Pokaz sprzętu wojskowego na Rynku Głównym... w czasie ŚDM?

Czytaj dalej
Fot. Marcin Karkosza
Piotr Rąpalski

Pokaz sprzętu wojskowego na Rynku Głównym... w czasie ŚDM?

Piotr Rąpalski

Wojskowa ciężarówka, opancerzony wóz bojowy i hummer - taki sprzęt wojskowy pojawił się na Rynku Główny, od strony pomnika Adama Mickiewicza. Taki "pokaz siły" i sprzętu do walki, może dziwić kiedy w mieście trwają Światowe Dni Młodzieży, których hasłem jest miłosierdzie. Okazuje się, że cała akcja to promocja Wojska Polskiego, może dziwić, ale żołnierze upiekli też chleb dla pielgrzymów, który rozdają posmarowany smalcem wraz z kiszonymi ogórkami. Ponadto na Małym Rynku utworzyli punkt krwiodawstwa.

Pielgrzymi zwiedzają pojazdy, ale u niektórych mogą wzbudzać obawy, że istnieje jakieś większe zagrożenie. Sprawdzamy, czyj to pomysł. Wiadomo, że do miasta ma dziś przyjechać papież Franciszek i prezydent RP Andrzej Duda, ale również Antoni Macierewicz. Minister obrony narodowej zamieszka w hotelu Royal, z którego do rynku i stojącego na nim sprzętu wojskowego, jest niedaleko - wystarczy przejść ulicą Grodzką.

Miasto tłumaczy:

"Organizatorem przedsięwzięcia pn. „Promocja Wojska Polskiego” na Rynku Głównym od strony Kościoła św. Wojciecha w dniach 27 – 31 lipca 2016 r. jest 3. Regionalna Baza Logistyczna w Krakowie we współpracy z MON. Wydział Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa zawarł umowę na udostępnienie ww. terenu celem realizacji przedmiotowego przedsięwzięcia. Sprzęt ciężki to sprzęt pokazowy, a w przypadku Rosomaka również zabezpieczenie medyczne niniejszej imprezy i wsparcie medyczne dla ŚDM. O szczegóły projektu proszę pytać organizatora i inicjatora, czyli MON, które logistycznie i organizacyjnie wspiera SDM. Informuję też, że w ramach przedsięwzięcia odbywają się także wystawy pn.:
- „Jan Paweł II i Wojsko Polskie”,
- „Sławni Polacy”,
- „Duszpasterstwo Wojskowe”.

RELACJA NA ŻYWO: Dzisiaj przylatuje papież Franciszek! OBSERWUJ MINUTA PO MINUCIE

Piotr Rąpalski

"Kto mieszka w Krakowie, ten w cyrku się nie śmieje" - to modne ostatnio hasło pod Wawelem, ale pasowałoby do 15 lat mojej pracy jako dziennikarza. To miasto po prostu potrzebuje solidnych mediów, czujnych na działania lokalnej władzy, krytycznie patrzących na wpadki, potknięcia, absurdy, fanaberie i PR-owe zagrywki lokalnych elit i urzędników. Tym się właśnie zajmuję od lat. Kiedyś jako reporter z działu miejskiego zapełniający strony naszych gazet, dziś bardziej skupiony na internecie i prowadzeniu serwisów Gazety Krakowskiej, Dziennika Polskiego i Naszego Miasta Kraków. 


"Czepiacie się, nie widzicie pozytywów" - to najczęściej słyszymy w reakcji na nasze teksty. Odpowiadam - od pozytywnego przekazu są rozbudowane media urzędnicze (zresztą za nasze, podatników pieniądze), w nich Kraków to kraina mlekiem i miodem płynąca, gdzie władza reaguje na potrzeby mieszkańców, doskonale identyfikuje problemy i znakomicie radzi sobie z nimi. My jesteśmy i piszemy, by być przeciwwagą dla tej idylli.


Przykłady:


https://gazetakrakowska.pl/czlowiek-z-sld-kolega-prezydenta-i-jego-mala-firma-zrobia-nam-smart-city/ar/c3-12498848


https://gazetakrakowska.pl/tauron-na-sponsora-areny-byl-nagrany-kulisy-handlu-hala-w-czyzynach/ar/c3-3795521


https://gazetakrakowska.pl/krakow-miliony-zl-na-nowa-miejska-telewizje-miala-informowac-o-pomocy-dla-uchodzcow-a-jest-kolejnym-kanalem-informacyjnym-wladz/ar/c3-16692243


 


Ale były też tematy lekkie i przyjemne:


https://gazetakrakowska.pl/tag/w-cztery-oczy


https://gazetakrakowska.pl/kibice-wisly-i-cracovii-na-obozie-przetrwania-zdjecia/ar/337426


https://gazetakrakowska.pl/krakow-2000-kilometrow-w-smrodzie-kanalow-przeszedlbys-zdjecia/ar/c1-282493


 


Do Gazety Krakowskiej trafiłem zaraz po studiach w 2007 roku. Po politologii nie bardzo wiedziałem co można robić poza karaoke w Żaczku, czy piciem piwa w Starym Porcie. Na studiach na szczęście pisałem do jednej z gazet studenckich i jakoś tak się stało, że mój wykładowca Leszek Rafalski (były redaktor naczelny GK) skierował mnie do redakcji przy al. Pokoju 3. I się zaczęło... American dream, od praktykanta do wicenaczelnego. Od przepisywania pierwszych swoich tekstów po 3 razy, żeby miały sens, po... przepisywanie po innych ich tekstów, żeby się klikały w sieci :) Oczywiście nie unikam też błędów i literówek we własnych utworach, nikt nie jest doskonały...


A prywatnie to... pozdrawiam żonę i mojego synka.


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.