Na Jurze nie buduje się ścieżek rowerowych, choć ruch rowerowy jest tam coraz większy
Turyści chętnie korzystają z pięknej pogody i wybierają rowerowe podróże do jurajskich zamków i ostańców. Tu czeka ich jednak niemiła niespodzianka, bo jazda na rowerze ruchliwymi ulicami do przyjemnych nie należy, a ścieżek rowerowych tutaj jak na lekarstwo.
Moda na rowery trwa. Nic dziwnego, że wielu turystów zrezygnowało z poruszania się samochodami i wykorzystuje słoneczną pogodę do rowerowych wycieczek. Na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej brakuje jednak ścieżek rowerowych wzdłuż ruchliwych dróg publicznych.
- Jazda rowerem po drogach Jury Krakowsko-Częstochowskiej to tragedia. Brakuje bezpiecznych ścieżek rowerowych, a ruch drogowy jest ogromny. Jeżdżą tiry, a drogi są wąskie. Dla turystów to spore rozczarowanie - mówi jedna z turystek.
Niewiele ścieżek rowerowych jest w Zawierciu, które reklamuje się przecież jako „Brama na Jurę”. Jedna z najdłuższych znajduje się wzdłuż drogi do Strefy Aktywności Gospodarczej. Miasto nie planuje budowy kolejnych. Skupia się na poprawieniu jakości istniejących tras rowerowych. Jest ich 7 i mają łącznie 45 kilometrów długości.
- W 2017 roku nie powstały żadne nowe trasy i ścieżki rowerowe, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Ścieżek rowerowych nie planujemy budować, skupiamy się na trasach rowerowych. Mamy w planach utwardzenie ich nawierzchni. W tym celu złożymy do urzędu marszałkowskiego wniosek o uzyskanie dofinansowania - przekazał Marcin Wojciechowski, rzecznik UM w Zawierciu.
W dalszej części:
- O ścieżkach w gminie Kroczyce
- Gdzie urywa się ścieżka w Ogrodzieńcu
- Co robi Związek Gmin Jurajskich
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień