Poczta nie wydała niepełnosprawnemu listu z sądu. Bo przez chorobę nie mógł się podpisać

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Tomasz Mikulicz

Poczta nie wydała niepełnosprawnemu listu z sądu. Bo przez chorobę nie mógł się podpisać

Tomasz Mikulicz

Oto jak w naszym kraju traktuje się niepełnosprawnych – mówi dyrektor Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej Dariusz Ciszewski.

Ma stwardnienie rozsiane. Wiele wysiłku kosztowało go już samo to, by przyjść na pocztę przy ul. Sowlańskiej. Tam kazano mu czytelnie się podpisać. Okazało się, że list wysłał sąd. A w takich wypadkach, jak usłyszał od pani, która go obsługiwała, wymagany jest podpis czytelny.

- Tłumaczyłem, że nie dam rady. Mogę co najwyżej spróbować postawić jakąś parafkę. Pani nie chciała się zgodzić - opowiada Ciszewski.

W artykule przeczytasz m.in.:

  • O nieprzyjemnej sytuacji, w jakiej znalazł się człowiek chory na stwardenie rozsiane, który chciał odebrać list na poczcie
  • Jak sytuację skomentował prezydent miasta Tadeusz Truskolaski?

 

Pozostało jeszcze 88% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Komentarze

5
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Stefan Jaracz J

Opanowanie języka polskiego przy umieszczaniu komentarzy na forum, należy uznać za wysoce wskazane.Przed wyborami z całą pewnością Pan prezydent znajdzie czas dla każdego...........kto w pakiecie załączy koszyść PR-ową

Krzysztof K

Szkoda że Prezydentowi Tadeuszowi Truskolaskiemu nie jest szkoda ludzi pracowników jednej że spółek,gdzie pracownicy dostali najniższe podwyżkę od dwóch pozostałych spółek!Również wiele innych spraw,jak między innymi.Jak miało to miejsce z budową drogi Bolesława Krzywoustego,Raginisa też nie chciał powiesić czasu i wysłuchać mieszkańców Białegostoku,i wiele innych sprawach też. Pan prezydent jest dla każdego mieszkańca,i każdy powinien być równo traktowany.A nie że jest podział na lepszych i gorszych obywateli,mieszkańców!Pan prezydent napewno by nie interweniował żeby chodziło o zwykłego mieszkańca Białegostoku że ma problem.

mireki58

Jak Kuba Bogu,tak Bóg Kubie.

misiekle

Zasłanianie się przepisami i paragrafami jest znane już od czasów wczesnego PRL'u. Od najniższego do najwyższego urzędnika państwowego każdego szczebla każdy "trzęsie d..ą" żeby go w razie czego nie pociągnęli za odpowiedzialność. Nikt w petencie nie widzi człowieka, jego indywidualnych problemów ze zdrowiem lub z czymkolwiek. Najważniejszy jest przepis i konsekwencje jego nieprzestrzegania. A że ktoś nie może, nie da rady tak jak tutaj czytelnie się podpisać, to już nieważne - podpis musi być, bo jak nie, to nie dam listu.

gość

odnośnie odbioru przesyłek na poczcie, zdarzyła mi się taka sytuacja, że poczta na ul. Wesołej nie chciała wydać listu z Sądu z Ksiąg wieczystych za moją mamę , chociaż miałam pełnomocnictwo za mamę ustanowione notarialnie, w którym był zapis cytuję "do odbioru i kwitowania dokumentów, korespondencji, przesyłek, doręczeń sądowych ". Również poradzono mi odebrać list polecony d nadawcy albo musiałabym mieć upoważnienie do odbierania korespondencji wyrobione na tej poczcie (koszt 29 zł o ile pamiętam , u notariusza pełne pełnomocnictwo na wszystko ok. 25 zł. ) Mama wówczas miała 86 lat z otępieniem, alzheimerem. Żadne argumenty nie przekonywały. W związku z tym, w upalny (ok. 30 st.C) czerwcowy dzień 2016 r. przywiozłam mamę na pocztę na 5 minut przed zamknięciem placówki, i mama 4 krotnie składała podpis czytelny literka po literce. Każdą literkę musiałam jej pokazywać jak ma wyglądać. skończyłyśmy 18.40, czyli po godzinach pracy tej pani. Odnośnie upoważnienia na poczcie, to kiedyś wyrobiłam mojej mamie za siebie i wygląda to tak że upoważnienie jest na poczcie, gdzie je zrobiliśmy, my mamy pamiętać nr upoważnienia i przy odbiorze się powoływać na ten numer. Oznacza to że na innej poczcie nie odbierzemy już przesyłki. Tak to wygląda.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.