Ksiądz z diecezji kieleckiej spędził Boże Narodzenie 5280 kilometrów od domu

Czytaj dalej
Dorota Kułaga

Ksiądz z diecezji kieleckiej spędził Boże Narodzenie 5280 kilometrów od domu

Dorota Kułaga

Już po raz drugi ksiądz Henryk Jagodziński z diecezji kieleckiej przeżywał uroczystość Bożego Narodzenia z rodakami w New Delhi.

- Było to dla mnie o tyle radosne, że od domu rodzinnego dzieli mnie 5280 kilometrów w linii prostej. Uroczystą mszę świętą sprawowaliśmy 25 grudnia o godzinie 12 w kaplicy Nuncjatury Apostolskiej w New Delhi - wyjaśnia ksiądz Henryk Jagodziński, który pochodzi z Małogoszcza w powiecie jędrzejowskim, obecnie pracuje w Nuncjaturze Apostolskiej w stolicy Indii New Delhi.

Pasterkę w tym roku odprawił o godzinie 21. - Wierni przybyli tak licznie, że niektórzy musieli stać na zewnątrz. Można było dostrzec przedstawicieli wszystkich prawie kontynentów z wyjątkiem Antarktydy. Przybyli nie tylko katolicy, ale także wyznawcy hinduizmu, a także kilku luteran pochodzących z Europy, a będący dyplomatami swoich krajów. Niektórzy z nich byli po raz pierwszy na katolickiej mszy i nie mogli ukryć zachwytu nad naszą liturgią. Chociaż msza była po angielsku, to nie zabrakło polskich akcentów. Na dziękczynienie śpiewaliśmy w różnych językach „Cichą noc”, w tym również po polsku - dodaje. Rodacy zaangażowali się w przygotowanie liturgii na mszę w Boże Narodzenie. - Przypomniałem zgromadzonym, że święty Jan Paweł II, był dwa razy w Indiach w 1986 i 1997 roku. W takcie tych wizyt zatrzymał się właśnie w Nuncjaturze. Pamiątką po tych wizytach jest ornat, w którym odprawiałem mszę świętą - mówił ksiądz Henryk.

Dorota Kułaga

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.