Mieszkańcy Jarogniewic chcą chodników!

Czytaj dalej
Fot. Marek Białowąs
Marek Białowąs

Mieszkańcy Jarogniewic chcą chodników!

Marek Białowąs

- Byleby tylko jak najszybciej drogę do miasta zrobili, bo bez niej to nam autobusy zabiorą - mówią teraz mieszkańcy.

Komunikacja ze światem jest głównym problemem Jarogniewic. To najbardziej oddalone od centrum sołectwo w Zielonej Górze. Stąd do miasta jest ponad 15 km. Nieco ponad 300 mieszkańców. Droga do Zielonej Góry, między Kiełpinem a Jarogniewicami, tylko częściowo jest wyasfaltowana. Kiedy mijają się dwa auta, jedno musi zjeżdżać na dziurawe i błotniste pobocze, ryzykując uszkodzenie podwozia.

- Z funduszu integracyjnego będą drogę do miasta robili, bo teraz strach jeździć. Takie wyboje. A MZK zapowiedziało, że jak nie będzie drogi, to autobusy przestaną do nas jeździć - mówi Tadeusz Sadecki z Jarogniewic. - Nie wiadomo jeszcze, co z drogą w drugą stronę, na Kożuchów. Tam to aż strach wjeżdżać.

Widać, że wieś przez długi czas była zapomniana przez gminę.

Drogi i chodniki to największa bolączka mieszkańców. Oczywiście zaraz po komunikacji autobusowej. Przed połączeniem z Zieloną Górą bilet PKS-u kosztował ponad 6 zł. Dziś T. Sadecki, z racji tego, że ma grupę inwalidzką, za przejazd do centrum autobusem MZK płaci 1,5 zł.

- Ja tam jestem bardzo zadowolona z połączenia. Dla mnie jest dużo lepiej. Tanio i szybko dostaję się do miasta - mówi pani Barbara (nazwisko do wiadomości redakcji), która mieszka w domu tuż przy przystanku autobusowym. - Mam ciszę i spokój. Żeby tylko chodniki zostały zrobione, bo nawet przy przystanku dziś są kałuże. I ta droga na Kożuchów....

- A moim zdaniem zmieniło się na gorsze. Córka ma stodołę o powierzchni ponad 400 mkw. Groziło jej po połączeniu, że będzie płacić majątek za podatek od nieruchomości gospodarczych - tłumaczy Tadeusz Sadecki. - Musiała dokupić ziemię, 55 arów żeby podatku uniknąć i rozliczać się jak rolnik.

We wsi jest nowa remiza OSP i obok plac zabaw postawiony jeszcze za czasów gminy.

Niewiele nowych domów. Jeden sklep spożywczy blisko przystanku autobusowego. - Moim zdaniem na razie to nic się u nas nie zmieniło - powiedziała pracownica sklepu, zapytana o skutki połączenia z miastem. Niestety odmówiła podania imienia i nazwiska.

Tadeusz Sadecki ma nadzieję, że w ciągu kilku lat powstanie we wsi kanalizacja. - Chcieliśmy zbudować ekooczyszczalnię, ale powiedzieli w urzędzie, że sieć kanalizacyjna będzie do 2020 r. i ta inwestycja się nie opłaca.

Jeżeli iść drogą przez las, z Jarogniewic blisko jest do Jeleniowa. Wsi, gdzie ma swoją siedzibę Stelmet.

- Kiedyś do miasta bilet PKS kosztował 6 zł. Dziś autobusem MZK jeżdżę do centrum za 3 zł - mówi Agnieszka Trubiłowicz.
Marek Białowąs - Kiedyś do miasta bilet PKS kosztował 6 zł. Dziś autobusem MZK jeżdżę do centrum za 3 zł - mówi Agnieszka Trubiłowicz.

- Przydałaby się dobra droga do Jarogniewic. Dziś zaraz za Stelmetem rozpoczyna się prawdziwy poligon. Dziura na dziurze. Trzeba jechać przez Ochlę i Kiełpin - mówi Agnieszka Trubiłowicz z Jeleniowa. - Mimo wszystko jestem bardzo zadowolona z połączenia. Teraz to za 3 złote mogę dojechać do centrum. O połowę taniej niż przez zjednoczeniem.

Zakład drzewny Stelmetu zdominował Jeleniów. Ciężarówki z drewnem to stały element wsi. I równocześnie powód do obaw. - Potrzebny chodnik, bo strach chodzić skrajem drogi jak te wielkie TIR-y jeżdżą - powiedziała reporterowi „GL” pani wychodząca z jedynego w Jeleniowie sklepu.

Wieś jest mała, ale z dobrym dojazdem do miasta i pracą w Stelmecie. - U nas to wiele osób było przeciw połączeniu - mówi A. Trubiłowicz. - A i teraz nie wiem, jakby wyglądało głosowanie, gdyby je dziś powtórzyć.

Marek Białowąs

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.