Najważniejsze, co będziemy robić w domu, a nie w czasie pielgrzymek

Czytaj dalej
Bartłomiej Romanek

Najważniejsze, co będziemy robić w domu, a nie w czasie pielgrzymek

Bartłomiej Romanek

Czy wizyta Ojca Świętego na Jasnej Górze wpłynie na ruch pątniczy? Trudno prognozować, ale co ważne, pielgrzymi chcą postępować według słów papieża

Częstochowa, 28 lipca, godz. 16. Kilka godzin po wizycie Ojca Świętego na Jasnej Górze, centrum miasta jest opustoszałe. Częstochowianie odłożyli załatwianie najważniejszych spraw na dni po wizycie papieża Franciszka. Pielgrzymi wyjątkowo szybko, także za sprawą znakomitej organizacji wizyty, opuścili miasto. Oczywiście trwa jeszcze sprzątanie i usuwanie bramek, ale wielu mieszkańcom trudno uwierzyć, że wizyta papieża, poprzedzona wielomiesięcznymi przygotowaniami, tak szybko minęła.

Mieszkanie za czytanie

Będą kroczyć śladami papieża?

Miasto wylicza korzyści płynące z wizyty Ojca Świętego. - Jesteśmy zaszczyceni tym, że Częstochowa została wybrana jako jedno z miast na trasie papieskiej pielgrzymki. Poza tym to wielki zysk pod względem promocji miasta na całym świecie. Pielgrzymka papieża to także zysk komercyjny, chociaż nie chciałbym tego tak nazywać, dla naszych przedsiębiorców, właścicieli lokali gastronomicznych i hoteli, które w tych dniach miały więcej klientów - mówi Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy. Miasto na organizację wizyty Ojca Świętego wydało kilkaset tysięcy złotych, a korzyści wynikające z wymieniania nazwy miasta w mediach na całym świecie szacuje się na kilkanaście milionów złotych.

Dla miasta kluczowe jest jednak pytanie, czy dzięki wizycie papieża więcej pielgrzymów zdecyduje się kroczyć jego śladami i odwiedzi Częstochowę i Jasną Górę. Władze mają nadzieję, że promocja, jaką miało miasto, zaowocuje, ale nikt nie spodziewa się, że nastąpi to już w tym roku. Służby miejskie przez cały szczyt pielgrzymkowy, poprzedzający święto 15 sierpnia, spodziewają się 111 tysięcy pielgrzymów, a więc tylu, co rok temu.

- Mamy nadzieję, że promocja, jaką miała Częstochowa dzięki wizycie papieża Franciszka, spowoduje, że miasto odwiedzi więcej osób, ale to musi potrwać. Nie spodziewamy się, że to nastąpi już w tym roku - mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy częstochowskiego UM.

Także Jasna Góra wstrzymuje się na razie z szacowaniem liczby pieszych pątników, którzy odwiedzą sanktuarium w tym roku. Dokładne liczby zostaną przedstawione 14 sierpnia. Wizyta papieża miała jednak znaczenie pod względem organizacyjnym, bo przez kilka dni poprzedzających przyjazd Ojca Świętego piesze pielgrzymki zostały zawieszone. Kilka z nich odbywa się w zupełnie innym terminie.

Pielgrzymka kontynuacją ŚDM

Pielgrzymi, których spotykamy pod Jasną Górą, nie ukrywają, że wizyta papieża nie miała wpływu na ich decyzję o wybraniu się w wędrówkę do Częstochowy.

- Oczywiście, śledziłam Światowe Dni Młodzieży i wizytę papieża Franciszka na Jasnej Górze, ale nie miało to wpływu na mój udział w pielgrzymce - mówi Agnieszka Raczyńska, która we wtorek weszła na szczyt z 13. Pieszą Pielgrzymką Świdnicką. - Rok temu przyszłam tu po raz pierwszy i spotkałam się na Jasnej Górze z tak wielką życzliwością i miłością, że nie mogło mnie zabraknąć w tym roku.

Pielgrzymi nie przyszli na Jasną Górę, aby kroczyć śladami miejsc, które odwiedził Ojciec Święty, ale wędrówka była dla wielu kontynuacją Światowych Dni Młodzieży i okazją do zgłębiania słów, które wypowiedział w Polsce papież Franciszek.

- Na konferencjach podczas pielgrzymki ojcowie dominikanie często nawiązywali do Światowych Dni Młodzieży, bo było to bardzo niedawno, dużo rzeczy się zdarzyło - mówi Karolina Krosny, która przyszła z 25. Pieszą Pielgrzymką Dominikańską z Krakowa. Karolina była wolontariuszką podczas ŚDM, z powodu obowiązków trudno się jej było skupić na modlitwie, ale dzięki udziałowi w pielgrzymce „poczuła się lepiej i bliżej Boga”.

Duszpasterze, których spotykaliśmy w ostatnich dniach pod Jasną Górą, nie ukrywają, że wiążą duże nadzieje z niedawną wizytą Ojca Świętego w Polsce, ale podkreślają, że na owoce trzeba cierpliwie czekać.

- Nasza pielgrzymka jest przedłużeniem Światowych Dni Młodzieży - mówi ks. Janusz Badura, proboszcz parafii św. Herberta w Wodzisławiu Śląskim, uczestnik Pieszej Pielgrzymki Rybnickiej. - Widać to nie tylko na zewnątrz, bo wiele dzieci i młodzieży ma na sobie koszulki z logo ŚDM. Treści przekazane przez Ojca Świętego mocno zapadły w naszych sercach. Skandowane były cytaty Ojca Świętego i okrzyki Włochów, którzy uczestniczyli w ŚDM. Czas pokaże, czy wizyta papieża wpłynie na młodzież. Ja osobiście jestem zdystansowanym optymistą. Wiele zależy od nas, wskazuję tu na siebie i Kościół. Od tego, jak Kościół zagospodaruje tę młodzież i czy młodzież będzie miała odwagę postępować zgodnie z bardzo mocnymi treściami, jakie zostawił Ojciec Święty.

- Wizyta papieża wpłynęła na mniejszą liczebność naszej pielgrzymki. Widać było, że ludzie, którzy pojechali na Brzegi albo do Krakowa, nie mieli już czasu i pieniędzy, aby uczestniczyć jeszcze w pielgrzymce. Nie wszyscy mają możliwości, aby uczestniczyć w jednym i drugim wydarzeniu - mówi o. Bartłomiej Wolszak, dominikanin, którego pytamy, czy wizyta Ojca Świętego w Krakowie i w Częstochowie wpłynie na to, że wierni chętniej będą odwiedzać te miejsca?

- Myślę, że to nie chodzi o ruch pielgrzymkowy ani o to, żeby odwiedzać określone miejsca, ale o to, żeby te rzeczy, które przekazywał papież Franciszek, wprowadzać w życie. Papież mówił, że „świat nas sprawdzi, jakimi jesteśmy chrześcijanami”. Najważniejsze będzie to, co będziemy robić w domu, a nie w czasie pielgrzymek - odpowiada o. Wolszak.

Z Franciszkiem nie ma kłopotu

Nikt nie jest w stanie oszacować, ile na wizycie papieża i pielgrzymów w Częstochowie zyskali lokalni przedsiębiorcy. Na pewno na ruch nie mogą narzekać właściciele hoteli, pól namiotowych czy prywatnych kwater. Kilka dni przez przyjazdem Ojca Świętego na Jasną Górę wszystkie miejsca były zarezerwowane. Znalezienie noclegu było praktycznie niemożliwe. Zyskali również właściciele lokali gastronomicznych. Chętnie odwiedzała je zwłaszcza młodzież z całego świata, która brała udział w Forum Młodych i modliła się przed wyjazdem do Krakowa na Jasnej Górze.

Mniej zadowoleni byli właściciele kramików przy ul. św. Barbary. - Pielgrzymi byli bardzo krótko, wielu z nich nie miało czasu, aby kupić pamiątki - mówi jeden z handlujących. Na jego stoisku można kupić m.in. portrety św. Jana Pawła II i Franciszka. - Ludzie najchętniej kupują naszego papieża, ale z Franciszkiem nie mamy problemów, bo też są chętni. Najgorzej było z Ratzingerem, jego sprzedać się nie dało.

Bartłomiej Romanek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.