Julcia czeka na serce, Janusz dostał drugie, a Kryspin już w domu

Agata Pustułka

W Śląskim Centrum Centrum Chorób Serca już dwóm pacjentom po raz drugi wszczepiono nowe serca. W przypadku 65-letniego Janusza z Zabrza pierwszy narząd służył 17 lat.

W środę 24 stycznia 2018, w Dniu Transplantacji, w zabrzańskim ośrodku lekarze podsumowali miniony rok. Przekroczono kolejne bariery. Pacjenci po transplantacji czekają na retransplantacje, czyli kolejny przeszczep.

Pan Janusz był operowany dwa tygodnie temu. Około trzy miesiące temu - inny pacjent.

- Te zabiegi są dla nas dużym wyzwaniem. Średnio przeszczepione serce służy 15 lat. Najdłużej nasz pacjent żył 25 lat z przeszczepionym narządem - mówi kardiochirurg dr Michał Zembala z zabrzańskiego szpitala. - Po czasie dochodzi jednak do procesu przewlekłego odrzucenia serca, naczynia wieńcowe zarastają. Potrzebna jest operacja - tłumaczy.

Pierwsze serce służyło panu Januszowi 17 lat. Ale przez ostatnie pół roku właściwie już nie wychodził ze szpitala. Wraz z żoną działają w Fundacji ŚCCS i namawiają wszystkich, by wspierali ideę transplantacji jako metody leczenia.

Dzieciom serca służą dłużej. Na swoją szansę już od ponad 300 dni czeka mała Julcia, niezwykle rezolutna dziewczynka, która nad wiek dojrzale znosi trudności chorowania, szpitalną rutynę i - jak sama przyznaje - nudę. Cóż, jest jak żywe srebro.

Jej kolega, Kryspin, właśnie został wypisany do domu. On na dawcę czekał ponad dwa lata i Centrum stało się jego drugim domem.
- Tu po prostu uratowano mi życie - mówił chłopiec.

Dużo szczęścia miała Łucja z Krakowa. Serce dostała po trzech miesiącach oczekiwania.