Kontrowersje: bydgoska spółdzielnia zamyka parkingi szlabanami

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz
Wojciech Mąka

Kontrowersje: bydgoska spółdzielnia zamyka parkingi szlabanami

Wojciech Mąka

Spółdzielnia Mieszkaniowa Zjednoczeni bez konsultacji z mieszkańcami zamknęła swoje parkingi dla obcych. Swoi, żeby podnieść szlaban, muszą wydać kasę... na pilota.

Sprawa jest głośna i zdaje się, że nabiera rumieńców. Do redakcji „Expressu” zatelefonowało kilku podekscytowanych mieszkańców wieżowców przy ul. Bartosza Głowackiego na Bartodziejach. Bloki należą do Spółdzielni Mieszkaniowej Zjednoczeni.

I w tym miejscu, i m.in. przy ul. Curie-Skłodowskiej spółdzielnia zainwestowała sporo pieniędzy w uporządkowanie parkingów pod wieżowcami. A potem wjazdy pod bloki zamknęła szlabanami uruchamianymi przez mieszkańców pilotem.

Dlaczego mam schodzić?

- Za te piloty do szlabanów każe nam się płacić - opowiada jeden ze zbulwersowanych Czytelników. - Cenę ustalono na prawie sto złotych za jednego. Jeżeli ja mieszkam z matką i pracuję, a ona np. musi jechać do szpitala, zawozi ją mój brat. Żeby więc wjechać autem pod klatkę i matkę zabrać, musi też mieć pilota. Czyli musimy wykupić dwa...

Problemów mieszkańcy widza więcej.

- Nie dostrzegam szlabanu z mojego okna - słyszymy. - Jeżeli przyjedzie taksówka albo dostawca pizzy, to co zrobi? Może do mnie zadzwonić, pewnie, ale dlaczego ja muszę schodzić z któregoś piętra, żeby otworzyć szlaban? Poza tym - różnie z tymi usługami bywa, czasami powinienem mieć numer telefonu komórkowego do taksówkarza. Ale mogę nie mieć, posiadanie telefonów w tym kraju nie jest przecież obowiązkiem...

Wydali nasze środki!

Jednak najbardziej bulwersującym grupę mieszkańców jest fakt, że montażu szlabanów nikt z nimi nie konsultował. - Przecież to nie są małe pieniądze, ktoś za to zapłacił, czyli wydano nasze środki, nie pytając o zgodę - mówią.

Ankiet nie wypełniają

- Nie mamy obowiązku przeprowadzania konsultacji - mówi Jarosław Skopek, prezes SM Zjednoczeni. - Wiadomo, jak jest. Gdzie dwóch Polaków, to są trzy zdania. Jeżeli sprawy są faktycznie poważne, to wysyłamy przedstawicieli do mieszkańców z ankietami. Tyle tylko, że poziom ich wypełnienia sięga zaledwie 20 procent.

Jak mówi prezes Skopek, spółdzielnia ostatnio wydaje dużo środków na poprawę otoczenia budynków i uporządkowanie zasad parkowania przed blokami. - Żadnych dotacji nie dostajemy, robimy to z własnych środków - podkreśla, dodając, że montaż szlabanów był koniecznością.

- Mamy w okolicy sporo szkół dla dorosłych, ci ludzi przyjeżdżają samochodami, parkują między blokami, bo tam jest miejsce - opisuje prezes Zjednoczonych. - W dodatku bardzo wielu deweloperów wciska nam się między nasze budynki. Przy Curie-Skłodowskiej powstaje wieżowiec, który miejsca parkingowe ma tylko w podziemiu - 70 miejsc. Obok nie może ich być, bo budynek jest tylko na obrysie działki. Co będą jego mieszkańcy robić, odbierając dzieci, zawożąc na zajęcia, jadąc do sklepu? Będą zostawiać auto w podziemiach? Nie, tylko tam, gdzie jest wolne miejsce.

Pilot do wynajęcia

Piloty do szlabanów to koszt 95 zł. Tyle teraz muszą dać mieszkańcy, którzy chcą wjechać pod blok m.in. przy Głowackiego. Na początku po montażu szlabanów spółdzielnia dawała po jednym „gratis”.

- To oczywiście nie było „za darmo”, bo środki pochodziły z funduszu remontowego - mówi Jarosław Skopek. - Pilotami było zainteresowanych ok. 60 procent mieszkańców. Czyli cała reszta - 40 procent - na nich płaciła... Poza tym, w naszym kraju, jeśli coś jest „za darmo”, to się o to nie dba. Te piloty leżały w szufladach albo były na przykład pożyczane czy nawet wynajmowane obcym, którzy wjeżdżali na parkingi, kiedy chcieli.

W ocenie prezesa, rozwiązanie ze szlabanami jest bardzo dobre, a niezadowoleni mieszkańcy to jedynie grupka kilku osób.

Wojciech Mąka

Komentarze

4
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Anna L

Szlabany nie są dobrym pomysłem, mieszkam przy ulicy Koszalińskiej, korzystam z auta codziennie i niestety rzadko udaje mi się zaparkować na parkingu pod blokiem. Razem z mężem mamy wykupione piloty, za które zapłaciliśmy 190 zł. Nie jest prawdą , że spółdzielnia dała jeden w gratisie, nie mieszkańcom Koszalińskiej. Nigdy w życiu nie otrzymaliśmy ankiet, a mieszkam tu od 43 lat. Parkować nie mamy gdzie bo wkoło same szlabany, i obcy parkujący wkoło Galerii Balaton. Podczas budowy owej galerii obiecywano, że mieszkańcy Koszalińskiej będą mogli darmo zostawiać auta na rzeczonym parkingu. Owszem na początku tak było, a po roku ku memu zdziwieniu otrzymałam mandat na 90 zł za parkowanie bez ważnego biletu. Przykre to wszystko i smutne..ja mam nadzieję niedługo się wyprowadzić ale żal mi osób, które tu będą dalej mieszkać i walczyć o choćby malutkie wolne miejsce, oraz żal mi osób, które maja okna przy szlabanach, które opadając wydobywają huk niczym z armaty ....Nie jesteśmy zadowoleni z poczynań kierownictwa spółdzielni.

silnamor

Mam to samo w Fordonie ul. Wierzejewskiego. Pracownicy, klienci markietów /mimo że tam jest duży parking/. I to co, trudne do zaakceptowania,przejazdy dużą szybkością, spieszących się, omijających sygnalizację świetlną na ul.Skarżyńskiego / Twardzickiego. W dzień, niemożna otworzyć okna. Smród spalin. Bardzo dobry ruch Spółdzielni.

grzegorz.gc

Jestem jak najbardziej ZA. Szlabany super sprawa dla mieszkańców, którzy płacą za parking jako teren przynależy do posesji, A miejsc zawsze brak. Stoją przyjezdni, klienci sklepów i pizzerii. Reakcja spółdzielni jak najbardziej na miejscu. A głosy sprzeciwu to pewnie piszą ci którzy korzystają z parkingów przy blokach okazyjnie.

silnamor

...bardzo dobrze. u mnie jest parking na którym parkują wszyscy, zostawiają popsute samochody.... ciekawe, nie. Ul. Wierzejewskiego.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.