Pogrzebień widział już wiele cudów, teraz modli się o uznanie znaku z nieba [DŹWIĘKI]

Czytaj dalej
Aleksander Król

Pogrzebień widział już wiele cudów, teraz modli się o uznanie znaku z nieba [DŹWIĘKI]

Aleksander Król

Okulary, modlitewnik, różaniec, biurko, łóżko i parę fotografii - tyle zostaje po sługach bożych. - Siostra Laura Meozzi odznaczała się wyjątkową dobrocią, wyjątkową modlitwą i wyjątkowym apostolstwem, czyli tą troską o zbawienie każdego, z kim się spotkała - mówi nam siostra Czesława Gałuszka ze Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych, czyli Sióstr Salezjanek z Pogrzebienia.

Ludzie mówili, że promieniowała dobroć
Siostra Gałuszka wierzy, że Laura Meozzi w końcu zostanie uznana świętą, bo w Pogrzebieniu jest od dawna, z wieloma ludźmi rozmawiała, wiele świadectw usłyszała, a nawet była świadkiem uzdrowień. - Ludzie stąd mówili, że od siostry Meozzi, (red. założycielki wspólnot zakonnych w Polsce) promieniowała dobroć - mówi siostra Gałuszka. Tłumaczy, że właśnie dlatego podjęto proces beatyfikacyjny, który najpierw przeprowadzono w diecezji katowickiej. Badano dokumenty, spisywano zeznania ludzi.

- Proces na terenie diecezji trwał długo - od 1986 do 1994, całe osiem lat. [Kliknij i posłuchaj] Potem cała dokumentacja została zawieziona do Watykanu. Czekała w kolejce. Wiadomo, były procesy beatyfikacyjne papieża Jana Pawła II, Matki Teresy z Kalkuty, takie "idą szybko". Nasza siostra czekała na swoją kolej - mówi siostra Czesława Gałuszka. W 2010 roku, we wrześniu odbył się kongres teologów (ekspertów teologicznych), którzy na podstawie materiałów mieli rozeznać, czy siostra Laura Meozzi może być beatyfikowana.

Teolodzy i kardynałowie są wszyscy "za"
- Sprawdzali, czy rzeczywiście miała taką prawdziwą miłość Boga i bliźniego na ziemi. [Kliknij i posłuchaj] I wystarczyło 2/3 głosów, by przeszło. Okazało się, że nie było ani jednego głosu sprzeciwu - wspomina siostra Gałuszka. Potem w 2011 roku, w kwietniu odbył się kongres kardynałów (władzy kościelnej). I podobnie, jak na kongresie teologów nie było żadnego głosu sprzeciwu. - Dlatego potem, na podstawie upoważnienia ojca świętego Benedykta XVI został zatwierdzony tzw. dekret heroiczności cnót (czerwiec 2011). To jest oświadczenie stolicy apostolskiej, że ta osoba może być beatyfikowana, że jest godna naśladowania - mówi siostra Gałuszka.

Czekają na potwierdzenie z nieba
[Kliknij i posłuchaj]Kiedy więc beatyfikacja siostry Laury Meozzi? - Jak będzie potwierdzenie z nieba, czyli gdy wydarzy się cud - mówi Gałuszka.
I chociaż, w Pogrzebieniu byli świadkami wielu już niesamowitych historii i uzdrowień, Rzym wciąż nie uznał cudu.
Ludzie wiele się modlą o cud i otrzymują mnóstwo łask. Do nas przychodzą bez przerwy ludzie prosić o modlitwę. Ale Rzym nawet takich, co nam się wydawało, że to jest wyjątkowe, że może cud, wciąż nie uznaje - mówi siostra Gałuszka, pokazując zdjęcie małego chłopczyka.

Lekarze nie dawali chłopczykowi szans
- Proszę spojrzeć, on już teraz ma 4 czy 5 lat. Gdy miał 5 miesięcy i był w stanie agonalnym w szpitalu przyjechali do nas jego rodzice. Mama z tatą przyjechali i ja się z nimi spotkałam w tym pokoju. Tam przy oknie. Bardzo prosili o modlitwę. I potem ta mama napisała jeszcze do takiej siostry, którą znała, prośbę o modlitwę, a ta siostra rozpisała po wszystkich naszych domach w naszej prowincji. I myśmy się modlili. To, co się wydarzyło dla lekarzy było niezrozumiałe. Dziecko wyzdrowiało. Gdy czuł się już trochę lepiej, lekarze powiedzieli , że może przeżyje, ale będzie całe życie leżał. Nic podobnego. Rozwija się pięknie. Już tu u nas biegał - mówi siostra Gałuszka. A mimo to Rzym jest niewzruszony.

- Myśmy myśleli, że to będzie uznane. Ale nie. Rzym jest bardzo ostrożny. Nie raz zastanawiają się, czy nie można wytłumaczyć tego medycznie, czasem boją się uznać cud też dlatego, że choroby wracają - tłumaczy siostra Czesława Gałuszka.

Jej o świętości siostry Laury Meozzi przekonywać nie trzeba. Wiele widziała. W pokoju pamiątek po siostrze Laurze Meozzi, urządzonym w Pałacu Baildona, mnóstwo jest zdjęć małych dzieci, których rodzice prosili w Pogrzebieniu o modlitwę.

[bHistoryczne fakty
[/b]
Laura Meozzi, córka Aleksandra i Anieli z domu Mazzoni urodziła się 5 stycznia 1873 r. we Florencji.
W 1877 r. szlachecka rodzina, przeprowadziła się do Rzymu, gdzie Laura ukończyła kolegium Sacro Cuore prowadzone przez Siostry św. Doroty. W lipcu 1895 r. razem z Ritą, rodzoną siostrą, wstąpiła do Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki. W 1898 złożyła pierwsze śluby zakonne. W 1922 r. została wybrana, by stanąć na czele pierwszych sióstr salezjanek posłanych do Polski, podnoszącej się ze zniszczeń długoletniej niewoli i wojny. Pięknie rozwijające się dzieła wychowawcze w ośmiu domach, otwartych przez nią w latach 1922-1939, zyskały szerokie uznanie społeczeństwa oraz władz oświatowych i kościelnych. Po wojnie mimo podeszłego wieku reaktywowała przerwaną działalność, otwierając w krótkim czasie 12 domów na zachodnich i północnych terenach Polski. Zmarła w opinii świętości 30 sierpnia 1951 r. w Pogrzebieniu.

Aleksander Król

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.