Marszałek śląski: Abozapeo? To nie moje słowa

Marcin Zasada

Rozważamy możliwość budowy nowego urzędu marszałkowskiego, w nowej lokalizacji. Jest 5 lat na to, by rozstrzygnąć tę sprawę, ewentualnie zaprojektować nową siedzibę urzędu i ruszyć z budową. Moglibyśmy skoncentrować pod jednym dachem nie tylko urząd marszałkowski, ale i wiele wojewódzkich instytucji - mówi Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego.

„Abozapeo”. Wie pan, co to znaczy?
Ale co za PO? Gdzie za PO? W województwie?

Brawo, jest refleks. Rozumiem, że „Abozapeo” to taki okrzyk bitewny, gdy ktoś coś PiS wytyka. Ale słyszę to nawet, gdy się czymś chwalicie: „A za PO tego nie było”, „Bo jak PO rządziła to...”.
Ja mam chyba inne podejście, bo radnym sejmiku nie byłem, więc nie śledziłem tego sporu. Ale co powiedzieć o poprzednim marszałku, który ciągle próbował grać na zwarcie z rządem?

Abozapeo!
Wręcz przeciwnie. W trakcie kampanii wyborczej nie powtarzałem wcale żadnego „abozapeo”, tylko akcentowałem takie rzeczy, jak realizacja programu dla Śląska, współpraca z rządem, głęboka reforma podległych jednostek, oddłużenie województwa, lepsze wydatkowanie pieniędzy unijnych…

A teraz pan rządzi województwem. Finansowe cięcia w kulturze? Abozapeo! Bankiet na Stadionie Śląskim? Abozapeo, tamci wydali więcej! Nawet przy okazji Panteonu Górnośląskiego politycy PiS mówią: „Bo za PO tylko o tym gadano”. Co byście bez tej PO zrobili?
Myślę, że dużo więcej (śmiech). Dziś PO zachęcam do konstruktywnej współpracy, ale jako opozycja musi PO się dużo nauczyć. Zaznaczmy, że po paru miesiącach sprawowania funkcji moja opinia na temat rządów poprzedników, mówiąc wprost, nie jest najlepsza…

Do konstruktywnej współpracy? Odpowiada pan na pismo radnego Michała Gramatyki w sprawie obchodów 100-lecia powstań śląskich: jedna złośliwość goni drugą.
Z Michałem znamy się od lat, spieramy się od lat, ale on jest trochę przewrażliwiony na swoim punkcie.

A pokazowe zsyłki działaczy PO do Bielska, Częstochowy to czemu mają służyć?