Policjanci z drogówki i śmierć na cały etat. Trzeba się nauczyć z nią żyć

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Katarzyna Bogucka

Policjanci z drogówki i śmierć na cały etat. Trzeba się nauczyć z nią żyć

Katarzyna Bogucka

Zwykły śmiertelnik nie wyobraża sobie, co się dzieje na ulicy po wypadku. Szok, krew, łzy, histeria i policjanci, którzy nie mają prawa niczego - przynajmniej oficjalnie - przeżywać. „Drogówkę” interesują ślady i relacje uczestników wypadków oraz świadków. Ale policjant nie może wymazać drastycznych obrazów z pamięci...

Są wypadki na oko beznadziejne, z samochodem zmiażdżonym niemal do zera. A kierowca wychodzi z takiej „żyletki” o własnych siłach, niemal nietknięty.

- Można powiedzieć, że to coś niewytłumaczalnego, niech będzie: cud, a na pewno wielkie szczęście takiego człowieka - mówi asp. sztab. Sławomir Wojciechowski, kierownik Ogniwa Obsługi Zdarzeń Drogowych Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Bydgoszczy. Na ulicy przepracował niemal 20 lat. Widział kilkaset wypadków. Pamięta niejeden wypadek cud.

- Peugeot kabriolet dostał się między dwa samochody ciężarowe, które zmiażdżyły go z obu stron. Na koniec osobówka została wciśnięta, dosłownie wbita, pod tę pierwszą ciężarówkę. Po opisie sądząc, przeczuwałem, że jadę do wypadku śmiertelnego. Na miejscu widzę strażaków i zastanawiam się: dlaczego nie rozcinają tego peugeota. I przeżyłem szok. Zobaczyłem kierowcę nie tylko żywego, ale w dobrym stanie zdrowia!

Inna sytuacja. Samochód uderzył w przęsło mostu. Kierowca (nietrzeźwy) zdołał wyjść z auta, upadł nieopodal niego i już nigdy nie wstał.

- Samochód był tak zniszczony, że nie byliśmy w stanie stwierdzić, czy w środku jechał ktoś jeszcze. Wezwaliśmy posiłki, policjanci przeczesywali przez wiele godzin okoliczny las, dopóki nie udało się nam skontaktować ze znajomym ofiary. Okazało się, że owszem, jechał tym samochodem, ale wysiadł kilkanaście minut przed wypadkiem...

Po opisie sądząc, przeczuwałem, że jadę do wypadku śmiertelnego. Na miejscu widzę strażaków i zastanawiam się: dlaczego nie rozcinają tego peugeota. I przeżyłem szok. Zobaczyłem kierowcę nie tylko żywego, ale w dobrym stanie zdrowia!

Przeczytaj dalszą część artykułu

Pozostało jeszcze 73% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Katarzyna Bogucka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.