Osiem lat temu zyskaliśmy syna. Jesteśmy rodzicami zastępczymi

Czytaj dalej
Katarzyna Śleziona-Kołek

Osiem lat temu zyskaliśmy syna. Jesteśmy rodzicami zastępczymi

Katarzyna Śleziona-Kołek

- Kubę traktujemy jak własnego syna. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia bez niego. Jest nas więcej, jest u nas radośniej. Potrafimy się dzielić. Stawiamy na rozmowę i wychowujemy bez taryfy ulgowej – mówią nam Teresa i Jan Gratkowie, mieszkańcy Żor, którzy od ośmiu lat są rodzicami zastępczymi 15-letniego dziś Jakuba.

Są dumni nie tylko z niego, ale i ze swoich dwóch biologicznych córek: 24-letniej Otylii i 14-letniej Faustyny. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Żorach wciąż poszukuje kandydatów z terenu Żor, którzy spełnią się w funkcji rodziny zastępczej niezawodowej.

Była jesień 2007 roku
- Kuba pojawił się w naszej rodzinie, gdy miał siedem lat. Gdy pierwszy raz go zobaczyliśmy, pomyśleliśmy: „taki chudy i taki mały” - wspomina z uśmiechem Teresa Gratka, mieszkanka Żor. - Moje pierwsze wspomnienie dotyczące rodziców? Pierwszego dnia mieliśmy kotlet schabowy na obiad – mówi nieśmiało 15-letni Jakub.

Już w 2004 roku w rodzinie Gratków zrodziło się pragnienie, aby podzielić się miłością z kimś, kto tego potrzebuje. - Jednak była w nas jakaś niepewność. - mówią Gratkowie. Decyzję, że nowa osoba pojawi się w rodzinie z Żor, pomogła podjąć... Otylia, starsza córka państwa Gratków. - Gdy jeszcze w Rybniku działał dom małego dziecka, starsza córka jeździła tam jako wolontariuszka. Zaczęła nam wiercić dziurę w brzuchu i prosić, żebyśmy przygarnęli jakieś dziecko. Miało być małe i miała to być dziewczynka. Okazało się, że w naszym domu pojawił się Kubuś. Przebywał w domu dziecka w Bytomiu, a wcześniej krótko w pogotowiu opiekuńczym – wspomina Teresa Gratka, która najpierw z mężem Janem jeździła do Bytomia na szkolenia dla rodzin zastępczych - trwało od marca do września 2007 roku.

Początkowo Kuba przyjeżdżał do rodziny Gratków co drugi weekend. W Bytomiu miał jednak swoją szkołę, ale tak bardzo spodobało mu się w Żorach i tak mocno przywiązał się do nowych rodziców, że zapragnął z nimi częstszego kontaktu. - Kuba chciał do nas przyjechać na stałe. Decyzją sądu od stycznia 2008 roku jest z nami formalnie na stałe – dodaje Jan Gratka.

Państwo Gratkowie od początku starali się wychowywać Kubę na dobrego człowieka. Chłopiec nigdy nie był faworyzowany, ale traktowany na równi z ich biologicznymi córkami.

- Nie było taryfy ulgowej, choć zdarzało mi się buntować. Teraz już chyba z tego wyrosłem. Może jeszcze czasem chciałbym, żeby rodzice bardziej wyluzowali, dawali więcej swobody, ale stosuję się do reguł gry w naszym domu. Mam swoje obowiązki, jak każdy: sprzątam, nawet myję okna, lubię wieszać firanki, albo np. gotować – mówi 15-letni dzisiaj Kuba. - Potrafi zrobić dobrego omleta, ale raczej gotuje dla siebie. Mam nadzieję, że jeszcze nas zaskoczy – mówi Teresa Gratka.

A Kuba nieraz ich zaskakiwał. - Gdy miał może z 10 lat pomógł na podwórku wstać 6-letniemu chłopczykowi, który przewrócił się na rowerze. Powiedziała nam o tym nasza sąsiadka, która z daleka widziała całe to zdarzenie – opowiada z dumą Jan Gratka.

- Chłopiec uwielbia czytać książki i pięknie rysuje ołówkiem: smoki, zamki, różne budowle. Ma też zdolności humanistyczne – dodaje pan Jan.

Mimo że Kuba nie za bardzo przepada za językiem polskim i historią, to z tych przedmiotów ma i tak dobre oceny. - Może zostanę kiedyś architektem albo grafikiem? – zastanawia się Kuba.

Mimo że od ośmiu lat chłopak mieszka w Żorach, to ma stały kontakt ze swoją biologiczną matką, która powoli wraca do „normalnego życia” i jest na dobrej drodze do odzyskania Kuby.

Państwo Gratkowie zachęcają innych do zostania rodzicem zastępczym. - Nie ma się czego obawiać. Dziecko przyjmujemy z całym balastem, ale dostajemy je i traktujemy jak własne. Rodzina to najlepsze środowisko do wychowania. Dom dziecka, pogotowie opiekuńcze może dają miłość i opiekę, ale stałą opiekę, zainteresowanie 24 godziny na dobę zapewni tylko rodzina – mówi pani Teresa. Mieszkanka Żor serdecznie zaprasza na spotkania do Stowarzyszenia „Liczy się rodzina”, które od czterech lat działa w Żorach. Kandydaci na rodziny zastępcze i te osoby, które już nimi są, spotykają się w siedzibie stowarzyszenia w czwartki o godz. 18 przy ul. Wodzisławskiej 1/7 w Żorach.

Rodziny zastępcze na wagę złota
Dzisiaj w Żorach funkcjonuje 75 rodzin zastępczych, wychowujących łącznie 102 dzieci. - Mamy 50 rodzin spokrewnionych wychowujących 66 dzieci, 23 rodziny niezawodowe wychowujące 28 dzieci i dwie rodziny zawodowe, w tym jedno pogotowie rodzinne wychowujące ośmioro dzieci (troje dzieci w pogotowiu oraz pięcioro dzieci w rodzinie zawodowej). Ponadto poza terenem miasta Żory funkcjonuje jedna rodzina zawodowa wychowująca troje żorskich dzieci oraz jeden Rodzinny Dom Dziecka, w którym umieszczonych jest ośmioro dzieci z terenu naszego miasta – mówi Aleksandra Adamczyk, dyrektor MOPS-u w Żorach.

Kto może zostać rodzicem zastępczym? - Pełnienie funkcji rodziny zastępczej może być powierzone zarówno małżonkom jak i osobie samotnej. Kandydaci muszą spełniać następujące warunki: dają rękojmię należytego sprawowania pieczy zastępczej; nie są i nie były pozbawione władzy rodzicielskiej oraz władza rodzicielska nie jest im ograniczona ani zawieszona; wypełniają obowiązek alimentacyjny - w przypadku, gdy taki obowiązek w stosunku do nich wynika z tytułu egzekucyjnego; nie są ograniczone w zdolności do czynności prawnych; są zdolne do sprawowania właściwej opieki nad dzieckiem, co zostało potwierdzone zaświadczeniem lekarskim o stanie zdrowia oraz opinią o posiadaniu predyspozycji i motywacji do pełnienia funkcji rodziny zastępczej wystawionej przez psychologa; przebywają na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej; zapewnią odpowiednie warunki bytowe i mieszkaniowe umożliwiające dziecku zaspokojenie jego indywidualnych potrzeb, w tym rozwoju emocjonalnego, fizycznego i społecznego, właściwej edukacji i organizacji czasu wolnego; nie byli skazani prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo i co najmniej jedna osoba tworząca rodzinę zastępczą musi posiadać stałe źródło dochodu – mówi Ewa Selwit-Konicka z Działu Profilaktyki i Opieki nad Dzieckiem MOPS w Żorach.

Rodzina zastępcza otrzymuje świadczenie na pokrycie kosztów utrzymania wychowanka. W przypadku rodzin zawodowych i niezawodowych jest to kwota 1000 zł na każde umieszczone dziecko. W przypadku rodzin spokrewnionych jest to kwota 660 zł. Ponadto na dziecko legitymujące się orzeczeniem o niepełnosprawności lub orzeczeniem o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności przysługuje dodatek w wysokości 200 zł miesięcznie. Poza pomocą finansową rodzina jest objęta wsparciem ze strony pracownika socjalnego, koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej oraz psychologa – dodaje Aleksandra Adamczyk, dyrektor MOPS-u w Żorach.

Katarzyna Śleziona-Kołek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.