Jak jest szpak, to jest wiosna. Szukamy jej... naukowo

Czytaj dalej
Fot. Iwona Makarska
Iwona Makarska

Jak jest szpak, to jest wiosna. Szukamy jej... naukowo

Iwona Makarska

Na polach zające, nad głowami śpiewające ptaki, kwitnące wierzby i leszczyny. Czy to już wiosna? Pytamy dr. Łukasza Depę z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Czy wiosna zawita do nas w tym roku zgodnie z kalendarzem?

Nie, nie przyjdzie zgodnie z kalendarzem. Astronomiczna wiosna powinna nadejść w nocy z 20 na 21 marca, ale to tylko data przybliżona, wyznaczająca zrównanie długości dnia z nocą. Od tej pory dzień zyskuje przewagę nad nocą, co wpływa na wzrost temperatury i intensywność światła słonecznego. Ale przecież jest to proces ciągły, zachodzący od końca grudnia i trwający do końca drugiej dekady czerwca. Zatem tzw. wiosna astronomiczna, to tylko półmetek procesu, przechylenie się szal na stronę dnia. A z drugiej strony, na przebieg pogody wpływa cały szereg innych czynników, które powodują ogromną zmienność parametrów meteorologicznych, zwłaszcza w porach przejściowych. Dlatego prawdziwe są przysłowia „w marcu jak w garncu” czy „kwiecień plecień”, bo właśnie w miesiącach wiosennych mamy często taką dynamikę zjawisk pogodowych, że dni słoneczne i ciepłe przeplatane są dniami mroźnymi i śnieżnymi i jest to normalne zjawisko, znane od dawna. Dlatego termin nadejścia wiosny jest trudny do określenia. Wiosna przychodzi często etapami. Prognozy długoterminowe na marzec nie są jakoś szczególnie korzystne, więc wiosna właściwa może nadejść dopiero pod koniec marca, co jest typowe dla naszego klimatu.

Pogoda jest w tym roku dość zmienna - słoneczne dni przeplatają się z tymi mroźnymi. Jaki ma to wpływ na zwierzęta?

W tym roku mamy wczesne przedwiośnie (pierwszy etap, poprzedzający właściwą wiosnę), bo luty był bardzo ciepły. Kilka dni słonecznej i ciepłej pogody umożliwia uruchomienie wegetacji i wybudzenie zwierząt z zimowego spoczynku, by kolejnych kilka mroźnych i zimnych dni zatrzymały wzrost i sprowadziły zwierzęta z powrotem do kryjówek.

Co w świecie zwierząt wskazuje nam na to, że nadchodzi wiosna?

Gody wielu gatunków. Na polach można zobaczyć zające, które w tym czasie urządzają gonitwy i bójki. Z kolei płazy wychodzą ze swoich kryjówek zimowych i rozpoczynają wędrówki w poszukiwaniu zbiorników wodnych - będą tam mogły złożyć skrzek. Nad głowami przelatują klucze ptaków - czasem tych wracających na północ, które u nas spędzały zimę, a czasem tych, które wracają do nas z południa Europy, a czasem, jak bociany, aż z południa Afryki. Z pospolitych ptaków, które możemy zaobserwować na własnym podwórku, warto zwrócić uwagę na szpaka. Jego powrót z zimowisk na południu Europy oznacza rychłą wiosnę.

A które rośliny wiosnę nam zwiastują?

Niektóre rośliny kwitną jeszcze przed rozwinięciem liści. Dotyczy to zwłaszcza roślin kwitnących w trakcie przedwiośnia, jak leszczyna czy olsza. Są one wiatropylne, w związku z tym brak liści na drzewach ułatwia im rozprowadzanie pyłku. Ale w tym samym czasie kwitną już przebiśniegi, które do zapylenia wymagają już owadów, dla których stanowią one pierwsze wiosenne źródło pokarmu. Natomiast wczesną wiosną kwitną już wierzby, krokusy, podbiał a nawet niektóre drzewa owocowe, jak brzoskwinie i morele. Nasze rodzime gatunki są odporne na wiosenne zmiany pogodowe i niegroźne są im nawet poważniejsze mrozy w trakcie kwitnienia. Zresztą, przebiśnieg rośnie nawet pod śniegiem. Rośliny te wykorzystują każdy dzień ciepłej pogody, aby rozprowadzić pyłek lub przywabić owady. Sporo roślin nie zakwitnie jednak zanim dzień nie stanie się wyraźnie dłuższy i zaczyna kwitnienie dopiero w drugiej połowie kwietnia, a nawet - jak nasze rodzime dęby - w maju.

Jak rośliny, które kwitną na wiosnę są w stanie przetrwać?

Wcześnie kwitnące rośliny zwykle mają zgromadzone zapasy pokarmu już w lecie poprzedniego roku, kiedy to kończą swoją wegetację. Dotyczy to całej grupy roślin cebulowych: przebiśniegów, krokusów, tulipanów, narcyzów, hiacyntów. Ich cebule rosną w ciągu wiosny i lata, potem odpoczywają, aby jesienią zawiązać już pąk, który wystrzeli, gdy tylko pogoda na wiosnę będzie sprzyjać, korzystając z zapasów zgromadzonych w poprzednim roku. Podobnie drzewa - wycofują substancje odżywcze z liści do pnia i korzeni, by na wiosnę móc z nich skorzystać. Poza tym na wiosnę jest więcej słońca niż na jesieni. Między 20 marca, a 20 kwietnia długość dnia jest porównywalna z okresem między 20 sierpnia, a 20 września. Różnice w temperaturach wynikają z wychłodzenia gruntu po zimie.

W odróżnieniu od zwierząt - ludzie trochę inaczej odczuwają nadchodzącą wiosnę. Dlaczego?

Wydaje mi się, że należy to wiązać z naszym przystosowaniem do funkcjonowania w określonych porach roku. Zima jest okresem trudnym, z uwagi na niskie temperatury, zatem korzystne jest obniżenie metabolizmu i ograniczenie aktywności w celu zmniejszenia strat tkanki tłuszczowej. Przeskok z wyższej do niższej aktywności, zasygnalizowany przez zmniejszająca się ilość światła, odczuwamy na jesieni jako tzw. „depresje jesienną”. Podobnie na wiosnę, zwiększona dawka światła daje informację, że można zwiększyć aktywność, co być może także jest dla organizmu pewnym, chwilowym obciążeniem. Ale werdykt w tej sprawie należy do fizjologów.

Rozmawiała: Iwona Makarska

Iwona Makarska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.