Lasy to dobro, którego nie możemy zmarnować [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Filip Pobihuszka

Lasy to dobro, którego nie możemy zmarnować [rozmowa]

Filip Pobihuszka

O planowanych inwestycjach sławskiego nadleśnictwa i otym, jak wpisują się w politykę turystyczną gminy, opowiada wójt Kolska, Henryk Matysik.

Nadleśnictwo w Sławie chce opasać Jezioro Sławskie 20 km ścieżki rowerowej. Ale w planach jest też łącznik z gminą Kolsko. Jak miałoby to wyglądać w praktyce?
W uproszczeniu, zacznie się w Lubiatowie, biec będzie duktami leśnymi i wyjdzie w centrum Lipki. Potem, już w Kolsku, na wysokości dawnego dworca, włączy się w istniejącą sieć ścieżek rowerowych prowadzących do jezior Rudno i Wilcze.

Warto też dodać, że ścieżka na pewnym odcinku biegłaby równolegle do dawnego torowiska. A, że są też plany stworzenia ścieżki właśnie w miejscu dawnego torowiska, warto zastanowić się nad tym, jak to połączyć, żeby te dwa projekty się nie dublowały.

Całkiem niedawno nadleśnictwo zdążyło już zrealizować inne ze swoich planów. Na czym też gmina zyskała...
Cieszę się ogromnie z tych ostatnich inwestycji, zwłaszcza z wieży widokowej, która stanęła na terenie gminy Kolsko (chodzi o 40-metrową wieżę, która stanęła na polanie Świętobór - przyp. red.)

Magnes na turystów?
To jest taka rzecz, że tylko wystarczy nie przeszkadzać.

To plus tego, że granice nadleśnictwa nie pokrywają się z granicami administracyjnymi?
O, tak! A tak w ogóle to u nas w gminie współpracujemy z trzema nadleśnictwami. Takim przedsięwzięciom trzeba kibicować. I bardzo się cieszę, że współpraca tak dobrze nam się układa i możemy razem pracować nad projektami, z których będą korzystać wszyscy.

A wracając do ścieżki rowerowej. Ile kilometrów ma powstać po stronie gminy Kolsko?
To będzie ok. 10 km.

Wartość projektu to 16 mln zł. Zakładając, że dofinansowanie zostanie przyznane, jaki miałby być finansowy udział gminy?
Każda ze stron płaci proporcjonalnie do długości planowanego odcinka. To nie będzie dla gminy wielki kłopot.

Zarówno te zrealizowane i te planowane inwestycje idealnie wpisują się w politykę gminy, która nastawiona jest przecież na turystykę. Bo przemysłu jak wiadomo nie macie.
A jak pan wkomponuje ten element w fakt, że prowadzimy już poważne rozmowy w temacie transportu w ramach powiatu, mówimy już o konkretnych kwotach i dyskutujemy nad cenami biletów, to...

Henryk Matysik, wójt gminy Kolsko od ponad dwóch dekad. W ostatnich wyborach uzyskał niecałe 69 proc. poparcia.
Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska Henryk Matysik, wójt gminy Kolsko od ponad dwóch dekad. W ostatnich wyborach uzyskał niecałe 69 proc. poparcia.

To okaże się, że Nowa Sól będzie od pracowania, a Kolsko od odpoczywania?
Tylko żebyśmy zaraz nie wyszli na jakiegoś pasożyta! A tak na serio, to jesteśmy w naprawdę doborowym gronie i trzeba mieć do tego szacunek. U nas może nie ma miejsc pracy, ale za to są wokół nas. 50 proc. naszej gminy stanowią lasy. I to też jest dobro, którego nie możemy zmarnować. A przy okazji dodam, że złożyliśmy wniosek do PKP o przejęcie dawnego dworca kolejowego.

I na jakim to jest etapie?
Tak naprawdę, temat dworca już dawno byłby kwestią zamkniętą, gdyby nie fakt, że bardzo zależy nam na wieży ciśnień. A że należy ona niejako do torowiska, geodeci muszą na nowo podzielić działki. Chcemy załatwić to przejęcie za jednym zamachem, bo w innym wypadku mogłoby się to przeciągnąć w czasie i temat by się rozmył.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.