Komu należy się zachowek, kto nie może na niego liczyć

Czytaj dalej
Fot. Infografika Tomasz Frączek, fot. 123rf
Andrzej Gębarowski [email protected]

Komu należy się zachowek, kto nie może na niego liczyć

Andrzej Gębarowski [email protected]

Instytucja zachowku ma ochronić interesy najbliższej rodziny spadkodawcy.

Zdarza się, że osoby najbliższe zmarłemu, którym z mocy prawa spadkowego należy się udział w spadku, zostaną w testamencie pominięte lub też otrzymają za mało w stosunku do udziału gwarantowanego im przez ustawę. Na przykład, gdy spadkodawca wybrał na jedynego spadkobiercę żonę z ostatniego małżeństwa i ukochaną córkę z tegoż związku, pomijając swojego syna z poprzedniego małżeństwa. Pominięty w testamencie syn nie całkiem zostanie na przysłowiowym lodzie - na otarcie łez ma bowiem prawo do zachowku. Wynika ono z pewnej ogólnej zasady, przyjętej w polskim (i szerzej - europejskim) prawie spadkowym: konieczności ochrony interesów najbliższej rodziny zmarłego. Wynika stąd prymat ochrony rodziny zmarłego nad swobodą spadkodawcy w zakresie decydowania o swoim majątku.

Zachowek jest to zatem część spadku, należna osobom najbliższym zmarłemu niezależnie od jego wyrażonej w testamencie woli. Zachowku można się również domagać w sytuacji, gdy osoba uprawniona do zachowku dziedziczy z mocy ustawy, czyli wtedy, gdy spadkodawca nie sporządził testamentu. W ogromnej większości przypadków chodzi tu jednak o tę szczególną okoliczność, gdy spadkodawca cały swój majątek lub znaczną jego część rozdysponował za życia w formie darowizn wobec osób spoza rodziny. Można się wtedy domagać zachowku od osób obdarowanych.

Do zachowku uprawnieni są (art. 991 par. 1 Kodeksu cywilnego): małżonek/małżonka oraz zstępni (dzieci i ewentualnie wnuki, jeśli dzieci nie przeżyły spadkodawcy), a także rodzice, o ile spadkodawca nie miał dzieci. Trzeba tu koniecznie dodać, że jeśli po zmarłym pozostały dzieci lub wnuki, jego rodzice po nim nie dziedziczą, nie mogą więc w konsekwencji domagać się zachowku. Prawo do zachowku nie obejmuje w żadnym wypadku rodzeństwa. Nie obejmuje również dziadków, nawet jeśli mieliby oni być - z powodu braku bliższych krewnych - spadkobiercami ustawowymi.

Komu należy się zachowek, kto nie może na niego liczyć
Infografika Tomasz Frączek, fot. 123rf

Wysokość zachowku oblicza się w oparciu o schedę, jaka należałaby się uprawnionemu w przypadku dziedziczenia ustawowego. Jeżeli uprawniony jest trwale niezdolny do pracy, należny mu zachowek wynosi dwie trzecie wartości tego, co przypadłoby uprawnionemu według reguł dziedziczenia. Ta sama wysokość zachowku obowiązuje, jeżeli dziecko, wnuk czy prawnuk uprawniony do zachowku nie ukończył 18. roku życia. W innych wypadkach zachowek wynosi połowę wartości ustawowego udziału w spadku.

Trzymając się przedstawionego na wstępie przykładu: po otwarciu testamentu stało się jasne, że pełnoletni syn spadkodawcy z poprzedniego małżeństwa może jedynie liczyć na zachowek równy połowie wysokości jego ustawowego udziału, czyli na 1/6 majątku ojca.

Od kogo powinien się tego domagać? Oczywiście od osób uposażonych w testamencie, a zatem od żony zmarłego i od swojej przyrodniej siostry. Jeśli nie dojdzie między nimi do porozumienia, trzeba będzie zdać się na drogę sądową.
Inny przykład: spadkodawca pozostawił żonę, trzech synów i córkę. W testamencie zapisał swoje oszczędności w wysokości 800 tys. zł tylko i wyłącznie córce, pomijając pozostałych bliskich. Przy dziedziczeniu ustawowym żonie należałaby się jedna czwarta majątku (minimum ustawowe), czyli 200 tys. zł. Pozostałą część, czyli 600 tys. zł, należałoby podzielić pomiędzy czworo dzieci, a zatem każde z nich mogłoby otrzymać po 150 tys. zł.

Po otwarciu testamentu żona i synowie zmarłego wystąpili do jedynej spadkobierczyni z wnioskiem o zachowek. Ponieważ jeden z synów jest niepełnoletni, należy mu się dwie trzecie ze 150 tys. zł, a więc 100 tys. zł. Pozostali pełnoletni synowie zażądali po połowie ze 150 tys. zł, czyli po 75 tys. zł. Małżonka spadkodawcy wystąpiła o zachowek równy połowie swojego ustawowego udziału, czyli o 100 tys. zł. W sumie żądania osób pominiętych w testamencie obejmują 350 tys. zł. Dla córki - jeśli uda się wyegzekwować od niej pieniądze - pozostanie więc jedynie 450 tys. zł z przyznanego jej w testamencie 800-tysięcznego spadku.

Kolejny przykład: spadkodawca rozdzielił cały niemal swój majątek na rzecz konkubiny, przyznając jej liczne darowizny. Nie zostawił testamentu. W chwili śmierci nie miał dzieci ani wnuków, nie żyli już jego rodzice oraz brat, żyła natomiast jego siostra oraz syn brata. Czy siostrze lub bratankowi należy się zachowek? Otóż nie, ponieważ zarówno siostra jak i bratanek spadkodawcy nie należą do kręgu uprawnionych do zachowku, chociaż skądinąd wiadomo, że byliby oni uprawnieni do schedy po zmarłym z mocy ustawy, gdyby tylko zmarły dysponował jakimś majątkiem. Niestety - wszystko to przepadło na rzecz konkubiny.

Komu należy się zachowek, kto nie może na niego liczyć
Infografika Tomasz Frączek, fot. 123rf

Na koniec przykład, związany ze szczególnym przypadkiem, gdy spadkodawca część swojego majątku rozdysponował w testamencie, a pozostała część została do podziału wedle reguł ustawy. Wtedy osoba pokrzywdzona także może domagać się zachowku.

Załóżmy więc, że spadkodawca, który był wdowcem, miał jedno dziecko. W testamencie, który pozostawił, figuruje jednak tylko brat zmarłego. Został on obdarowany większością masy spadkowej w wysokości dwóch trzecich majątku. Co pozostaje dziecku? Pozostaje mu dziedziczenie ustawowe pozostałego majątku (jednej trzeciej) oraz... domaganie się rekompensaty. Przy czym rekompensata ta powinna być równa różnicy pomiędzy wysokością zachowku a wartością przypadającej mu ustawowej części spadku. Pamiętając, że brat w ogóle nie dziedziczy z mocy ustawy, uświadomimy sobie, że dziecku (o ile jest pełnoletnie) należałby się zachowek w wysokości połowy z całości majątku! A zatem może się ono domagać rekompensaty w wysokości różnicy pomiędzy 1/2 a 1/3 spadku.

Aby sprawdzić, czy mamy szansę na zachowek, musimy dokonać jego wyliczenia, uwzględniając także wartość udzielonych przez spadkodawcę darowizn i ewentualnie zapisów windykacyjnych. Wartość darowizn wycenia się wedle stanu z chwili ich dokonania, ale według cen z chwili ustalenia zachowku. Oznacza to, że darowizna (np. samochód) nie musiała dotrwać fizycznie do momentu otwarcia spadku - znaczenie ma tylko to, że została przyznana.

Darowizny dokonane na rzecz spadkobierców lub osób uprawnionych do zachowku podlegają doliczeniu niezależnie od tego, kiedy zostały dokonane. Nie wlicza się jednak darowizn:

Przy obliczaniu zachowku należnego zstępnemu (np. dziecku) nie dolicza się do spadku darowizn uczynionych przez spadkodawcę w czasie, kiedy nie miał zstępnych. Nie dotyczy to jednak wypadku, gdy darowizna została uczyniona na mniej niż 300 dni przed urodzeniem się dziecka. Z kolei przy obliczaniu zachowku należnego małżonkowi nie dolicza się do spadku darowizn, które spadkodawca uczynił przed zawarciem z nim małżeństwa.

Prawo do zachowku powstaje z chwilą otwarcia spadku, a jego realizacja - wobec ewentualnego braku zgody uprzywilejowanych spadkobierców - może nastąpić wskutek dochodzenia roszczeń w postępowaniu sądowym. Z żądaniem zachowku można wystąpić w ciągu 5 lat od momentu ogłoszenia testamentu.

Andrzej Gębarowski [email protected]

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.