Michał Wroński

Nie trzeba być modelem, aby trafić do kalendarza. Zresztą sami zobaczcie!

Michał Wroński

Rok 2015 ma twarz Mateusza Auguścika. Młody strażak z jednostki w Świętochłowicach trafił na kalendarz wydany przez Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej. Po raz kolejny okazało się, że nie trzeba być wcale profesjonalnym modelem, aby w takiej właśnie roli wystąpić.

Kalendarze wydawane przez śląską straż pożarną nie są tegorocznym pomysłem. To już swoista tradycja tutejszego garnizonu (swoje lokalne kalendarze od lat wydają też lokalne komendy). Zmieniają się tylko ich bohaterowie. Przed rokiem była to specjalna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia, którą sfotografował Artur Berwisz, strażak z komendy w Świętochłowicach. W tym roku wziął w celownik swego kolegę z jednostki – Mateusza Auguścika.

- Sesja trwała raptem 20 minut. Wzięliśmy dwie lampy, poszliśmy na podwórko przed garażem i tam wykonałem zdjęcie, które trafiło do kalendarza. Przy samej kompozycji trochę inspirowałem się fotografią przedstawiającą jednego ze strażaków uczestniczących w akcji w World Trade Centre – mówi Artur Barwisz.

Inspiracja inspiracją, ale w tej fotografii nie ma żadnej sztuczności. Pozujący do niej strażak ubrany jest w normalny uniform bojowy typu „nomex” (dokładnie taki strój mają na sobie kiedy wyjeżdżają na akcje). Na zdjęciu widać również pozostałe elementy standardowego wyposażenia strażaka.

Obaj bohaterowie tej historii podchodzą do sprawy z dużym dystansem. Ot, po prostu fajny epizod i tyle.

- Znajomi widzieli kalendarz i spodobał im się. U mnie jednak nic się nie zmieniło. Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę modelem – śmieje się Mateusz Auguścik, który strażacki mundur nosi od trzech lat.

W czasie gdy zaczynał służbę kalendarze z „naturszczykami” nie były już niczym nowym i to nie tylko w straży pożarnej. Twarzami roku 2009 były kobiety pracujące w zakładach Jastrzębskiej Spółki Węglowej – pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, więc rok później na kalendarzu wydanym przez tę spółkę znaleźli się górnicy zatrudnieni w kopalniach JSW wraz ze swoimi rodzinami. W kolejnych latach pomysł wiele razy powielano (na kalendarzu umieszczono m.in. dzieci górników, młodych pracowników spółki i zatrudnionych w niej różnych pasjonatów).

Cztery lata temu na podobny krok zdecydował się Urząd Miasta w Częstochowie, który wydał kalendarz, gdzie twarzą każdego miesiąca była jedna z pracujących w tamtejszych magistracie urzędniczek. Autorką zdjęć była pochodząca z Częstochowy Justyna Warwas-Kozak, malarka i fotografik w jednej osobie, zaś same bohaterki zostały oderwane od biurek i ucharakteryzowane na postacie z bajek, czy opowieści fantasy.

Także w innych regionach kraju branżowe kalendarze cieszą się dużą popularnością. Trzy lata temu kalendarz ozdobiony zdjęciami swoich funkcjonariuszek wydała komenda policji w Radomiu (wcześniej to samo uczynił garnizon w Szczecinie). Z kolei na ten rok specjalny kalendarz z ratowniczkami wydał Miejski oddział Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gdańsku. Każda z uczestniczących w specjalnej sesji dwunastu dziewczyn symbolizuje jeden miesiąc, zaś dochód ze sprzedaży kalendarza będzie przeznaczony na organizację zajęć profilaktyki bezpiecznej kąpieli w gdańskich szkołach.

Michał Wroński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.