Marek S. Szczepański

Marek S. Szczepański: Magiczne piątki polityczne, a strajk się tli

Prof. Marek S. Szczepański Fot. ARC Prof. Marek S. Szczepański
Marek S. Szczepański

Od kilku tygodni wiodącym tematem publicznych debat jest tzw. piątka Kaczyńskiego, czyli kolejne programy socjalne dla wybranych grup Polaków. Pokłosiem tych propozycji jest rosnące niezadowolenie innych grup rodaków, w tym nauczycieli, którzy grożą strajkiem powszechnym. Na protest chcą wybrać czas egzaminów gimnazjalnych i matur, aby wreszcie zostali zauważeni przez rządzących. Upominający się od lat o wyższe pensje, najwidoczniej stracili cierpliwość i czarne poczucie humoru, które towarzyszy rozmowom ich przedstawicieli z panią minister Zalewską i jej zastępcami.

Ale byłoby dużym uproszczeniem, a może i niesprawiedliwością, twierdzenie, że chodzi tutaj wyłącznie o pieniądze, chociaż ostatnio można odnieść takie wrażenie. Wydaje się, że problem jest głębszy i dotyczy systemu edukacji w Polsce - od przedszkola po szkoły wyższe.

Obserwując ten świat także od środka, mam nieodparte poczucie, że system ten - mówiąc kolokwialnie - rozjeżdża się. Wprowadzane równolegle gruntowne reformy, zarówno w edukacji szkolnej, jak i nauce oraz szkolnictwie wyższym, rodzą frustrację i niepokój tak samo nauczycieli, w tym akademickich, jak i rodziców, uczniów oraz studentów.

Chyba już niewielu Polaków wierzy w zapewnienia ministrów odpowiednich resortów, że wszystko będzie dobrze i reformy okażą się wielkim sukcesem obecnie rządzących. Codzienność zdaje się sugerować coś zgoła odmiennego. Wielu rodziców napawa przerażeniem zbliżający się 1 września 2019 roku, kiedy do szkół średnich będą próbowali się dostać zarówno uczniowie trzecich klas wygaszanych gimnazjów, jak i klas ósmych „przywróconych do łask” ośmioklasowych podstawówek.

Najtrudniej będzie w liceach ogólnokształcących. Stąd tu i ówdzie można usłyszeć, że niektórzy rodzice namawiają dzieci, aby powtarzały ostatnie klasy, a tym samym zyskały w przyszłym roku większe szanse dostania się do dobrego liceum. Być może to przesada, ale świadczy również o tym, że wykształcenie młodych Polaków stało się dla nich i ich rodziców ważne. I to jest budujące, chociaż rządzący zdają się to nie w pełni rozumieć.

Reforma oświaty, która za chwilę wejdzie w najtrudniejszy etap, od początku wzbudzała wiele emocji. Co bardziej przewidujący nauczyciele i rodzice ostrzegali o kumulacji roczników związanej z wygaszaniem gimnazjów i przywróceniem szkoły podstawowej liczącej osiem klas. Nikt z ministerstwa tych argumentów nie słuchał, bo naczelnym zadaniem była likwidacja gimnazjów.

Pozostało jeszcze 42% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marek S. Szczepański

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.