica długo i dzielnie sobie radziła az przyszedł dzień kiedy slad po niej zaginął. Został samiec z trójką duzych piskląt,radził sobie jak umiał. trudno jednemu rodzicowi poradzic sobie z wykarmieniem trójki dużych juz młodych bocianów. Również przez długotrwałe susze trudniej jest zdobyć pokarm. Wiemy jak para rodziców musi się natrudzić żeby odchować trzy pisklęta a co dopiero jeden z rodziców. Samcowi więc nie było łatwo w poradzeniu sobie samemu z trójką . Mozliwe ze dwa z pisklat były niedozywione i to spowodowało że jeden odszedł a drugi trafił w koncu do azylu dla dzikich zwierząt. Moja rada na przyszłość! Więcej empati bo wydaje mi sie że skoro w innych monitorowanych gniazdach na sygnały że cos złego dzieje się w gnieździe odpowiedni ludzie potrafią w porę zareagować to i tutaj tez mozna. A wystarczyło posłuchac ludzi i dokładniej przyjrzeć się sytuacji w gnieździe...

Obserwatorka

Podpisuję się po komentarzem Zdzicha obiema rękami. To - prawda, że mamy filmy, że mamy wiele zdjęć i prawdą jest że matka bocianica nie miała jednego oka. Zaginęła i od tamtej pory samotny ojciec karmił trójkę dorastających bocianków. A one z dnia na dzień robiły się coraz słabsze, bo przecież jeden dorosły bocian nie był wstanie wykarmić bocianków. Tak - urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia bo zostały uratowane dwa ptaki. Z tych uratowanych pozostał jeden w gnieździe a drugi został zabrany w stanie skrajnego wyczerpania, trzeci został wyjęty z gniazda martwy. Można było zapobiec tej bocianiej tragedii w momencie gdy zaczęli interweniować internauci. Urzędnicy - trzeba było się przyjrzeć jednookiemu bocianowi, trzeba było się przyjrzeć głodującym młodym. Mieliście u siebie takie dorodne trzy młode bociany, my internauci byliśmy dumni z naszych polskich ptaków, kibicowaliśmy im.
Został jeden młody w gnieździe - proszę o odpowiedź co dzieje się z drugim uratowanym boćkiem.
Panom strażakom bardzo dziękujemy za ratowanie naszych polskich bocianów.

Zdzich1949

Co za dyrdymały opowiada pan A. Wajda. Mamy nagrane filmy o stanie bocianicy - uszkodzenie oka, uraz nogi. Nie wiadomo co się z nią stało. Ostatnio widziana była 29 czerwca. Od tego czasu samiec sam opiekował się trójką młodych. Interweniowaliśmy widząc zły stan dwójki z nich. Wbrew naturze jest pozwolenie aby bocian umarł - to ptak prawnie chroniony !!!

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.