Jolanta Pierończyk

Mali piłkarze z Tychów walczą o boisko. Swój apel umieścili w sieci

Na tym boisku piłkę kopali już rodzice obecnych małych piłkarzy. Obiekt ma 30 lat Fot. Jolanta Pierończyk Na tym boisku piłkę kopali już rodzice obecnych małych piłkarzy. Obiekt ma 30 lat
Jolanta Pierończyk

W miniony piątek boisko na tyskim osiedlu W stało się sławne na całą Polskę. Za sprawą filmiku wrzuconego do sieci, w którym młodziutki piłkarz opowiada, z jakimi problemami zmagają się tam amatorzy piłki nożnej.

Jest to apel do spółdzielni mieszkaniowej, żeby coś z tym zrobiła, bo warunki, w jakich gramy, są wręcz spartańskie - mówi do kamery Mateusz. - Jesteśmy niebezpieczni nie tylko dla siebie, ale również dla osób ćwiczących na siłowni. (...) Niedaleko boiska jest rzeczka, do której wlatują wszystkie piłki. Piłki wpadają też na ulicę, co jest niebezpieczne zarówno dla nas, jak i dla kierowców - dodaje chłopiec.

Z tego wynika, że najbardziej palącą potrzebą jest ogrodzenie boiska. Ale przydałby się też remont. - Warunki są naprawdę fatalne. Ta nadrdzewiała bramka któregoś dnia może się przewrócić. A tu przy bramce woda odsłoniła jakieś kamienie w podłożu. Ostatnio syn miał całe kolano rozbite przez to - mówi Sebastian Główczyk, ojciec jednego z chłopców.

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Weronika” problem zna od dawna. - Mówiliśmy o tym na zebraniach, prosząc przynajmniej o odgrodzenie boiska od pobliskiej siłowni i placu zabaw - mówi Sebastian Główczyk. - Na tym boisku naprawdę gra się od rana do wieczora.
Niedawno poszło do spółdzielni oficjalne pismo i nic. Wtedy powstał krótki filmik, w którym chłopiec imieniem Mateusz zgrabnie przedstawił sytuację. I od razu o tyskim boisku zrobiło się głośno. Ale czy to coś zmieni?

Izabela Paluchowska, wiceprezes SM „Weronika”, rozłożyła ręce. Nie ma pieniędzy na to boisko. Są inne potrzeby.
- Mamy w planach ogrodzenie tego boiska, ale ciągle nie starcza funduszy - mówi Paluchowska. - Budynki w naszych zasobach mają 30 lat. Wymiany wymagają płyty balkonowe - podkreśla.

Gruntowny remont boiska i porządne ogrodzenie pochłonęłyby ok. 130 tys. zł. - Za tę kwotę można by wyremontować płyty balkonowe w sześciu czy siedmiu pionach. I rada nadzorcza, która ustala listę remontów na każdy rok, może mieć dylemat: balkony czy boisko - mówi wiceprezes Paluchowska.

Sprawą zainteresował się Urząd Miasta. Na razie jednak ograniczył się do wysłania pisma do spółdzielni, które wczoraj jeszcze nie zdążyło dotrzeć do adresatki.

W rozmowie z DZ wiceprezes Izabela Paluchowska obiecała jedynie naprawę zardzewiałych bramek. Spawanie było zaplanowane na wczoraj, ale przeszkodził deszcz.

Sprawa boiska na osiedlu W w liczbach. Z jednej strony duże koszty remontu, z drugiej - inne potrzeby

Jolanta Pierończyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.