PiS, Brexit,Trump i co dalej - debata z byłym premierem Jerzym Buzkiem

Czytaj dalej
Fot. Radek Koleśnik
Marzena Sutryk

PiS, Brexit,Trump i co dalej - debata z byłym premierem Jerzym Buzkiem

Marzena Sutryk

Były premier Jerzy Buzek przyjechał do Koszalińskiego Klubu Rzeczpospolitej.

Za nami wygrana PiS i Andrzeja Dudy. Brexit. Wybór na prezydenta Stanów Donalda Trumpa. Czy fala populizmu, która bardzo mocno posługuje się demagogią, jest dla nas zagrożeniem, czy szansą? Takie pytanie padło na początek debaty w Koszalińskim Klubie Rzeczpospolitej.

- Jestem przekonany, że Brexit nie tyko może być powodem lepszego jednoczenia się Europejczyków, ale powinien być - mówił Jerzy Buzek. - Powinniśmy teraz poczuć wagę jednoczenia, ale o to niełatwe. Te wszystkie wybory, o których mówimy. Zaczyna wygrywać poczucie tożsamości z poczuciem otwierania się i pojednania, spojrzenia nieco szerzej, niż własny kraj i naród. To jest bardzo dobre, pod warunkiem, że nie prowadzi do czegoś, co nazywamy nacjonalizmem. To znaczy, gdy widzimy już tylko siebie i nikt więcej nas nie obchodzi.

Można by to nazwać socjalizmem roszczeniowym, który opiera się na daleko posuniętych hasłach narodowych. I to wszędzie widzimy. To jest w Holandii, widzimy to we Francji, to Brexit.

Jest dobrze, gdy jest dobrze

- Mówiło się parę lat temu, że powodzenie ma tzw. postpolityka, czyli płyniemy z prądem, jest dobrze. Zmieściliśmy się w krajach tej cywilizacji euroatlantyckiej, która opiera się na demokracji, wolnym rynku i na szalonym tempie technologicznym - to trzy moduły napędowe. Z drugiej strony trzeba bardzo uważać. Bo nam się to wszystko wymknęło. Po pierwsze, to rzecz, którą trudno uchwycić. Naruszony został system wartości w gospodarce wolnorynkowej.

Nie mieliśmy skłonności do zmiany, a powinniśmy mieć. 5, 8, 10 lat temu, gdy w naszej części świata dobrze się działo, przed kryzysem, mało było tych, którzy byli gotowi, żeby dalej reformować system. Postpolityka - jak mówiłem - polega na tym, że się płynie, bo jest dobrze. Ale nie można tego robić w nieskończoność, to pęka. Niemcy dzisiaj są 10 lat po głębokiej zmianie swojego systemu gospodarczo - społecznego. Oni przez 10 lat z tego czerpią, ale to było wycofanie się z wielu świadczeń społecznych. One są bardzo potrzebne, ale trzeba zachować równowagę między tym, co daje gospodarka i co można ludziom dać. Po 10 latach są krajem kwitnącym, a w 2004, gdy przyszedłem do Parlamentu Europejskiego, to mówiliśmy o Niemczech - chory człowiek Europy. Takie było przeświadczenie, że gospodarka niemiecka i Niemcy upadają. To pokazuje, że reformy były nam potrzebne, kiedy działo się u nas najlepiej. Tego nie zrobiliśmy, to nasza wina.

Co dalej?

Jaka droga po Brexicie i po wyborze Trumpa? Integracja? Jeżeli tak, to jaka? Wokół jakich wartości?

- Komisja Europejska ma taką legitymację demokratyczną mniej więcej, jak wszystkie rządy w Unii w poszczególnych krajach - kontynuował Jerzy Buzek. - Wygrywa poczucie tożsamości, bardzo głębokie, które nie jest rzeczą złą, ale byleby się nie przerodziło w coś groźnego. Poczucie otwarcia i solidarności ginie. Mielibyśmy szanse w Europie inne, gdyby Polska dwa lata temu, rok temu, teraz, gdy zaczął się kryzys z uchodźcami i miało do Polski trafić 8 tysięcy uchodźców, powiedziała stanowczo „tak”, „my nie chcemy takiego systemu rozdziału, ale te osiem tysięcy przyjmiemy, bo jest ich kilkaset tysięcy w Europie, w jednym, dwóch, czy trzech krajach, które sobie z tym nie radzą. Skoro wy stosujecie sankcje wobec Rosji, wobec agresji rosyjskiej, na których nam najbardziej zależy, to mówimy: bierzemy te osiem tysięcy, ale już nigdy więcej nie chcemy takiego rozdziału”. Kościół na to jest otwarty, by przyjąć do swoich parafii uchodźców. Tylko, żeby rząd sprawdził, kto do nas przyjeżdża. Gdybyśmy tak zareagowali, to byłby wielki gest solidarności. Z punktu widzenia Polski powinniśmy się integrować, bo przecież nie chcemy zostać sam na sam z Rosją. Zwłaszcza, że może się okazać, że Stany zastosują politykę odejścia od Europy. Oby nie, ale to się może zdarzyć.

Instytucje europejskie nie są sprawne, bo prezydenci i premierzy nie chcą oddawać władzy instytucjom europejskim. Rządy starają ograniczyć rolę instytucji wspólnotowych. Nie możemy iść dalej, bo nie ma zgody społecznej, bo nie bardzo na tę Unię zintegrowaną gospodarczo, energetycznie, chcą się zgodzić poszczególne rządy, one raczej chcą się zamykać. A z drugiej strony, jak się na to nie zgodzimy, to na poziomie europejskim będziemy niesprawni, gdy każdy będzie miał inne cele. A każdy ma inne interesy. Więc bardzo trudno o rozwiązanie w tej sytuacji.

Jaka Unia?

Czy to jest początek rozpadu, końca, czy Unia przetrwa?

- Mam głębokie przekonanie i nadzieję, że tak - odpowiedział Jerzy Buzek. - Ale to, czy przetrwa, zależy od nas. Często mówimy o Unii, jako „oni”. Jak jest coś niekorzystnego w kraju, to mówimy: to przepis unijny, Unia nam kazała zrobić. Zapomina się o tym, że Unia, to my. Bo żeby przepis wszedł w życie, to musieli zebrać się ministrowie, premierzy i najpierw to uchwalić. W każdej decyzji narażamy się jakiejś części ludzi. Tego jest dużo i nie potrafimy wyjaśnić, jak bardzo ważna jest dana sprawa, a trzeba tłumaczyć: tak trzeba było zrobić, bo to było dla nas, dla Europy najlepsze. Ale to nie jest zarzut do naszego rządu, tak jest wszędzie. Trudno nam w takiej sytuacji reformować Unię. Państwa członkowskie zobowiązały się, że do 2015 będą mieć wspólny rynek energii - tego nie ma, a to było zobowiązanie państw członkowskich. Budżet UE to jeden procent budżetów wszystkich krajów UE, a budżet USA ma do dyspozycji 24 procent pieniędzy ze wszystkich stanów. Potęga zależy od tego, jakimi pieniędzmi obracamy. A więc, gdyby chcieć reformować Unię, trzeba by jej dać 15 razy większy budżet. Żaden kraj członkowski na to się nie zgodzi.

Walka o jutro

- Irlandia. Premier powiedział tam, że wprowadzimy takie i takie zasady, by uratować się od kryzysu. Obcięli pensje, emerytury, wszystko. Oni wiedzieli, że nie ma wyjścia. Grecy do dziś nie mogą się uporać ze swoimi problemami. Irlandia jest dziś czysta. Więc są takie ruchy, które można wykonać.

Czy mamy się bać? Nie, mamy postępować racjonalnie. Przyglądać się temu, rozszerzać krąg ludzi, którzy myślą w podobny sposób, a nie są nastawieni wyłącznie na zysk, bo chodzi o dłuższą perspektywę naszego powodzenia w Europie. Bo żadnemu innemu krajowi nie zależy na integracji europejskiej bardziej niż Polsce, ze względu na nasze geopolityczne położenie, które nie zmieniło się, tylko przez 20 parę lat zapomnieliśmy o nim, bo nam się nieźle powodziło, bo byliśmy bardzo wysoko notowani. Ale to nie zniknęło, pamiętajmy o tym, mobilizujmy się, bo skoro Irlandczycy mogli, Łotysze, Litwini, jeżeli Słowacy dali radę wejść do strefy euro, a my ciągle nie - jeśli będzie Europa dwóch prędkości, to ci, którzy będą w strefie euro, będą w jądrze Europy, będą mieli budżet europejski, wspólne zarządzanie gospodarcze, to będzie wspólnota daleko zaawansowana. Dziś trzeba rozmawiać z tymi ludźmi.

* * *

Jerzy Buzek

Polityk i profesor nauk technicznych. W latach 1997-2001 poseł na Sejm III kadencji oraz prezes Rady Ministrów, od 2004 poseł do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, w latach 2009-2012 jego przewodniczący.

We wrześniu 1980 wstąpił do NSZZ „Solidarność”.

Był członkiem zespołu ekspertów AWS i współautorem gospodarczego programu AWS. W wyborach w 1997 otrzymał 1488 głosów w okręgu Gliwice, mandat posła na Sejm uzyskał z listy krajowej AWS. W latach 1997-2001 pełnił funkcję premiera rządu koalicji AWS-UW, potem mniejszościowego rządu AWS. W okresie jego rządów Polska przystąpiła do NATO, prowadzono także negocjacje nad członkostwem w Unii Europejskiej. Kierowany przez niego rząd wprowadził tzw. cztery reformy (emerytalną, zdrowia, administracji i oświaty).

13 czerwca 2004 został wybrany na posła do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej. Uzyskał w wyborach 173 389 głosów ( 22,14% wszystkich głosów oddanych w okręgu katowickim i najlepszy wynik w kraju).

W 2009 z ramienia PO po raz drugi został eurodeputowanym z okręgu katowickiego, uzyskując najwyższe poparcie w kraju. Głosowało na niego 393 117 osób (ponad 42% wszystkich głosów oddanych w okręgu). 14 lipca 2009 został wybrany na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Za jego kandydaturą głosowało 555 z 713 biorących udział w wyborze eurodeputowanych. Funkcję tę pełnił do 17 stycznia 2012.

W 2014 po raz trzeci uzyskał mandat posła do Parlamentu Europejskiego.

(WIKIPEDIA)

Marzena Sutryk

W Głosie Koszalińskim od 1998 roku. Obszar zainteresowań i poruszanych tematów to m. in. funkcjonowanie samorządu, głównie Koszalina i powiatu koszalińskiego, a tu niemal każda dziedzina życia - począwszy od inwestycji, poprzez sprawy urzędowe i działalność Rady Miejskiej, na jednostkowych problemach mieszkańców kończąc. To także polityka, a zwłaszcza jej przełożenie na lokalne podwórko. To również tematy z zakresu zdarzeń policyjnych, zwłaszcza z terenu Koszalina i powiatu koszalińskiego.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.