Jesteśmy już na ostatniej prostej

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Szymczak
Sławomir Sowa

Jesteśmy już na ostatniej prostej

Sławomir Sowa

Z prezydent Łodzi Hanną Zdanowską, rozmawia Sławomir Sowa

Jak Pani podsumuje głosowanie delegatów w Międzynarodowym Biurze Wystaw, w którym Łódź przeszła do ostatniego etapu walki o organizację wystawy Expo w 2022 roku?

Jesteśmy na ostatniej prostej. Walka będzie trwała do końca, ponieważ rzutem na taśmę Minneapolis, pomimo negatywnej opinii misji ewaluacyjnej, udało się uzyskać rekomendację delegatów BIE. Łódź w pewnym sensie już wygrała, bo faktycznie nasza aplikacja, jak usłyszałam w BIE, była najlepsza. Teraz wszystko w rękach naszej dyplomacji. Łódź będzie wspierała rząd, tak jak do tej pory. Pokazaliśmy, że ten projekt wymaga współpracy, niezależnie od przekonań politycznych. I Polsce, i Łodzi ta wystawa się należy. Mam nadzieję, że tak się stanie, ale oczywiście o wszystkim zadecydują głosy.

Czy dość niespodziewane przejście Amerykanów do ostatniej fazy, modyfikuje strategię walki o Expo?

Na pewno, to wyznacza kierunki. Zawsze mówiłam, że Argentyna jest najpoważniejszym kandydatem, ale po tym co się stało, uważam, że będzie duża presja Stanów Zjednoczonych, mimo że z ich strony nie jest to projekt rządowy, lecz stanowy czy raczej grupy biznesowej, która chce go zrealizować. My nie jesteśmy w stanie skupić się na wszystkich 170 państwach członkowskich BIE. Musimy skierować nasze zabiegi do tych państw, które mamy realne szanse pozyskać. Myślę, że kraje Ameryki Południowej będą w większości głosowały za Argentyną. Mamy analizę politologiczną na czyje głosy mogą liczyć Stany Zjednoczone i na akceptację jakich państw może liczyć Polska i Łódź.

O głosy jakich państw będziemy w takim razie walczyć?

Na pewno o Afrykę. Naszym matecznikiem powinna być Europa, a przynajmniej jej środkowo-wschodnia część, która nigdy nie gościła tego typu wystawy. Duży potencjał ma Azja. Sądzę, że może poza dawnymi republikami Związku Radzieckiego, wiele państw jest w stanie za nami zagłosować.

Głosowanie nad kwalifikacją do ostatecznego etapu było tajne, ale wiadomo, że jeden głos był przeciw. Kto to był, Pani zdaniem?

Jestem więcej niż przekonana, że przeciwko nam głosowały Stany Zjednoczone. Kto się wstrzymał, już trudniej powiedzieć, ale przypuszczam, że Rosja i dawne republiki radzieckie.

Powiedziała Pani, że wszystko teraz w rękach naszej dyplomacji. Wszystko?

My jesteśmy do dyspozycji, ale mnie jest trudno włączać się do rozmów prowadzonych na szczeblu państwowym.

Na czym w takim razie będzie polegała rola Pani i władz miasta na tym ostatnim etapie?

Zacytuję to, co powiedział delegat Litwy, kiedy się z nim spotkaliśmy na otwarciu wystawy Expo w Astanie. Stwierdził, że twarzą wystawy jestem ja i że tak jak ja potrafię mówić o Łodzi i przekonywać rozmówców i budować wokół tego emocje, nie potrafi nikt i żebym w tym zakresie wspomagała stronę rządową, bo właśnie emocje są w tym wszystkim bardzo ważne.

Gdzie w takim razie zobaczymy Pani twarz i w jakim towarzystwie?

Trudno w tej chwili powiedzieć, to zależy od strony rządowej. Jestem do dyspozycji. Nie chcę sobie niczego uzurpować, ale dodam, że przez te cztery lata byłam na wszystkim spotkaniach delegatów BIE w Paryżu, a takie spotkania odbywają się dwa razy w roku, i dlatego jestem rozpoznawalna. Mówi się, że idea jest kojarzona z człowiekiem, a jeżeli się często tu bywa i przekonuje delegatów podczas rozmów kuluarowych, trudno się dziwić, że tak mnie właśnie traktują. Zmieniały się osoby reprezentujące rząd polski, a ja byłam cały czas. Mam nadzieję, że teraz będziemy już w stałym komplecie spotykać się i jeździć.

Kto właściwie jest głównym graczem ze strony rządowej? Jest wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński, wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, wiceminister kultury Paweł Lewandowski...

Pełnomocnikiem rządu jest minister Kwieciński, a ze strony premiera Glińskiego, który od początku uwierzył w ten projekt i faktycznie bardzo nas wspomaga, często spotykam się z wiceministrem Lewandowskim.

Nie boi się Pani, że to trochę rozmywa poczucie odpowiedzialności?

Tu nie chodzi o odpowiedzialność, to nasza wspólna walka i praca. Expo jest w zasięgu ręki.

Sławomir Sowa

Jestem dziennikarzem w redakcji Dziennika Łódzkiego, zajmuję się m.in. problematyką wojskową, biznesem i polityką, ale lubię zanurkować w historię, zarówno tę lokalną, jak i powszechną, żeby poszukać punktów odniesienia i zdobyć dystans do tego, co dzieje się na bieżąco. Zainteresowania? Te zawodowe wyrastają z osobistych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.