Jurek Owsiak: Dzisiaj rozliczam Finał WOŚP. 27 lat niezłomnego bycia w Polsce

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta
Ola Szatan

Jurek Owsiak: Dzisiaj rozliczam Finał WOŚP. 27 lat niezłomnego bycia w Polsce

Ola Szatan

Dziś podsumowanie tegorocznej 27. edycji WOŚP. O wydarzeniach w Gdańsku ze stycznia, rezygnacji i powrocie do fundacji i trudnych decyzjach rozmawiamy z Jurkiem Owsiakiem, prezesem Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Urlop, z którego wróciłeś kilka dni temu, pozwolił ci nabrać dystansu?
Z moją żoną, Dzidzią, wybraliśmy Oman, czyli miejsce, które Polacy zdobywają szturmem i świetnie się tam czują. Dlatego oprócz nas było jeszcze pół tysiąca rodaków (śmiech). Nie znałem wcześniej tego kierunku. Osiedlowe biuro podróży nam go zaproponowało. Tygodniowy reset przydał się, choć bez całkowitej wolności od biura Fundacji WOŚP. Trzeba było podjąć parę decyzji w związku z rozliczeniem Finału WOŚP. Przy okazji zdołałem też zaprojektować wielki mural, który powstanie w Łodzi. Robiłem szkice, rysowałem, fotografowałem, w Polsce to kolorowali, odsyłali z powrotem. Projekt powstał i został zaakceptowany w ciągu 7 dni. Lada moment ruszy jego malowanie na jednej z łódzkich kamienic.

Dzisiaj, 8 marca, w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku nastąpi oficjalne podsumowanie tegorocznego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gdańsk nieprzypadkowo został wybrany?
Robimy rozliczenia w różnych miejscach. Ale tak, Gdańsk w tym roku jest bezdyskusyjny. To ukłon w stronę niedawnych tragicznych wydarzeń, w stronę zmarłego prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Wydawało nam się, że to najlepsze miejsce, by opowiedzieć choćby o ostatniej puszce pana prezydenta, czyli niesamowitych 16 milionach złotych. Ale też, by przypomnieć to tragiczne zdarzenie, które - mówiąc brutalnie - nie poszło na marne. Odzew Polaków był nieprawdopodobny. 8 marca to dzień rozliczenia i opowiadania o kolejnych planach. Wydawało nam się, że najlepiej będzie podsumować to w Gdańsku, w Europejskim Centrum Solidarności. Miejscu symbolicznym. Myślę, że wiadomość o wynikach finału będzie dobrym duchem dla wszystkich, którzy brali w tym udział. Poczują ogromną satysfakcję, że ten finał współtworzyli z nami. Niektóre zakupy z tegorocznej zbiórki będzie można zobaczyć już w Gdańsku.

Co konkretnie?
To m.in. karetka, sfinansowana z ostatniej puszki prezydenta Adamowicza. Postanowiliśmy zamówić karetkę, gdy tylko zakończyła się zbiórka prowadzona przez Patrycję Krzymińską, inicjatorkę akcji. Karetka zostanie przekazana szpitalowi w Gdańsku. Za moment kupimy kolejny ogromny sprzęt dla pediatrii, który znów, w wielu miastach, będzie widoczny. By wszyscy wiedzieli, że wspólny wysiłek miał sens. Gdańsk to moje miasto rodzinne, ale przeważającym argumentem w wyborze miejsca był fakt, że chcemy jeszcze raz wrócić do tego tragicznego zdarzenia z ostatniego finału. Ale też powiedzieć, że w żaden sposób nas to nie złamało. Nie poddajemy się, nie pokonano nas. Wręcz przeciwnie! Chcemy, żeby nadal były koncerty, ludzie się bawili i mieli poczucie, że Finał WOŚP to szczęśliwy dzień. Jeśli zdarzyło się coś tak tragicznego, to dla nas jest sygnał, że musimy bardziej uważnie na siebie patrzeć. Ale nie chcemy przekazywać informacji, że powodem tego nieszczęścia w Gdańsku była zła organizacja czy wręcz organizowanie koncertu. Każde miasto wiele dni poświęca na pikniki, spotkania. Nie możemy dać się zastraszyć szaleńcowi, który ma taki pomysł i mógłby go zrealizować w każdym miejscu, o każdej porze. W stosunku do każdego.

Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Ola Szatan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.