Szymon Kamczyk

Mszana. Dyrektor GOKiR z zarzutami prokuratury za feralne golonki

Zdaniem wójta Mszany, według przepisów niewykorzystane golonki powinny zostać wyrzucone, a dyrektor GOKiR nie chciał marnować żywności. Czy gmina przez Fot. Łukasz Klimaniec Zdaniem wójta Mszany, według przepisów niewykorzystane golonki powinny zostać wyrzucone, a dyrektor GOKiR nie chciał marnować żywności. Czy gmina przez to będzie musiała zwrócić dotację?
Szymon Kamczyk

Prokuratura postawiła dyrektorowi GOKiR, Rafałowi Jabłońskiemu, zarzut przekroczenia uprawnień. Zastosowano także środki zapobiegawcze, które sąd uznał za... niestosowne do rangi sprawy.

Zarzut przekroczenia uprawnień służbowych, a być może kolejne - to efekt prokuratorskiego śledztwa w sprawie... zaginionych golonek w Mszanie. Jak niedawno pisaliśmy, w Mszanie zrobiło się głośno po festynie Mszańskie Smaki Jesieni, który w 2015 roku był zorganizowany z unijną dotacją. Miały być na nim golonki, ale wielu twierdziło, że nie było.

Sprawa wydawała się błaha, a tymczasem zarzuty w tej sprawie otrzymał Rafał Jabłoński, dyrektor GOKiR w Mszanie (zgodził się na podanie swoich pełnych danych osobowych w naszym artykule - red.). O co chodzi? 173 kg golonki, które kosztowały 1474 złote, zostały kupione za środki unijne i miały zostać wykorzystane tylko na festynie Mszańskie Smaki Jesieni. Tak się jednak nie stało...

Mam czyste sumienie, feralnych golonek nie wykorzystałem przecież do celów prywatnych

- Przedstawiliśmy zarzuty dyrektorowi Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Mszanie. Ta osoba otrzymała zarzut z art. 237 paragraf 1 i 2 Kodeksu karnego, czyli niedopełnienie i przekroczenie obowiązków służbowych. Wobec tej osoby zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym, tzn. poręczenie majątkowe w kwocie 2 tys. złotych, dozór policji, zawieszenie w obowiązkach służbowych oraz zakaz kontaktowania się z pracownikami GOKiR. Na to postanowienie podejrzany złożył zażalenie - poinformował nas Marcin Felsztyński, prokurator rejonowy w Wodzisławiu Śląskim.

Dlaczego przeciwko Jabłońskiemu wytoczono tak ciężkie działa? Chodzi o to, że 173 kg golonki, które zostały zakupione za unijne pieniądze, miały być wydane tylko na jednej imprezie, tymczasem zapas na kolejne wydarzenia pozostawiono w lodówkach. Zdaniem prokuratora, wszystko poparte jest zeznaniami świadków i dokumentacją trzech mszańskich imprez.

- Śledztwo jest kontynuowane w zakresie innych ujawnionych czynów karalnych, przewidywany termin zakończenia tego postępowania to wrzesień. Opieramy się na zeznaniach świadków, ale także na dokumentacji finansowo-księgowej imprez innych niż Mszańskie Smaki Jesieni, bo golonki zostały wykorzystane na dwóch kolejnych imprezach - dodaje Marcin Felsztyński. Chodzi o wydarzenia „Rolnik szuka żony” i „W stylu country”, które GOKiR organizował w 2015 r., po Mszańskich Smakach Jesieni.

Dyrektor GOKiR złożył zażalenie na środki zapobiegawcze. Sąd rozpatrzył je na korzyść dyrektora GOKiR-u, który wrócił tym samym na swoje stanowisko. - Co dla mnie najważniejsze, mam czyste sumienie, ponieważ nie działałem w celu osiągnięcia korzyści osobistych, a tym samym niczego z tych feralnych golonek nie wykorzystałem prywatnie - przekonuje Rafał Jabłoński. Wójt Mszany przyznaje, że liczy się z możliwością poniesienia przez gminę konsekwencji finansowych, bo w grę może wchodzić zwrot dotacji unijnej na projekt. W całości dotacja liczyła ponad 80 tys. złotych, ale jak zapewnia gospodarz gminy, wywiązano się z większości założeń w projekcie Mszańskie Smaki Jesieni. Jak zapewnia wójt, na razie nie było mowy o zwrocie dotacji, bo Urząd Marszałkowski czeka na rozwiązanie sprawy.

- Pozostaje jedynie kwestia feralnych golonek, które w przypadku niewykorzystania, w myśl interpretowanych przepisów, powinny być wyrzucone - mówi wójt Mirosław Szymanek. - Wszyscy popełniamy błędy i uchybienia, wiemy, że dyrektor przyznał, że nie chciał zmarnować tej żywności, dlatego golonki były wykorzystane nie tylko na Mszańskich Smakach Jesieni. Mnie jedynie zastanawia fakt, czy takie środki zapobiegawcze są w tym przypadku potrzebne? Nie mnie oczywiście o tym decydować, bo nie jestem prokuratorem, ale w swoim postanowieniu wykorzystał on prawie wszystkie dostępne środki zapobiegawcze w stosunku do dyrektora GOKiR, z wyjątkiem aresztu. Ja jako pracodawca spotykam się z sytuacjami popełniania błędów przez pracowników, ale w moim odczuciu to nie oznacza, że za każde uchybienie od razu miałbym taką osobę karać dyscyplinarnie lub zwalniać, często pracownik sam bije się w pierś i narzuca sobie rygor poprawy - twierdzi wójt.

Szymon Kamczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.