
Nie był znany w całej Polsce, nie był oficerem czy politykiem. Był za to człowiekiem, który zbłądził, jednak potrafił uczyć się na błędach i w końcu wyszedł na prostą. Miły i pomocny - taki był Włodek Mostownik. W sobotę w Jaworznie zostanie odsłonięty jego pomnik.
Życie go nie rozpieszczało. Gdy zmarli jego rodzice, popadł w alkoholizm. Miał spory problem, a jego dom stał się pijacką meliną. Pewnego dnia ktoś zaprószył tam ogień i dom spłonął. To nie koniec nieszczęść, jakie go spotkały. Któregos dnia, gdy szedł do pracy stracił nogę pod kołami pociągu. Bezdomny i poszkodowany trafił do Wspólnoty Betlejem, gdzie spędził ostatnie lata swojego życia, pomagał, gdy tylko mógł. Wyszedł na prostą.
- Pan Włodek był bardzo lubiany. Był to człowiek pogodny i życzliwy, zawsze chętny do rozmowy. Codziennie rano zamiatał ulicę przed Wspólnotą Betlejem, niezależnie czy było to lato czy zima - mówi ksiądz Mirosław Tosza. - Włodek to tak zwany człowiek Google Maps. Ilekroć obok Wspólnoty Betlejem przejeżdżał samochód fotografujący ulice, to Włodek pojawiał się na zdjęciu - dodaje.
To prawda. Chociaż Włodzimierz Mostownik już nie żyje, wciąż w sieci możemy zobaczyć go, jak z miotłą sprząta jedną z jaworznickich ulic.
- Włodek był bardzo miłym człowiekiem. Emanowała od niego dobroć, był jednak skryty i rzadko mówił o swojej przeszłości. Był bardzo sumienny i starannie wykonywał swoje obowiązki. Wszyscy go tutaj znali i mówili, że dzięki niemu mamy najczystszą ulicę w Dąbrowie Narodowej - mówi Sylwek, były mieszkaniec Wspólnoty Betlejem, który znał Włodka cztery lata.
Teraz powstał jego pomnik. Ma być symbolem podniesienia się po ciężkich chwilach w życiu. Będzie symbolizować wszystkich tych, którzy mieli odwagę rozpocząć na nowo życie po wielu nieszczęściach. Stworzył go absolwent ASP w Krakowie, Konrad Koch.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień