Kolejorz miażdżył rywali w drodze na Stadion Narodowy

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Szkocki
Maciej Lehmann

Kolejorz miażdżył rywali w drodze na Stadion Narodowy

Maciej Lehmann

Lech po raz 10. awansował do finału Pucharu Polski. Droga na Stadion Narodowy była w tym sezonie wyjątkowo trudna. Kolejorz mierzył się bowiem z rywalami, którzy uważani byli za wyjątkowo niewygodnych, bo w przeszłości rzadko z nimi wygrywali.

Poznaniacy w pucharowych rozgrywkach prezentowali się wyjątkowo dobrze. Rozegrali kilka świetnych spotkań, odnieśli pięć zwycięstw, raz zremisowali i nie ponieśli porażki. Bilans bramkowy 15-3 też wygląda imponująco. Poznaniakom bramki potrafiła strzelić tylko krakowska Wisła .

Nicki Bille zatańczył z „Góralami”

9 sierpnia, na pierwszy w tej edycji pucharowy mecz, prowadzeni jeszcze przez Jana Urbana poznaniacy, pojechali do Bielska w podłych nastrojach. Trzy dni wcześniej przegrali z Koroną w Kielcach 1:4 i wylądowali na ostatnim miejscu w tabeli. Lechici wygrali z Podbeskidziem 3:0 (1:0) i było to ich pierwsze zwycięstwo od 7 lipca, kiedy to pokonali Legię w Super-pucharze Polski.

Bohaterem meczu był Darko Jevtić. Szwajcar zagrał po raz pierwszy w wyjściowym składzie po kontuzji. W 44. minucie dośrodkował wprost do Tomasza Kędziory, który z bliska trafił do siatki. Inny rekonwalescent - Szymon Pawłowski wypracował bramkę na 2:0. Wyłożył tak piłkę Nickie Bille, że ten nie mógł zmarnować sytuacji. Tuż przed końcem meczu Duńczyk podwyższył na 3:0, pokazując, że gole jednak strzelać potrafi.

W Chorzowie widać już było rękę Bjelicy

21 września Kolejorz zmierzył się w Chorzowie w 1/8 finału z Ruchem. Lechici po niezasłużonej porażce w Gdańsku czuli sportową złość i widać to było od pierwszych minut pojedynku przy ul. Cichej. Grali szybko, z pomysłem, nie pozwolili praktycznie na nic gospodarzom i wygrali wysoko 3:0. Widać było, że gra sprawia radość lechitom. Znów świetnie od początku prezentował się Darko Jevtić. Szwajcar pominięty przez trenera przy ustalaniu wyjściowej jedenastki w Gdańsku, chciał udowodnić, że to był błąd i co tu dużo mówić, udało mu się to z nawiązką.

Darko na początku meczu dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę w polu karnym tak przedłużył głową Tomasz Kędziora, że Marcinowi Robakowi pozostało tylko wpakować ją do siatki. To był świetnie wykonany stały fragment. Drugiego gola w 30. minucie po ładnej akcji, którą przeprowadzili Jevtić z Robakiem strzelił Radosław Majewski. W 52. minucie Jevtić świetnie popędził środkiem boiska, minął kilku rywali i umiejętnie podał do Pawłowskiego. „Szymek” w swoim stylu strzelił nie do obrony.

Puste trybuny i przebudzenie w końcówce

Pierwszy mecz 1/4 finału z Wisłą odbył się 25 października bez udziału publiczności. Kolejorz musiał odpokutować karę, za zachowanie kibiców podczas ubiegłorocznego finału.

Lechici zmęczeni i rozgoryczeni ligową porażką z Legią po golu ze spalonego Hama-lainena, zagrali słabo, na początku drugiej odsłony stracili gola po błędzie Paulusa Arajuuriego. Wyrównującą bramkę w 78. minucie zdobył krytykowany wcześniej Dawid Kownacki, który dobił strzał Robaka.

Koncert w Krakowie

Remis 1:1 nie był oczywiście dobrym wynikiem przed rewanżem w Krakowie. Podopieczni Nenada Bjelicy zagrali koncertowo do przerwy i zasłużenie awansowali do półfinału.

Wisła wyszła na Kolejorza opromieniona ligową wygraną 5:1 z Arką i nic dziwnego, że krakowskie media pisały, że Biała Gwiazda stoi przed kapitalną szansą zdobycia w tym sezonie Pucharu Polski. - Wisła musi jednak pamiętać, że my też jesteśmy mocni i jedziemy z nastawieniem, by strzelić jednego gola więcej od niej - mówił przed meczem Bjelica.

Obrona gospodarzy skapitulowała w 20. minucie. Radosław Majewski padł w polu karnym po pchnięciu Bobana Jovicia i arbiter podyktował rzut karny dla Lecha. A że w wyjściowym składzie Lecha wyszedł Marcin Robak wskazanie egzekutora nie było problemem. Najlepszy strzelec ekstraklasy się nie pomylił i było 1:0. Znów znakomitą partię rozgrywał Darko Jevtić. Szwajcar dojrzał wychodzącego na czystą pozycję Makuszewskiego, zagrał idealnie w tempo, a „Maki” uderzył pod poprzeczkę i było 2:0. W 38. minucie mecz już był praktycznie rozstrzygnięty. Tym razem Makuszewski asystował Jevticowi.

Wydawało się, że Wisła już się nie podniesie. A jednak Kolejorz na własne życzenie, trochę skomplikował sobie życie. W 51. minucie Petar Brlek doprowadził do stanu 1:3, a potem Patryk Małecki strzelił drugiego gola dla Białej Gwiazdy i zrobiło się niebezpiecznie. Emocje skończyły się jednak w 82. minucie kiedy po akcji Kamila Jóźwiaka, Radosław Majewski strzelił na 4:2!

Pogoń zdeklasowana

W losowaniu 1/2 finału Pucharu Polski lechici znów mieli pecha. Mogli trafić na Arkę Gdynia lub Wigry Suwałki, a wylosowali Pogoń Szczecin, która miała spore apetyty na zdobycie pucharowego trofeum.

Będący wiosną w świetnej formie poznaniacy 1 marca nie dali przy Bułgarskiej żadnych szans Portowcom. W 33. minucie kapitalny rajd przeprowadził Szymon Pawłowski. Jak slalomowe tyczki minął dwóch szczecińskich obrońców i strzelił tak, że lepiej chyba nie można! Piłka wylądowała w prawym rogu, zdecydowanie poza zasięgiem bramkarza Pogoni.

Gdy po przerwie Kolejorz przyspieszył jeszcze tempo, Pogoń, która sporo nabiegała się w pierwszej połowie była praktycznie bezradna. Sytuacji na podwyższenie wyniku było bez liku. Znów Pawłowski wpadł w pole karne, ograł obrońców, jak na tacy wyłożył piłkę Kownackiemu i było 2:0. Trzeciego gola dodał po dośrodkowaniu Majewskiego z rzutu wolnego Lasse Nielsen.

Rewanż był już oczywiście formalnością. Gdy na szczecińskim stadionie po indywidualnej akcji bramkę zdobył Marcin Robak, Kolejorz mógł po raz dziesiąty w historii oraz trzeci z rzędu cieszyć się z awansu do finału Pucharu Polski.

Maciej Lehmann

Piszę o sporcie przede wszystkim o Lechu Poznań. Interesuje się ligami zagranicznymi, tenisem oraz futbolem amerykańskim. Jestem fanem Juergena Kloppa oraz powieści kryminalnych. Przeczytałem niemal wszystko co napisał Lee Child oraz Ryszard Ćwirlej, który odkurzył czasy mojej młodości. Najchętniej odpoczywam nad jeziorem z dobrą lekturą lub wędką.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.