Filip Pobihuszka

Od 274 lat Nowa Sól pięknieje dzięki pracy Braci Morawskich [WIDEO]

Josef Šeda, misjonarz Jednoty Braterskiej. W listopadzie 2012 wyprowadził się z Pragi i został mieszkańcem Nowej Soli Fot. Filip Pobihuszka Josef Šeda, misjonarz Jednoty Braterskiej. W listopadzie 2012 wyprowadził się z Pragi i został mieszkańcem Nowej Soli
Filip Pobihuszka

Bracia Morawscy od 1743 roku są nieodłączną częścią historii miasta. Młodzi Czesi po raz kolejny odwiedzili Nową Sól, by pracować tu przez tydzień

To już w zasadzie tradycja, że przez jeden z wakacyjnych tygodni, nieco głośniej niż zwykle, słychać w mieście język czeski. To oczywiście za sprawą Fundacji Braci Morawskich, tych samych, którzy w 1743 roku przybyli do Nowej Soli i wybudowawszy w mieście osiedle, znacząco przyczyni się do rozwoju ówczesnej Neusalz.

Josef Šeda, misjonarz Jednoty Braterskiej (bo taka nazwa funkcjonuje u naszych południowych sąsiadów), wraz z rodziną przybył do naszego miasta w listopadzie 2012 roku, idąc za głosem serca i powołania zamienił swoje mieszkanie w Pradze na kamienicę w Nowej Soli. - Chcemy po prostu zaistnieć w życiu miasta – mówił na łamach „GL” kilka lat temu. Dziś wiadomo, że to się udało. - Kilka razy organizowaliśmy tu różne imprezy, jak festyn latawców, czy rzeźbienia w drewnie. Tak, aby dzieci mogły coś z nich wynieść i spędzić czas z rodzicami – wyjaśnia. - A teraz już po raz trzeci przyjechała do nas na cały tydzień grupa z Czech, by zrobić coś sensownego dla miasta – dodaje.

Tym sposobem, pod przewodnictwem Jerzego Ceglarka z nowosolskiego magistratu, grupa Czechów pomagała przy pracach w drugiej części Parku Krasnala. J. Šeda przyznaje, że zawsze jest coś do zrobienia w mieście. – Pytamy się pana Ceglarka i on zawsze coś znajdzie – śmieje się. – W tym roku, trochę podobnie jak w tamtym, robiliśmy dużo wokół budowanego kopca i tarasów – wyjaśnia. – Była potrzeba oczyścić kostkę, pomalować takie drewniane paliki, oprócz tego sprzątanie, dużo tego typu rzeczy – wylicza.

W tym roku Nową Sól odwiedziły 23 osoby. – Ta liczba nie zmienia się dużo na przestrzeni lat, to zawsze jest koło dwudziestki – mówi Josef.

Zaskakiwać może średnia wieku młodych Czechów. – Przyjechała do nas młodsza kategoria. Mamy ograniczenie wiekowe od 13 lat i niektórzy jak tylko przekroczą ten próg, to już są z nami – wyjaśnia nowosolski Czech. Skąd biorą się tak młodzi ludzi, którym chce się pracować za darmo w innym kraju? - Jest to częścią naszej zbożności. Nie chcemy, by ludzie spotykali się tylko w kościele na nabożeństwach, tylko żeby żyli ze sobą i robili coś sensownego. Żeby coś z tego było – tłumaczy J. Šeda. - Cenimy historię. Całe pokolenia praktycznie cały czas pilnowały tej tradycji i walczyły o to życie w zgodzie z tym, co czytają w biblii. Dzięki temu mamy tą kontynuację, wiemy jak było kilkaset lat wcześniej i chcemy do tego nawiązywać. Dlatego powstał pomysł, by pomóc przywrócić może nie tyle kościół, co pewne uniwersalne wartości. Dla nas to jest źródło energii, inspiracji. Bo kto z nas jechałby do Polski, gdyby nie miał takiego źródła – mówi.

Šimon Dvořák to pastor z Chrastavy, lider i organizator grupy, która odwiedziła nasze miasto. Zapytany o to jak minął im pracowity tydzień, bez zastanowienia pożalił się na letnie upały: – Bylo horko! Bardzo cieszę się, że dzieciaki wytrzymały. Ale oni chwilę odpoczną i dalej pracują. Rozpiętość wieku naszej grupy od 13 do 22 lat. Problem mamy w czasie letnim, bo mamy młodzież z różnych zborów, które organizują w wakacje różne obozy, wyjazdy. Więc ludzi są zajęci jeszcze bardziej niż podczas roku szkolnego – wyjaśnia wspólnie z Josefem. - Nowa Sól pięknieje – przyznaje Simon i przyznaje, że podoba mu się pomysł dawania pracy bezrobotnym przez miasto.

Bracia Morawscy to wspólnota ewangelicka, która ukształtowała się w Europie w XVIII wieku. W 1743 roku, gdy Nowa Sól otrzymała prawa miejskie, Bracia zostali ulokowani w mieście przez króla Prus Fryderyka II. Z ich grona wywodził się m.in. założyciel nowosolskiej fabryki nici Johann Dawid Gruschwitz. Poza tym prowadzili również największą firmę handlową w mieście, czyli „Meyerotto”. To właśnie tej firmie i Braciom zawdzięczamy istnienie odnalezionej w ubiegłym roku kapsuły czasu z 1874 roku.
Jak można przeczytać w „Dziejach Nowej Soli” pod redakcją Tomasza Andrzejewskiego, Bracia chętnie brali udział w życiu publicznym. Dla innych byli też przykładem gospodarności i porządku. W XVIII wieku, gdy stan sanitarny miasta pozostawiał wiele do życzenia, ich kolonia lśniła czystością.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.