Maria Zawała

Kuchnia Matki Boskiej, czyli Marek Szołtysek o tym, co jadał Jezus i inni

 Kuchnia Matki Boskiej, czyli Marek Szołtysek o tym, co jadał Jezus i inni
Maria Zawała

Przysmak króla Dawida, czerwona zupa Jakuba, kuchenna rewolucja św. Piotra. 33 przepisy kulinarne z czasów Jezusa i Apostołów w najnowszej książce Marka Szołtyska o jedzeniu w czasach biblijnych.

Co jadł Jezus i apostołowie? Na to pytanie odpowiedzi szukał Marek Szołtysek, historyk i pisarz. Tym razem jednak nie na Śląsku, ale w Europie i Azji Mniejszej.

Jego najnowsza książka “Kuchnia Matki Boskiej” to biblijna opowieść pełna kulinarnych przepisów sprzed tysięcy lat. Książka religijna i kulinarna, ale też podróżnicza i historyczna. Przedstawia liczne wątki związane z Jezusem, Maryją czy apostołami, które wskazują na to, co oni jedli, pili, jak przyrządzali swoje posiłki.

Święty Gral odnaleziony!

Przysmak króla Dawida, czerwona zupa Jakuba czy ośle figi Zacheusza - to tylko kilka z 33 przepisów, jakie znajdziemy w książce Szołtyska.

- Jedzenie to jest coś bardzo przyjemnego i powszechnego. W Starym i Nowym Testamencie zacząłem szukać informacji o tym, co w tamtych czasach jedzono, a potem starałem się odtwarzać te dania z identycznych składników - tłumaczy Marek Szołtysek, który od lat, niczym pielgrzym wędruje po świecie, aby szukać i badać zapomniane tradycje.

Czasem bywa traktowany jak intruz i wariat, a za robienie zdjęć straszy się go mandatami i policją. Jednak, jak twierdzi, jego dobry Anioł Stróż pomaga mu dotrzeć do przedmiotów, o których istnieniu nie mają pojęcia nawet miejscowi. Dzięki czemu sfotografował już sandały Jezusa, włosy Matki Boskiej, miecz św. Piotra, pas św. Józefa czy garnek z domu Świętej Rodziny z Nazaretu. A nawet Świętego Grala.

- Wiem, kiedy wspominam o św. Gralu, niektórzy myślą, że zwariowałem. Ale Kielich Ostatniej Wieczerzy można codziennie oglądać w katedrze w Walencji. Tak, tak, wszystko na to wskazuje, że to ten przesławny Gral - wyjaśnia Szołtysek i opisuje, jak kielich mógł trafił do Hiszpanii. Skąd pewność, że to kielich z Wieczernika?

- Pewności nie ma, ale stary kult kielicha z Walencji został milcząco potwierdzony przez papieży. Św. Jan Paweł II, a potem Benedykt XVI odprawiali np. uroczyste msze z tym kielichem w ręku. O ile nie można niezbicie naukowo udowodnić, że jest on kielichem z Ostatniej Wieczerzy, to jednak żadne jego cechy, ani żadne elementy tradycji, nie są też w stanie temu zaprzeczyć - twierdzi Marek Szołtysek.

Ubolewa, że ma wrażenie, iż jest jednym z ostatnich Europejczyków, którzy do tych niezwykłych skarbów docierają i się nimi interesują. W książce można wiele z nich zobaczyć na zdjęciach. M.in. stół weselny z Kany czy łoże biesiadne z Wieczernika.

- Chciałbym, by moje książki, a będą kolejne, pomogły zachować o nich pamięć, a nawet rozbudziły wśród Czytelników ciekawość i chęć pielgrzymowania do tych miejsc, które przecież są w Europie - tłumaczy Szołtysek, opisując w książce także to, jak się tam mogły znaleźć.

Przysmak króla Dawida

Najważniejsze są jednak pradawne przepisy. Najstarszy, zdaniem Szołtyska, ma przynajmniej trzy tysiące lat. W Biblii czytamy, że piękna i mądra Abigail podarowała królowi Dawidowi gotowane mięso i dwieście ciastek figowych. On jednak nie zjadł wszystkich sam, lecz podzielił się nimi z żołnierzami.

Możemy dokładnie przeczytać o tym, co Abigail spakowała na osły i zawiozła wojsku. A lista produktów to 200 chlebów, 2 bukłaki wina, mięso z pięciu owiec, 75 litrów prażonych ziaren, sto gron rodzynek i słynne już 200 ciastek figowych.

- Te ciastka to prawdopodobnie najstarszy znaleziony przeze mnie starożytny przysmak biblijny. Jego istnienie potwierdza Biblia Starego Testamentu, a konkretnie Pierwsza Księga Samuela - mówi autor.

Jak zrobić takie ciastka, którymi Abigail trafiła przez żołądek do serca króla?

Jak się okazuje, wystarczą figi , orzechy lub migdały, trochę cynamonu i... to wszystko. Figi trzeba namoczyć dwie godziny w gorącej wodzie, pokroić, ale nie mielić, bo będą gorzkie, posiekać migdały albo orzechy, wszystko wymieszać. Figowo-orzechową masę ugnieść jak na pulpety i ręcznie uformować płaskie ciastka. Piec 2-3 godziny w temperaturze 90 stopni. Proste?

- Najdawniejsze przepisy zawsze były proste, ich ślady odnalazłem jeszcze w Palestynie, bo w Izraelu już tego nie ma, w tamtejszych restauracjach jest to samo, co w Paryżu czy Nowym Jorku - tłumaczy Szołtysek.

Przy użyciu tych bardzo prostych receptur sam zaczął tworzyć dania. Czasem udało się za pierwszym razem, czasem za którymś z kolei. Wszystko fotografował, by Czytelnicy mogli zobaczyć etapy gotowania. Łatwiej wtedy odtwarzać. Wszystkie zdjęcia są w książce. - A wiecie, kto gotował Jezusowi? Święta Marta, siostra Łazarza. Dziś jest patronką kucharek. Kucharze mają św. Wawrzyńca - dopowiada Szołtysek.

Kuchenne rewolucje św. Piotra

Zakazy, nakazy, przyzwyczajenia. Jeśli myślicie, że w czasach Jezusa i apostołów, nie wybrzydzano, albo nie eksperymentowano w kuchni, mylicie się. W Starym Testamencie znajduje się wiele zakazów dotyczących spożywania niektórych potraw, a pobożni Żydzi do dzisiaj wszystkich ich przestrzegają. Jednak Jezus Chrystus przyniósł nową naukę i nowy sposób patrzenia na ten obszar starotestamentowej obyczajowości.

Wprost rewolucją kulinarną młodego chrześcijaństwa stało się wydarzenie, jakie niedługo po zesłaniu Ducha Świętego przydarzyło się św. Piotrowi. Apostoł miał wątpliwości, czy pójść do domu Rzymianina Korneliusza, który wprawdzie był chrześcijaninem, ale pogańskiego, nieżydowskiego pochodzenia. Św. Piotr zastanawiał się, czy jako Żyd może z nim zasiąść do wieczerzy. Wtedy jednak Bóg w cudownym widzeniu ukazał Piotrowi mnóstwo przeróżnych zwierząt przez Stary Testament zakazanych do jedzenia i rozkazał mu: Zabijaj, Piotrze i jedz!” i “Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił.”

- No i poszedł św. Piotr do Korneliusza i z nimi jadł i pił. A ja wiele bym dał, żeby wtedy obejrzeć minę tego apostoła, który pierwszy raz w życiu może jadł szynkę, krewetki albo sałatkę z ośmiornicy - śmieje się Szołtysek i opowiada kolejną historię.

Ośmiornica u Korneliusza

Na długo przed tym, zanim ośmiorniczki zaczął konsumować Radosław Sikorski, były one już bardzo sławne, jako element menu wspomnianego Korneliusza. Nic dziwnego, bo Rzymianin był w Italii wyższym wojskowym i mieszkał w Cezarei, która leży 125 km od Jerozolimy, nad Morzem Śródziemnym. Można zatem domniemywać, że na jego stole gościło wiele ryb i owoców morza, z ośmiornicą włącznie. Do sałatki wystarczy ośmiornica, sól, oliwa i marchew. Tajemnica gotowania opisana jest w książce. To także bardzo prosty przepis.

Kakao babci z Betlejem

Marek Szołtysek mieszka w Rybniku. Jest autorem ponad 30 książek. Wcześniej pisał głównie o historii i obyczajach Śląska. Ale jest także mediewistą i znawcą kultury chrześcijańskiej. To dlatego wydał swego czasu “Biblię Ślązoka”, “Dzieje Śląska, Polski i Europy” czy “Ewangelie śląskie”. Jeśli myślicie, że w “Kuchni Matki Boskiej” ani słowa o Śląsku nie będzie, mylicie się.

- Zainteresowanie biblijnym jedzeniem zawdzięczam m.in. mojej babci Agnieszce z podgliwickiej wsi. Wychowała mnie po katolicku, a i opowiadać potrafiła niezwykle barwnie. To dlatego w I rozdziale o niej opowiadam. Z dzieciństwa zapamiętałem jej kuchenny bifyj, puszkę kakao i pewną opowieść. “Na naszej puszce kakao namalowany jest Murzynek, który zawsze podczas Świąt Bożego Narodzenia stoi w kościołach koło stajenek i trzyma skarbonkę...”. Słuchałem tego z zapartym tchem. I powiem szczerze, tak naprawdę od tego babcinego kakao z Betlejem zaczęła się moja przygoda z biblijnym gotowaniem.

“Kuchnię Matki Boskiej” Marek Szołtysek dedykował swojej niedawno zmarłej córce Paulinie, która dzielnie walczyła z chorobą i wszystkim, którzy jej w tym pomagali.

Kolejna książka z serii niebo-pieklo.pl “Ubrania Matki Boskiej” ukaże się w przyszłym roku. Planowane są następne.

Maria Zawała

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.