Nie jęcz, smogu nie ma, to spisek. Przecież Polska jest czysta

Czytaj dalej
Marek Twaróg

Nie jęcz, smogu nie ma, to spisek. Przecież Polska jest czysta

Marek Twaróg

Myślałem, że chociaż śmierć jest apolityczna. Ale nie. Bo gdy będę umierał na raka płuc od smogu, to będę umierał jako lewacki pomiot, któremu nie podoba się w Polsce, więc oczernia ją, rozdmuchując sprawę zanieczyszczenia powietrza. Albo jako stuknięty ekstremista ekologiczny, który śmie zawracać Polakom głowę duperelami, a tyle ważnych spraw wokół w stylu faktury KOD-u. Ewentualnie umrę jako lobbysta firm farmaceutycznych, które sprzedają inhalatory, lub firm motoryzacyjnych, które wciskają katalizatory - bo tylko ci ponoć nagłaśniają sprawę smogu.

Nagle bowiem smog stał się kolejną sprawą polityczną, a stosunek do smogu - polityczną deklaracją. Taka lekcja z mijającego właśnie najgorszego w tym roku na Śląsku i w górach smogowego tygodnia, kiedy normy przekroczone były wielokrotnie.

To co - myśleliśmy na Śląsku - jest proste jak drut, czyli że wszystkim nam powinno zależeć na czystym powietrzu, nagle stało się wielce skomplikowanym ideowym manifestem. Wystarczyło, że za smog wziął się kwiat warszawskiej publicystyki prawicowej, wspierany przez zwyczajnych internetowych trolli i kilku polityków, a już moje dzieci, które wdychają truciznę, uczestniczą w polityce, a nawet biznesowej wojnie koncernów. Tak czy owak - w wielkim globalnym spisku lewackim. Spisku, który uknuli zdrajcy ojczyzny, widzący ni stąd, ni zowąd zagrożenie w polskim powietrzu.

Takie rewelacje można o sobie poczytać, gdy nieopatrznie ogłosisz, że masz już dość wdychania pyłu.

Krótko mówiąc: ci, co grzmią o smogu, to zbzikowani aktywiści, znudzeni wielkim miastem, którzy nie widzą, że prawdziwe zagrożenie jest w - powiedzmy - braku patriotycznego wychowania młodzieży. Zdrowa tkanka narodu natomiast - pod przewodnictwem ministra zdrowia Radziwiłła, który stwierdził, że „smog jest zagrożeniem trochę bardziej teoretycznym” - rozumie, że polskie powietrze jest czyste, bo jest polskie.

Tak wygląda dziś sytuacja na froncie wojny polsko-polskiej. A raczej na jednym z frontów, otwartym w mijającym tygodniu. Bo - rzecz jasna - mamy wciąż front sejmowy, front KOD-owy, front szkolny, front konstytucyjny i parę innych.

Spieszę donieść, że już dziś, a najpóźniej w niedzielę, otwarty zostanie nowy front tej wojny - mianowicie front orkiestrowy lub front Owsiakowy. Znowu ten istny cud WOŚP-u - zwłaszcza w tak podzielonym kraju - miliony ludzi, którzy pomagają, setki tysięcy uratowanych pacjentów i wyposażone szpitale, sprowadzone zostaną do pensji Owsiaka albo małych interesów partyjnych.

Właściwie powinienem, jak milion autorów przede mną, którzy pisali o wirusie polityki, zakończyć Thomasem Mannem i wyświechtanym cytatem-westchnieniem: „Wszystko jest polityką”. Może ktoś nawet pochwaliłby mnie za erudycję. Prawda jest taka, że zamierzam zakończyć mniej elokwentnie: „Serio, trudno wytrzymać już tę durnotę”. Idą ferie. Życzę Państwu choć kilku dni odpoczynku.

TWITTER @MAREKTWAROG

Marek Twaróg

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.