Lucjan Rydel mniej znany. Nie tylko Pan Młody z „Wesela”

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Paweł Stachnik

Lucjan Rydel mniej znany. Nie tylko Pan Młody z „Wesela”

Paweł Stachnik

100 lat temu w Krakowie zmarł Lucjan Rydel. Kojarzony jest przede wszystkim jako pierwowzór pana młodego z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Ale był też poetą, dramaturgiem, reżyserem teatralnym i działaczem społecznym. Jego satyryczny wizerunek utrwaliła "Plotka o weselu" Boya-Żeleńskiego.

Chodził boso, nie nosił bielizny, bratał się z włościanami i starał się być bardziej chłopski niż oni sami. Słynne były jego roztargnienie, gadatliwość i oryginalność. Taki mniej więcej obraz Lucjana Rydla funkcjonuje w powszechnej świadomości Polaków; przynajmniej tych, którzy jeszcze czytają literaturę.

Rydel, krakowski poeta, pisarz i dramaturg, przeszedł do historii jako pierwowzór Pana Młodego z „Wesela”. Wyspiański przedstawił go w nim właśnie w taki, nieco komiczny sposób: młody mieszczański inteligent bez pamięci zakochany w swojej chłopskiej żonie, entuzjastycznie próbujący wtopić się w jej środowisko i popełniający przy tym rozmaite gafy.

Czy jednak Rydel rzeczywiście był postacią komiczną? Czy zasłużył sobie na to, by w pamięci kolejnych pokoleń istnieć jako ten, co nie nosił gatek? Inne spojrzenie na tę nietuzinkową bądź co bądź postać prezentuje wystawa otwarta w oddziale Muzeum Historycznym Miasta Krakowa Dom pod Krzyżem. Ekspozycję zorganizowano w stulecie śmierci poety, a nosi ona nieprzypadkowy tytuł „Pan wiecznie Młody...”

Prawnik niespełniony

Nasz bohater urodził się 17 maja 1870 r. - Rodzina była inteligencka. Ojciec - Lucjan Rydel senior - to znany krakowski okulista, profesor i rektor UJ. Lekarzem neurologiem był też brat Lucjana juniora, Adam. Z kolei dziadek ze strony matki, Józef Kremer był filozofem i psychologiem i także pełnił funkcję rektora UJ. Siostra, Anna Rydlówna, była działaczką społeczną i twórczynią nowoczesnego polskiego pielęgniarstwa - opowiada kuratorka wystawy dr Agnieszka Kowalska.

Mały Lucjan był zdolnym uczniem, z zamiłowaniem do humanistyki i niechęcią do przedmiotów ścisłych. Miał jakieś zatargi z nauczycielami, co sprawiło, że musiał zmienić szkołę: nie skończył prestiżowego krakowskiego gimnazjum św. Anny (jego kolegą był tam Stanisław Wyspiański), tylko gimnazjum św. Jacka. Ze wspomnień kolegów wiadomo za to, że był lubiany przez wszystkich, koleżeński i chętnie pomagał innym w nauce.

Na wystawie zobaczyć można świadectwo dojrzałości młodego Lucjana. Większość przedmiotów zaliczył na stopień „zadowalający”, niemiecki i propedeutykę filozofii na „chwalebny”, a nauki przyrodnicze na „dostateczny”.

Od dzieciństwa interesował się literaturą i sztuką. Już w gimnazjum podjął próby dramatopisarskie. Stworzył fragmenty dramatu o Twardowskim, które drukowane były w prasie. Napisał też powieść „Śmierć Cezara”. Udzielał się w teatrzykach szkolnych, które sam zakładał.

Niestety, fach literata nie był w tamtych czasach solidnym zabezpieczeniem zawodowym (podobnie zresztą jak dziś), więc na stanowcze żądanie ojca Lucjan rozpoczął studia prawnicze na UJ. Ukończył je już po śmierci ojca, ale nigdy nie pracował w wyuczonym zawodzie.

Jeszcze na studiach zadebiutował jako tłumacz przekładając fragmenty „Eneidy”, a w 1889 r., jako dramaturg utworem „Mściwój”, za który dostał II nagrodę Akademii Umiejętności.

Na życie zarabiał piórem. Tłumaczył literaturę starogrecką, łacińską i francuską, pisywał wiersze, dramaty, recenzje, później został także wykładowcą na krakowskiej ASP i Kursach im. Baranieckiego.

- Utrzymanie się z pisania nie było łatwe, zwłaszcza później, gdy miał już rodzinę. Chwytał się wielu rzeczy, by zarobić pieniądze, choć bywało też, że niektóre funkcje, np. kierownictwo literackie Teatru im. Słowackiego, pełnił za darmo - mówi dr Kowalska.

Czytaj dalej, a dowiesz się więcej o niezwykłej historii Lucjana Rydla - poety, dramaturga, reżysera teatralnego i działacza społecznego.

 

Pozostało jeszcze 70% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.