Nowy sezon w polityce zaczął się na ostro [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Michał Dyjuk
Witold Głowacki, ASTwitter: @WitoldGlowacki

Nowy sezon w polityce zaczął się na ostro [wideo]

Witold Głowacki, ASTwitter: @WitoldGlowacki

Po wakacyjnej przerwie wróciła twarda walka polityczna. Tej jesieni raczej nie spodziewajmy się dłuższych momentów spokoju - swoje uderzenia szykują i PiS, i opozycja.

Rekonstrukcja rządu? Jarosław Kaczyński premierem? Początek słynnego „przyspieszenia”, którego prezes PiS domagał się od Beaty Szydło, jeszcze wiosną?

Tak, to wszystko możemy zobaczyć jeszcze w tym roku. Ale na samym początku nowego sezonu politycznego, który właśnie się zaczyna, czeka nas seria starć partii rządzącej z opozycją. Od tych rytualnych i niekoniecznie zakończonych jakimkolwiek rozstrzygającym wynikiem, aż po takie, które mogą mieć głębokie skutki.

Już wczoraj odbyło się pierwsze posiedzenie Sejmu. PO chciało odwołać marszałka Marka Kuchcińskiego. Nie udało się. Za pozbawieniem stanowiska marszałka głosowało tylko 169 posłów, przeciw 234. Wstrzymało się 28, a 29 nie głosowało.


Wideo: Sejm po wakacjach. Opozycja pokrzyczała. Marszałek Kuchciński zostaje

źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

Posłowie opozycji przedstawili swoje zastrzeżenia wobec Kuchcińskiego. Tomasz Lenz z PO był wyraźnie rozgoryczony postępowaniem marszałka z PiS. - Kuchciński nie potrafi zachować się jak marszałek - powiedział. Przypomniał, że nie zrobił nic w sprawie ukarania posłanki Zwiercan i posła Mora-wieckiego po głosowaniu na 4 ręce. W obronie Kuchcińskiego stanął prezes PiS Jarosław Kaczyński, który powiedział stanowczo, że marszałek nie zostanie odwołany. - Jest dla mnie zaszczytem i przyjemnością, że mogę bronić człowieka uczciwego, tak prostej drogi jak marszałek Kuchciń-ski - mówił. - Choć było pięciu marszałków Sejmu za waszych rządów, to muszę powiedzieć, że jeden z nich zachowywał się mniej więcej przyzwoicie, to był siedzący tu przede mną marszałek Grzegorz Schetyna. Cała reszta to było całe jedno wielkie nieszczęście polskiej demokracji - dodał Kaczyński.

Z kolei jutro ruszą prace komisji śledczej w sprawie afery Amber Gold, która zdecydowanie może stać się politycznym młotem PiS na PO. W 9-osobowym składzie komisji znajdziemy aż 5 posłów partii rządzącej i zaledwie po 1 przedstawicielu pozostałych klubów. Przed sejmowymi wakacjami odbyło się już jej pierwsze posiedzenie, na którym także prezydium komisji zostało zdominowane przez partię rządzącą - przewodniczącą została Małgorzata Wasser-man (PiS), a jej zastępcami Marek Suski (PiS) i Paweł Grabowski (Kukiz ’15). W planach komisji jest między innymi przesłuchanie Donalda Tuska - choć Wasserman zapowiedziała już, że nie należy się tego spodziewać na początkowym etapie prac komisji. Na liście osób do przesłuchania są m.in. syn byłego premiera Michał Tusk (który współpracował z należącymi do Amber Gold liniami lotniczymi OLT Express) i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz z PO (który, według swych krytyków, uczestniczył w akcji promocyjnej OLT Express, ciągnąc wraz z innymi samorządowcami samolot tych linii podczas otwarcia nowego terminalu na lotnisku w Gdańsku).

Pamiętajmy, że PiS zapowiadał powstanie jeszcze kilku innych komisji śledczych - w tym w sprawie afery podsłuchowej oraz w sprawie domniemanej inwigilacji dziennikarzy. Te plany mogą zostać zrealizowane w każdej chwili.

Do końca września - tak wynika z jego własnej zapowiedzi - minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski ma odtajnić materiały dotyczące Smo-leńska - w tym notatki z rozmów polskich i rosyjskich dyplomatów oraz ze spotkań b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego. - Zależało im na tym, by prezydenta nie było w Katyniu, gdy będą tam Tusk z Putinem (...) Pokażę, że to było niezgodne z interesem państwa polskiego, żeby grać przeciwko polskiemu prezydentowi na rzecz Rosji - mówił Waszczykowski.

Swoje robią też służby oraz prokuratura. Obiektem ich zainteresowania są kwestie związane z dziką reprywatyzacją w stolicy - tu jak najbardziej możliwe jest uderzenie w war-szawską Platformę i prezydent miast Hannę Gron-kiewicz-Waltz. Ale obiektami zainteresowania śledczych są inni samorządowcy, w tym Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.

Początek politycznego sezonu zapowiada się jako czas prób podgrillowywania opozycji przez partię rządzącą, być może przerywanych od czasu do czasu silniejszymi uderzeniami. A co będzie działo się wewnątrz obozu władzy? Od czerwca coraz więcej słychać o możliwej głębszej rekonstrukcji rządu Beaty Szydło - być może nawet obejmującej samą premier. Na czerwcowym kongresie PiS Jarosław Kaczyński osobiście pogroził palcem kilku ministrom - szefowi MSZ Witoldowi Waszczykowskiemu, ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi i ministrowi finansów Pawłowi Szałamasze. Ten ostatni wydaje się najbardziej zagrożony. Zdaniem prezesa PiS, Sza-łamacha mało sprawnie uszczelnia system podatkowy i nie nadąża z poszerzaniem dochodów budżetu. Ale zagrożeni ministrowie teoretycznie nie powinni się spodziewać dymisji w najbliższych tygodniach. I to nawet jeśli prezes PiS nie dostrzeże oczekiwanej poprawy. Przynajmniej na to wskazuje kalendarz wyznaczony przez Kaczyńskiego. Dopiero późną jesienią, być może nawet w grudniu, ma się odbyć kongres PiS, który będzie poświęcony ocenie prac rządu Beaty Szydło - i wtedy też można spodziewać się ewentualnych zmian w jego składzie.

Rzecz jasna na tym nie kończą się problemy na linii Nowogrodzka - rząd. Nie jest tajemnicą, że między samą Szydło a Kaczyńskim nie ma wielkiej chemii, a sytuacji premier nie poprawia rodzaj napięcia między Mateuszem Morawieckim, wicepremierem i ministrem gospodarki a Pawłem Szałamachą. Tu Szydło zwykła opowiadać się po stronie Szałamachy, z kolei Kaczyński uważa Morawieckiego za jednego najbardziej wartościowych członków rządu.

Dodajmy, że ta rywalizacja ministrów bywa niekiedy sztucznie podkreowywana przez niektórych polityków PiS i część prawicowych mediów. Nic w tym dziwnego - w jej tle toczy się dość skomplikowana gra między PiS -owskim wolnorynkowcami i etatystami - bo to właśnie tam przebiega jedna z najważniejszych osi podziałów na prawicy.

W tej grze jedna ze stron ma dużą przewagę. Kaczyński zdecydowanie nie należy do wolno-rynkowców. Co więcej, prezes PiS wciąż domaga się od Szydło i jej rządu przyspieszenia w zakresie realizacji socjalnych obietnic i planów partii. Tu na pierwszym planie pozostaje kwestia podniesienia kwoty wolnej od podatku, co oczywiście stoi w zasadniczej sprzeczności z oczekiwaniem od Szałamachy zwiększania dochodów budżetu.

Nowy polityczny sezon zacznie się dynamicznie i hałaśliwie. Ale po tym mocnym starcie napięcie bynajmniej nie będzie malało - o czym przekonają się zarówno politycy rządzącego obozu, jak i opozycji.

Autor: Witold Głowacki

Witold Głowacki, ASTwitter: @WitoldGlowacki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.