PKS od 65 lat wozi do szkoły i pracy [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Kronika PKS w Raciborzu
Arek Biernat

PKS od 65 lat wozi do szkoły i pracy [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Arek Biernat

W 1951 roku 24 samochody ciężarowe przewiozły 167 tysięcy ton ładunku, a autobusy 896 tysięcy pasażerów. Był to początek PKS-u w Raciborzu, który wciąż działa od 65 lat.

W 1951 roku na mocy zarządu okręgu Katowice zdecydowano utworzyć w naszym mieście towarowo-osobową ekspozyturę PKS. W tym roku od tamtych wydarzeń mija 65 lat. A raciborski PKS mimo licznych zawirowań na rynku wciąż istnieje i ma się dobrze. W przeciwieństwie do takich miast jak Rybnik, Wodzisław Śl., czy Gliwice.

Już w 1955 roku raciborski PKS miał do dyspozycji 91 samochodów ciężarowych i autobusów, którymi przewiózł 856 tys. ton towarów i 2 mln. 677 tys. pasażerów. Jeszcze w latach 50. oddział przeżył kryzys.

- W związku z poważnie zaangażowaną budową kombinatu chemicznego w Kędzierzynie, który do pełnego rozruchu potrzebuje coraz większej ilości pracowników Oddział zmuszony jest do przerzucenia swojego taboru autobusowego do nowoutworzonej Placówki Terenowej w Koźlu - czytamy w kronice zakładu. O dość trudnej sytuacji przewoźnika świadczy fakt, że w tym czasie funkcjonowały jedynie trzy linie w całym powiecie raciborskim.

Przede wszystkim brakowało pojazdów. Problem ten był zresztą w całej Polsce. Aby go zniwelować przystosowano do przewozu osób samochody marki star 20. Tak powstała słynna Stonka, którą dopiero w latach 60. wyparł san. W tym samym czasie do PKS trafiły czechosłowackie skody. W 1965 roku oddano do użytku dworzec PKS. Kosztował prawie 3,5 mln zł! Jednocześnie rozbudowywano zaplecze firmy (warsztaty, garaże, myjnie). W 1965 roku PKS dysponował 93 autobusami i przewiózł ponad 8 mln osób (98 samochodów ciężarowych przewiozło prawie pół miliona towarów).

Z usług PKS korzystali przede wszystkim pracownicy olbrzymich zakładów, w tym m.in. Rafamet, czy Tartaki Państwowe, Fabryka Kotłów, Kombinat Cukrowniczy. Średnio około 30 autobusów kursowało również do kopalni ROW. - Dzienny przebieg autobusów wynosi 20 tysięcy kilometrów - donosi kronika z lat 60.

Przewozy pracownicze doskonale pamięta Jan Paluch, od 40 lat kierowca w firmie. Słynne ogórki, jelcze, autosany, mercedesy... Jeździł niemal na wszystkich pojazdach, którymi przewożono przez lata pasażerów z powiatu raciborskiego.

- Tamte samochody z obecnymi to dzień a noc - śmieje się pan Jan. - Przygód było masa. Choć praca była troszkę cięższa. Dobrze pamiętam trasę Racibórz - Grzędzin. Autobus był wypełniony po brzegi pasażerami, a jeszcze przyczepa była! Odłączana była w Łańcu. Zimą nie raz pasażerowie pomagali w jej przyłączeniu. Nie musiałem nikogo prosić, wtedy ludzie byli bardziej życzliwi - wspomina kierowca.

Dziś drzwi w samochodach automatycznie zamykają się same. Wielu mieszkańców jeszcze pamięta czasy zamykania ręcznego. - Nie było samochodów. Ludzie podróżowali autobusami. Nie raz był taki ścisk, że musiałem z zewnątrz siłą dociskać drzwi. Nie było wyjścia. Ludzie musieli zdążyć do pracy - dodaje Jan Paluch, który do dziś pamięta jak pasażerowie stali po samą przednią szybę.

Z tego powodu nie raz trzeba było się zatrzymać, otworzyć maskę i poczekać aż odparowała. W takim autobusie z przyczepą podróżowało wówczas nawet 130 osób. - Przynajmniej było ciepło - śmiali się zazwyczaj pasażerowie, bo powietrzne dmuchawy w autobusach nie zawsze potrafiły podnieść temperaturę. Za to często zdarzało się, że wraz z silnikiem robiły spory psikus zadymiając spalinami cały pojazd.

Mimo tego na pasażerów zawsze można było liczyć. - Kiedy samochód utknął w zaspie, to wszyscy razem pomagaliśmy go wypchać. Nie trzeba było nikogo prosić. Gorzej było jak autobus utknął... Wówczas należało poczekać kilka godzin na pomoc. Ewentualnie liczyć, że ktoś przywiezie łopatę - wspominają kierowcy PKS.

W najlepszych czasach firma zatrudniała około 600 osób. Czasy jednak się zmieniły. Przyszedł wolny rynek, który spowodował restrukturyzację. Zwłaszcza w latach 90., kiedy to ostatecznie zrezygnowano z przewozów towarowych.

- Dziś zatrudniamy 130 osób. Mamy też 63 autobusy. Świadczymy usługi na rzecz powiatów: raciborskiego i wodzisławskiego. Dojeżdżamy także do Krakowa i Wisły- podkreśla Damian Knura, obecny dyrektor PKS w Raciborzu.

Tabor jest coraz nowocześniejszy. W ubiegłym roku zrezygnowano już z ostatniego autosana h9. Był z 1997 roku, ale wciąż projektowany na dawnej myśli inżynieryjnej. Dziś na trasach można spotkać m.in. Mercedesy. W PKS mają nadzieję, że wkrótce jednak powstanie sprawdzony polski pojazd służący do przewozów pasażerskich pomiędzy miastami z którym jeździć będą również pasażerowie z powiatów: raciborskiego i wodzisławskiego. W 2017 roku tabor zasilą dwa nowe pojazdy niskopodłogowe sor (czeskiej produkcji).

Rocznie autobusy PKS przemierzają 3,3 mln kilometrów, co pozwoliłoby przynajmniej 82 razy okrążyć całą kulę ziemską! Z usług PKS korzysta miesięcznie około 215 tys. pasażerów. Autobusy spalają około 70 tys. litrów paliwa

Obserwuj autora na Twitterze

Arek Biernat

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.