Krzywe wieże są też w Katowicach. Pora przywrócić je do pionu [WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Maciej Gapiński
Justyna Przybytek

Krzywe wieże są też w Katowicach. Pora przywrócić je do pionu [WIDEO]

Justyna Przybytek

Krzywe ściany, krzywa podłoga, niedomykające się drzwi - na Śląsku to nic nowego. Tam gdzie fedrowała kopalnia, tam najpewniej budynki przechylały się mniej lub bardziej. Bardzo - o ponad pół metra - przechylił się 10-piętrowy wieżowiec przy ulicy Ligockiej 4a w Katowicach. Jego prostowanie zajęło trzy dni. W kolejce są jednak kolejne budynki, które trzeba jak najszybciej przywrócić do pionu.

Pani Anna wchodzi do kuchni pod górkę. Pan Bolesław zastanawia się, w którą stronę popłynie woda spuszczona w sedesie. Pani Dorocie jajko stacza się z blatu kuchennego, a panu Edwardowi wylewa się z talerza zupa stojąca na stole - tak o lokatorach bloku z ulicy Ligockiej 4a w Katowicach pisaliśmy na łamach „Dziennika Zachodniego” przed pięcioma laty. Już wtedy alarmowali, że budynek niebezpiecznie się przechyla. Potrzeba było jednak wielu lat, aby doszło do ugody między Spółdzielnią Mieszkaniową Górnik a kopalnią Wujek, która nie poczuwała się do winy za stworzenie na Brynowie krzywej wieży. Sprawa obiła się o sąd i w końcu ugodę podpisano. Prostowanie wieżowca trwało trzy dni.

W tym tygodniu szczeliny, jakie powstały między budynkiem a jego fundamentami w wyniku prostowania, będą zalewane betonem. W kolejce do prostowania są jednak następne budynki przy ulicy Ligockiej z numerami 6, 4 i 4b, a także przy Brynowskiej i Mikołowskiej.

- Podpisaliśmy ugodę z kopalnią na budynek przy Ligockiej 6, prowadzimy jeszcze rozmowy w sprawie numerów 4 i 4b. W tej chwili rozpoczynamy także intensywne prace na zabezpieczeniem budynku przy ulicy Tomasza, który ulega dużym odkształceniom - mówił Mariusz Nawrocki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Górnik w Katowicach.

150 ludzi przyzwyczajało się do krzywizny ścian

Przy Ligockiej 4a stoi 10-piętrowy wieżowiec z 55 mieszkaniami. Lokatorzy tydzień temu, w czwartek, zgodnie z poleceniem firmy budowlanej, z samego rana opuścili mieszkania. Pani Anna, zanim udała się do koleżanki w sąsiednim bloku, obserwowała prace przy budynku. Mieszka tu od dziesięciu lat.

- Można się było przyzwyczaić do tej krzywizny, choć jak się lało zupę do talerza, to trzeba było ostrożnie, żeby na stół się nie wylała. A jak na podłogę coś popłynęło, to trzeba było gonić, tak szybko leciało - opowiada. Pracom przyglądała się spokojna. - Ale ludzie się trochę martwią, mają dobytek życia w tych mieszkaniach. Ja wzięłam dowód osobisty, dokumenty, trochę pieniędzy i wyszłam - mówiła. Zabrała też psa.

Lokatorzy na czas prostowania bloku opuszczali mieszkania z samego rana, a wracali do nich po południu. Na czas prac w wieżowcu odcinano prąd, gaz, wodę i ogrzewanie. W piątek, gdy lokatorzy pojawili się w mieszkaniach, media podłączono, tylko gazu nadal nie było.

Początkowo SM Górnik zakładała, że prostowanie potrwa dwa dni. Prace jednak ze względów bezpieczeństwa były prowadzone bardzo wolno. W piątek wieczorem blok wyprostowany był w 75 proc. Zdecydowano więc, że zostaną dokończone w weekend.

- Ściany są już maksymalnie wypionowane - ogłosił w poniedziałek Jan Rasiński, ekspert budowlany, koordynujący przedsięwzięcie z ramienia spółdzielni mieszkaniowej. - Dobrze widać szczeliny, jakie powstały po wyprostowaniu budynku, dzięki nim widać, jak duże były odchylenia. W szczelinach zamontowane zostanie zbrojenie i w tym tygodniu będą zalewane betonem - dodał. Teraz wieżowiec trzeba teraz będzie przystosować do prostej, a nie odchylonej konstrukcji.

- Aby użytkować blok do tej pory, musieliśmy dokonać pewnych przeróbek, m.in. w szybach wind, także teraz są krzywe, gdy budynek zostanie wyprostowany, je też trzeba będzie wyprostować - wyjaśniał Nawrocki.

Feralne sąsiedztwo: po bokach ruch jak na autostradzie, pod ziemią fedrują

Wieżowce przy Ligockiej mają dość specyficzne położenie. Znajdują się na działce u zbiegu ulic Mikołowskiej, Ligockiej i Brynowskiej. Mikołowska kończy się tuż przed nimi i rozbiega na Brynowską i Ligocką. Obie ulice to trasy z centrum do południowych dzielnic, Ligoty czy Piotrowic. Są bardzo oblegane.

- Są i minusy i plusy tej lokalizacji. Po latach człowiek do hałasu i szumu może przywyknąć, a za to mamy blisko do centrum, do Ochojca, po drugiej stronie Ligockiej mamy przychodnię, jest przedszkole, sklepy - chwaliła pani Maria z bloku Ligockiej 6. Minusem było sąsiedztwo kopalni Wujek, która przez całe lata fedrowała pod Brynowem. Stąd przechylone wieżowce.

- Pod nimi był wybierany pokład 501. Wydobycie było częściowo prowadzone na podsadzkę, częściowo na zawał. Przez eksploatację na zawał następowały odkształcenia górotworu, co odbijało się na budynkach. Co gorsza bloki znajdują się w rejonie aktywnego uskoku, który cały czas pracuje i ma tendencję do ciągłego przemieszczania się w pionie i poziomie - tłumaczył Rasiński.

Odkształcenia w budynku przy Ligockiej 4a były bardzo duże. - Jest nie tylko przechylony, ale i częściowo skręcony. Najlepiej deformacje widać na podstawie szybu windy. Z pomiarów wynika, że jest odchylony o 60 centymetrów. To bardzo dużo, to przekroczenie dopuszczalnych norm użytkowania budynku - alarmował Rasiński. Jak dodawał, deformacje były najmocniej odczuwalne na ostatnich piętrach wieżowca.

W bloku, a jak na stoku narciarskim

- Jak ktoś tam przychodził w odwiedziny, musiał się czuć jak na stoku narciarskim - tłumaczył. Prostowanie wieżowca odbywało się metodą hydrauliczną: u jego podstawy w specjalnie wykonanych w fundamentach wcięciach założono 108 siłowników. To one podnosiły budynek. Siłowniki były sterowane przez komputer, w którym zapisano odpowiednie parametry docelowe, dzięki czemu maszyna wie, którymi i w którym momencie sterować, aby budynek wyprostować.

Taka sama metoda ma zostać zastosowana przy wieżowcach 4, 4b i 6. Problem będzie przy Brynowskiej. - Pod fundamentami w wyniku eksploatacji górniczej powstała znaczna pustka i tu może występować zagrożenie konstrukcji budynku. Na dodatek blok jest z wielkiej płyty (te przy Ligockiej były budowane metodą ślizgową, tzn. mają sztywną żelbetową konstrukcję, dzięki temu podczas prostowania budynku nie nastąpi żadna deformacja konstrukcji nośnej - przyp. red.), tzn. że ściany zewnętrzne ze stropem były spawane złączami stalowymi, w momencie prostowania tego budynku połączenia będą najbardziej narażone na siły występujące przy tym procesie, istnieje więc obawa, że mogą pękać - wyjaśnia Rasiński.

Prezes Nawrocki uspokaja, że mieszkańcy krzywych bloków na Brynowie na razie nie mają powodów do obaw. - Wszystko jest monitorowane i pod kontrolą, gwarantujemy bezpieczeństwo, gdyby miało nastąpić jakieś zagrożenie, wszystko jest przygotowane do ewakuacji - zapewniał. Jak dodawał wyprostowane bloki nie powinny ulegać już znacznym deformacjom, bo kopalnia Wujek kończy wydobycie w tym rejonie.

Śląsk krzywych bloków

Krzywych budynków nie brakuje ani w Katowicach, ani na Śląsku. To w większości typowe budownictwo PRL z wielkiej płyty: tanie i szybkie, którego żywotności zagraża prowadzona przez lata podziemna eksploatacja. Wyprostowanie budynku przy Ligockiej 4a ma kosztować ponad milion złotych. Przed kilkoma laty wyprostowanie bloków w samej tylko Rudzie Śląskiej, gdzie z kolei fedrują kopalnie Kompanii Węglowej, kosztowało znacznie więcej, bo aż 18 mln zł.

Justyna Przybytek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.