Mocni przenoszą się na pół roku do Ameryki. By ich syn był sprawny
Trwa walka o zdrowie Nikosia Mocnego, niepełnosprawnego chłopca z Jury. W kwietniu na chłopca czeka daleka podróż na Florydę. Razem z nim pojedzie cała rodzina, która porzuci na pół roku swoje dotychczasowe życie.
Na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej każdy słyszał historię półtorarocznego Nikosia Mocnego z Kwaśniowa (powiat olkuski). Nikoś urodził się ze zdeformowaną stópką oraz brakiem kości strzałkowej. Jego jedna nóżka jest znacznie krótsza od drugiej, a stopa ma tylko dwa paluszki. Jego siostra-bliźniaczka Pola urodziła się zdrowa. Chłopiec jest synem Marka Mocnego, który jest dyrektorem hotelu Poziom 511 w Podzamczu i wielokrotnie angażował się w akcje charytatywne. A teraz trwa walka o nóżkę Nikosia. Jednak uśmiech nie schodzi z twarzy tego uroczego chłopca. Nic dziwnego. W jego otoczeniu pojawiło się mnóstwo życzliwych osób, które pomagają jemu i rodzinie.
To była ciągła walka z czasem
Chociaż wada wydaje się bardzo poważna, szansa na uratowanie nóżki Nikosia jest bardzo duża. Doktor Milud Shadi ze szpitala w Poznaniu jako pierwszy chciał podjąć się wyzwania, ale nie dawał gwarancji wyleczenia chłopca. W końcu Katarzyna i Marek Mocni dowiedzieli się, że tak trudnymi przypadkami zajmuje się dr Dror Paley z Florydy. Koszty operacji w Stanach Zjednoczonych są jednak bardzo duże i nie są refundowane. Operacja musi zostać wykonana między 18. a 24. miesiącem życia. Nikoś ma 18 miesięcy, a Mocni o możliwości operacji dowiedzieli się jesienią 2017. Musieli zebrać w trzy miesiące ponad 640 tys. złotych. Udało się, dzięki pomocy gwiazd, celebrytów, mediów oraz mieszkańców. Osób, które Katarzyna i Marek Mocni nazywają „Aniołami”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień