Pani Tekla z Gliwic to najstarsza Polka. Właśnie skończyła 113 lat
Pani Tekla z Gliwic to najstarsza Polka. Właśnie skończyła 113 lat
Najstarsza Polka mieszka w Gliwicach. Skończyła 113 lat! To Tekla Juniewicz. Pani Tekla jest też siódmą w Europie i dwudziestą pierwszą na świecie wśród najdłużej żyjących. Jaki jest jej sposób na długowieczność?
Tekla Juniewicz, najstarsza Polka, w ubiegły poniedziałek, 10 czerwca, skończyła 113 lat. Przeżyła dwie wojny światowe. Doczekała się dwóch córek, wnuków, prawnuków i praprawnuków. Tryska humorem, ma doskonały apetyt i interesuje się światem.
Pani Tekla jest najdłużej żyjącym obywatelem Polski. Jest też siódmą w Europie i dwudziestą pierwszą na świecie wśród najdłużej żyjących.
Najstarsza Polka ma poczucie humoru i czuje się świetnie
- Czuję się świetnie - zapewniała szacowna jubilatka wojewodę śląskiego Jarosława Wieczorka, który odwiedził ją w poniedziałek, w dniu jej święta, z urodzinowymi życzeniami. Na jej ręce przekazał także list od premiera Mateusza Morawieckiego. Premier napisał w nim m.in: „Za Panią ponad wiek polskiej historii i piękna życiowa droga związana z dziejami naszej Ojczyzny. Takie życie to skarbnica wiedzy dla kolejnych pokoleń Polaków. Cieszę się, że wciąż pozostaje Pani w dobrym zdrowiu i dzieli się Pani swym doświadczeniem, które jest dla nas drogocennym dziedzictwem”. Pani Tekla tryskała humorem i sypała żartobliwymi uwagami oraz wspominkami. - Jak byłam młoda, to miałam duże powodzenie. Wszystko załatwiłam, nawet trudne sprawy - opowiadała, pałaszując z apetytem kawałek truskawkowego tortu.
Jak zawsze elegancko ubrana siedziała wśród gości, przysłuchując się z uwagą rozmowom.
- Babcia na wszystko zwraca uwagę i nadal ma swoje zdanie. Jak ubiorę czerwoną koszulkę, to potrafi mi powiedzieć, że jej jest do twarzy w takim kolorze, ale nie mnie. Nie lubi, jak panowie chodzą w czerwonych czy różowych koszulach - śmieje się wnuk, Adam Stachowski.
Opowiada jej wnuczka, Anna Stachowska: Niedawno zdarzyła się taka historia, która pokazuje, jak babcia potrafi zaskoczyć. Śpię z nią, żeby czuwać przy niej i być pod ręką w razie potrzeby. W środku nocy obudził mnie kot. Patrzę - babci nie ma. Zrywam się przerażona i pędzę do przedpokoju z duszą na ramieniu. A ona siedzi na półce i mówi, że nie da rady jednak sama dojść do toalety. Jakim cudem zdołała przejść przeze mnie niepostrzeżenie i wyjść z łóżka, nie budząc mnie?
Urodziła się na Kresach, niedaleko Lwowa
Pani Tekla Juniewicz urodziła się 10 czerwca 1906 roku w Krupsku, 40 km od Lwowa. Tam spędziła pierwsze lata swojego życia.
Ojciec małej Tekli pracował u hrabiego Lanckorońskiego, pomagał w utrzymaniu stawów. Mama zajmowała się domem. Umarła podczas I wojny światowej.
Mała Tekla trafiła do szkoły prowadzonej przez siostry szarytki w Przeworsku, gdzie uczyła się szyć i haftować, pracowała też w kuchni.
W 1927 r. pani Tekla wyszła za mąż i przeprowadziła się do Borysławia. Mąż pani Tekli, starszy o 20 lat, był w kadrze zarządzającej kopalnią w Borysławiu. Dlatego też systematycznie odwiedzała Warszawę. - Babcia jeździła na defilady z Piłsudskim - opowiada jej wnuk, Adam Stachowski.
W 1945 r., podczas repatriacji, wraz z mężem i córkami opuściła Wschód. W drodze do Wałbrzycha, za namową znajomych, zdecydowali się wysiąść w Gliwicach. Juniewiczowie znaleźli tu mieszkanie, a mąż pani Tekli zatrudnił się w kopalni Sośnica.
Po śmierci męża, który odszedł w wieku 96 lat, do 103. roku życia pani Tekla mieszkała sama. Doskonale sobie radziła, paliła w piecu, załatwiała codzienne sprawy. Później zamieszkała z wnukiem Adamem, który się nią opiekuje wraz ze swoją siostrą Anną. Jej stałym towarzyszem od zeszłego roku jest także czarny kot, Gustaw. - Miała być Malwina, ale dopiero weterynarz uświadomił mi, że to kot, nie kotka - mówi wnuczka Anna.
- Gustaw jest prezentem dla babci na jej 112. urodziny. Gdy zachorowała i musiała leżeć w łóżku, kociak leżał na jej piersi cały czas. Babcia go głaskała, a kiedy już nie miała siły, zwierzak sadowił się w jej nogach - wspomina pani Anna.
Z kolei wnuk 113-latki opowiada, iż pani Tekla nadal bardzo lubi oglądać telewizję, zwłaszcza przysłuchiwać się wiadomościom i programom publicystycznym.
- Potrafi nawet rzucić celną ripostę dyskutującym na szklanym ekranie politykom - zauważa pan Adam.
Lubiła ruch, grę w karty, kino, uprawiała ogródek
Jak podkreślają jej bliscy, przez całe życie pani Tekla była bardzo aktywna. Nie lubiła stagnacji, zawsze była w ruchu. Lubiła kino, grę w karty, uprawiała ogródek. Lubiła też towarzystwo i podróże, bardzo dużo czytała. Wnuczka Anna wspomina, że pani Tekla zawsze lubiła zjeść tłusto, smażyła na smalcu, używała pełnotłustego sera i dużej ilości majonezu, a tort robiła z osiemnastu jaj. Tajemnicy długowieczności leciwej gliwiczanki upatruje w tym, że nie wracała do przeszłości, nigdy nie rozpamiętywała, kto jej co złego zrobił. Odcinała się od złych rzeczy i stresu. Gdy coś poszło nie tak, zawsze powtarzała, że dobrze, że tylko tyle się narobiło.
Informację o tym, że pani Tekla jest najstarszą Polką, udało się ustalić na podstawie badań organizacji naukowej Gerontology Research Group, której polskim korespondentem jest Wacław Jan Kroczek. - Dzięki współpracy z rodziną pani Tekli i za pośrednictwem Konsulatu Generalnego RP we Lwowie udało mi się odnaleźć oryginalną metrykę urodzenia pani Tekli potwierdzającą jej datę urodzin 10.06 1906 - mówi Kroczek, który był również obecny podczas wizyty wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka na 113. urodzinach pani Tekli.
(Korzystałam z mat. Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego i UM Gliwice)